ďťż

Wbrew temu, co dla wsi dobre i cenne, chcą uprawiać i sprzedawać dużo kartofli dla celów przemysłowej produkcji alkoholu, dużo żyta na paszę dla trzody, sprzedawać dużo...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Aby odwrócić złowrogie następstwa wieloletniego deprawowania i dezinformowania wsi, potrzebne są głębokie przemiany w zakresie sposobu pojmowania celów i wartości pracy rolnika. Nie wszystkie nowe postulaty i oceny wystarczy wyrazić w słowach, nie wszystko da się p ow i e d z i e ć, wiele z wartości tego nowego klimatu kulturalnego trzeba by również realizować na miejscu i pokazywać, jak to się robi. Dowodzić codziennym przykładem, że istnieje możliwość takiego sposobu życia na wsi, który przywraca autentyczność zapomnianych już obecnie postaw i zalet, takich jak uczciwość, prawość, godność. I to byłaby właśnie jedna z głównych ról owych enklaw. Mógłby to stać się naprawdę nowoczesny model życia na wsi, nasycony właściwymi temu życiu wartościami. Bo to właśnie rolnictwo, przez autentyzm wykonywanej pracy, bezpośredni kontakt z przyrodą, brak napięć życia miejskiego, otwiera wyjątkowo dużą możliwość rozwoju osobowości, podnoszenia poziomu moralnego, rozszerzania wyobraźni i budzenia się wrażliwości na piękno otoczenia. To właśnie na wsi kryją się przebogate zasoby urody życia i bezcenne, niezastąpione źródła inspiracji humanistycznego rozwoju. Jednak na skutek przyjęcia na siebie ciężarów hodowlanych, wieś zatraca te wszystkie wymienione walory, staje się natomiast środowiskiem podatnym na wyzwalanie postaw prymitywizmu i zdziczenia, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wyeliminowanie hodowli zwierząt i wsparcie ze strony osiedlających się tam ludzi wrażliwych i dobrych mogłoby zapoczątkować odmienny od dotychczasowego, naprawdę nowoczesny styl życia i pracy na roli. Realizowany na razie w małej skali, mógłby stać się zaczynem wielkiej przemiany. Bo jeżeli by się okazało, że ludzie wsi mają autentyczny, choć nie zawsze dotąd uświadamiany, niedosyt poznawania i realizowania wyższych wartości moralnych i umysłowych, że naprawdę tai się w nich ukryte pragnienie wydobycia się ze swej prymitywnej kondycji psychicznej ku szerokim horyzontom rozumienia i odczuwania świata, to te proponowane wartości, nowego dla nich stylu życia zaczęłyby się krzewić żywiołowo, rozprzestrzeniać jak pożar. Gdyby jednak nadzieje związane z rolą wsi w WIELKIEJ PRZEMIANIE nie spełniły się, gdyby się okazało, że na wszystko jest już za późno, bo degradujące indywidualność ludzką spustoszenia zaszły zbyt daleko, i że nie ma co liczyć na zrozumienie i wsparcie ludzi wsi, to by znaczyło, że i cały świat jest już bez szansy i bez przyszłości. Że nie ma żadnej nadziei. 38 * * * Postulatów wegetarianizmu oraz wszechstronnych i głębokich przemian, które on zapowiada i które dzięki niemu mogłyby się dokonać, nie udałoby się zrealizować bez udziału tego podstawowego, najważniejszego motywu ludzkiego działania ku jakiejkolwiek poprawie. – Bez WSPÓŁCZUCIA. Jego doznawanie musiałoby być jednak siłą dostatecznie skuteczną dla przeciwstawienia się zachowaniom inspirowanym obecnie niepohamowaną niczym zachłannością oraz pożądaniem pokarmów ekscytujących, wciągających w stan nałogowego uzależnienia, takich jak mięso, alkohol, cukier, papierosy. Tylko współczucie mogłoby stać się dostatecznie silną przeciwwagą dla dążności i aspiracji narzucanych złą tradycją i złymi nawykami wysnutymi ze śwadomości łowcy. Współczucie jest tą najszlachetniejszą rośliną, wyrastającą na bogatej glebie serc ludzi dobrych i mądrych, obdarzonych wrażliwością i wyobraźnią. Jest ono podobne do tego ewangelicznego ziarna gorczycy, które gdy wykiełkuje i się rozkrzewi, wtedy w jego gałęziach znajdują schronienie ptaki niebieskie i wszystko, co żyje na Ziemi. Narodziny współczucia wiążą się jednak nierozerwalnie z indywidualnym rozwojem, zależą od stopnia samorealizacji osoby ludzkiej, od jej u c z ł o w i e c z e n i a. Wynika z tego, że wartość indywidualna jednostki, wyrażająca się w wysubtelnieniu wrażliwości i rozszerzeniu wyobraźni, umożliwiających doznawanie współczucia, jest podstawowym, niezbędnym warunkiem uzdrowienia sytuacji na całym świecie, we wszystkich dziedzinach życia, zdominowanych obecnie bezwzględną i dziką świadomością łowcy. W ten sposób staje się zrozumiałe jeszcze jedno wskazanie Ewangelii, aby najpierw szukać Królestwa Bożego, które jest w nas. A reszta będzie nam przydana. 39 * * * Od kilku lat w Polsce, a już wcześniej w wielu innych regionach świata, rozpowszechnia się spontaniczny, żarliwy ruch na rzecz obrony praw zwierząt. Nagle teraz, po wiekach obojętności na ich cierpienia i biernego powielania złych tradycji w sposobie obchodzenia się z nimi, wyłania się nowy paradygmat myślenia i odczuwania. Następuje jakby gwałtowne olśnienie zrozumieniem wstrząsającej, strasznej doli uciemiężonych przez człowieka zwierząt oraz dramatycznej sytuacji ludzi, spowodowanej ich własnym błędem i dotychczasową bezdusznością. Po wiekach udręki i poniżenia, nasze pokolenie jest świadkiem i uczestnikiem wielkiego przełomu – ZMIERZCHU ŚWIADOMOŚCI ŁOWCY. Jest ono świadkiem i uczestnikiem otwarcia się ogromnej szansy przyspieszonego rozwoju ku autentycznemu człowieczeństwu ludzkiej istoty. Awansu człowieka, zdegradowanego i upodlonego dotychczasowym przymusem przeżywania swoich lat w barbarzyńskiej strukturze cywilizacji wykreowanej przez świadomość łowcy. Tej cywilizacji, którą znamy z historii i której jesteśmy obecnie świadkami
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.