ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Delegacja polska
. wchodziła w skład nacji niemieckiej. Wyodręb-
Ryc. 72. Przyjazd Zygmunta Luksemburskiego na sobór niono komisje kardynalskie do spraw schizmy,
w Konstancji. Miniatura z xv wieku. wiary i reformy Kościoła.
delegacja polska
Polska potraktowała swój udział w soborze konstancjańskim bardzo poważnie. Na czele wysłanej z Krakowa delegacji stanął arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Trąba; towarzyszyli mu biskup płocki Jakub Kurdwanowski i elekt poznański Andrzej Łaskarz - obydwaj zdecydowani zwolennicy koncyliaryzmu. Splendoru ich poselstwu dodawali znakomici rycerze i dyplomaci: Jan z Tuliszkowa, Zawisza Czarny z Garbowa i Andrzej Balicki. Zupełnie wyjątkowa rola przypadła Pawłowi Włodkowicowi, rektorowi i przedstawicielowi Uniwersytetu Krakowskiego, który pojawił się jako ekspert w sporze polsko-krzyżackim. By nie krępować sobie swobody wypowiedzi, występował wielokrotnie w czasie obrad soboru jako teoretyk - "uczony". Niepoślednią rolę odgrywał też reprezentant biskupa krakowskiego i sekretarz Mikołaja Trąby - Piotr Wolfram. Członkowie delegacji polskiej studiowali na najsłynniejszych europejskich uniwersytetach i z czasów swych studiów znali wiele osobistości odgrywających na soborze pierwszorzędną rolę. Mogli więc niejednokrotnie liczyć na ich poparcie. Pilnie włączyli
110
Unia jagiellońska mocarstwem europejskim
zmagania
dyplomatyczno-
-propagandowe
z Krzyżakami
delegacja Żmudzinów
Paweł
Włodkowic
i jego poglądy
w prace soborowe, daleko wykraczając poza polski partykularny interes. Jagiełło zymał z Konstancji podziękowania z racji wysłania tak znakomitego poselstwa.
W czasie procesu Husa część polskich delegatów miała odwagę zaprotestować zeciw złamaniu listu żelaznego i nieludzkiemu traktowaniu czeskiego reformatora. ' zasadniczej sprawie oceny jego poglądów musieli jednak pozostać jednomyślni ze anowiskiem soboru, jakiekolwiek odstępstwo od tej zasady mogłoby bowiem posłu-yć Krzyżakom za pretekst do oskarżenia neofity Jagiełły o sojusz z heretykami.
Spór z Krzyżakami na soborze rozwinął się w dwóch płaszczyznach. Jedną z nich *ył tzw. proces o zasady (processus doctrinalis), mający wykazać ze strony polskiej bezzasadność nawracania pogan mieczem, a następnie odnieść ją do praktyki krzyżac-tiej. Drugą był tzw. proces prawny (processus iudicalis), dotyczący konkretnych zatargów terytorialnych między Polską a Zakonem. Kierował nim stojący na czele powołanej w tym celu komisji soborowej uczony padewski, kardynał Franciszek Zabarella.
Proces prawny przewlekał się w nieskończoność. Wynikało to ze stanowiska króla Zygmunta, który pragnął utrzymać nad nim kontrolę, jednak latem 1415 roku opuścił na dłużej sobór i do chwili swego powrotu powstrzymał postępowanie. Podczas pobytu w Paryżu, gdzie towarzyszyli mu Mikołaj Trąba i delegaci Zakonu, przedłużył rozejm polsko-krzyżacki. Decyzję tę zaakceptowali posłowie króla i wielkiego mistrza na zjeździe w Inowrocławiu w maju 1416 roku.
Pragnąc obalić twierdzenia krzyżackie o powierzchownej czy też zgoła pozornej akcji chrystianizacyjnej Jagiełły, strona polska jeszcze w końcu 1415 roku zaprezentowała soborowi delegację świeżo ochrzczonych Żmudzinów. Przybysze wyrazili publicznie wolę przyjęcia chrztu przez cały lud Żmudzi, lecz tylko z rąk biskupów polskich i litewskich. Wrażenie wśród uczestników soboru było ogromne; zarzutom krzyżackim powszechnie przestano dawać wiarę. W lutym 1416 roku Żmudzini przedłożyli na piśmie cały katalog nieprawości krzyżackich, oskarżając Zakon o okrucieństwo i utrudnianie chrystianizacji Żmudzi. Ponownie prosili o przekazanie misji chrystianizacyjnej arcybiskupowi lwowskiemu. Akcje Żmudzinów stworzyły korzystny klimat do wysunięcia przez stronę polską tezy o niecelowości dalszego istnienia państwa zakonnego nad Bałtykiem i o konieczności przeniesienia Krzyżaków na południe, do walki z Turkami i Tatarami. Paweł Włodkowic liczył nawet na to, że uda mu się dowieść tezy o heretyckim charakterze Zakonu, a następnie doprowadzić do j ego likwidacji.
W sporze o zasady trudno przecenić znaczenie ogłoszonych na soborze pism Pawła Włodkowica
|
WÄ
tki
|