ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Ale chrystianizm mógł poczynić tu znaczne szczerby,
jeżeli np. ród dotąd żyjący jako wyodrębniona jed-
nostka prawna i gospodarcza opowiedział się przy
chrześcijaństwie, a część pragnęła pozostać przy wie-
rze ojców. Następowało z konieczności głęboko wni-
kające w strukturę rodu rozdarcie. Co więcej, chrze-
ścijaństwo z pojęciem rodziny chrześcijańskiej prze-
Skutki chrześcijaństwa
271",
ciwstawiało się samo przez się pojęciu rodu. Taka
rodzina ma tendencje wyswobodzenia się od więzów ;
rodowych, dąży tym samym do zindywidualizowania
się także materialnie, gospodarczo, tak iż chrześcijań-
stwo z jego ustrojem niszczyło z wolna, ale systema-
tycznie ustrój rodowy na korzyść zindywidualizowa-
nej prawnie i gospodarczo rodziny.
Jeżeli chrześcijaństwo przyczyniło się skutecznie
do nawiązywania stosunków z łacińskim Zachodem
czy nawet z grecko-słowiańskim Wschodem, to z po-
. ganskimi stronami, sąsiednimi Polsce, wytwarzało ono
uczucie tym silniejszych nastrojów wrogości. Wieki
Walk o tak bliskie pochodzeniem, językiem i obycza-
jem, urządzeniami Pomorze, walki z Prusami i Jac-
wingami świadczą o tym, jak trudne było porożu-
, mienie między chrześcijańską Polską a jej pogańskimi
sąsiadami. Akcje misyjne ze strony polskiej na Po-.
morzu, do Prusów, czy późniejsze plany misyjne
wobec Rusi rozbijały się o te uprzedzenia. Zwykle.
robi się tu kościołowi w Polsce niesłuszne zarzuty,
że kościół ten, zostawiony sam sobie, nie dorósł do
wysokości zadania stojącego przed nim i przed Polską;
Niemieccy badacze, mówiąc np. o skutecznej dzia-
łalności św. Ottona bamberskiego za Bolesława Krzy-
woustego na Pomorzu, podkreślają silnie, że kościół
w Polsce w początkach XII w. nie był dość wyrobiony,
by sam prowadzić w zagarniętym kraju pracę chry-,
stianizacyjno-misyjną. Brakowało rzekomo Polsce -
wyszkolonego, odpowiednio wysoko stojącego pod
względem ideowym duchowieństwa, trzeba było do
tego dzieła powołać niemieckiego biskupa. Inaczej
by się ta sprawa przedstawiała, gdyby Otto III zamiast
usamodzielnić kościół polski poszedł po jedynie roz-
272
Mieszko I
sądnej linii dążeń magdeburskich i poddał go i bi-
skupstwo polskie pod opiekę Magdeburga i Niemiec,
które by potrafiły podnieść odpowiednio wysoko życie
kościelne i zrobić je skutecznym instrumentem dla
pracy misyjnej na europejskim Wschodzie. Jest to
niewątpliwie tylko bardzo powierzchowne tłumacze-
nie. Jak Niemcom było trudno w X w., mimo utwo-
rzenia bardzo potężnej i bogatej organizacji prowincji
kościelnej magdeburskiej, prowadzić pracę misyjną
wśród ludów zachodniej Słowiańszczyzny, które zbyt
dobrze znały swych ciemięzców, Sasów, tak też misja
polska nie miała większych możliwości skutecznego
działania na terenie Pomorza, gdzie przelano tyle
potoków krwi, gdzie pamiętano wylane łzy, gdzie pa-
miętano krzywdy, które zapełniały ostatnie dwudzie-
stolecie przed opanowaniem Pomorza przez Krzywo-
ustego. Powołanie Ottona, starego przyjaciela dynastii
piastowskiej, na apostoła Pomorza, nie świadczy by-
najmniej o tym, by kościół polski stał tak nisko, że
do pracy misyjnej sił nie posiadał (przecież niedługo
potem wychodzi z kół kościelnych polskich inicjatywa
misji na Rusi), lecz żyło głębokie przeświadczenie,
że dla powodzenia pracy misyjnej nie nadaje się
etykieta polska, tak jak niemieckość misjonarzy na
Połabiu była tam największą, zasadniczą trudnością
w X w. A to uczucie, że religia zasadniczo dzieli ludy
chrześcijańskie od pogańskich, to uczucie, do którego
wyrobienia się przyczynili w tak dużej mierze sami
Niemcy, rodzi się w stosunkach polsko-pogańskich
z chwilą, kiedy Mieszko I przechodzi na wiarę chrze-
ścijańską. Władca Polski staje się w tym najbardziej
na wschód wysuniętym bastionie zachodniego chrze-
ścijaństwa czynnikiem, który jest obowiązany to
Skutki chrześcijaństwa
273
chrześcijaństwo rozszerzać, oczywiście krzyżem, Ewan-
gelią, misją, ale w razie potrzeby i siłą, mieczem,
tępieniem obrońców bogów i bożków. Doświadczenie,
płynące ze stosunku świata germańskiego do pogań-
skiej Słowiańszczyzny, nie mogło życzliwie usposa-
biać tychże Słowian do chrześcijańskiej Polski. Duża
też część energii narodowej bujającej na tle świeżego
chrześcijaństwa wyczerpuje się z obu stron na usi-
łowaniach tak mało skutecznych, a tak krwawych
i okrutnych.
Przyjęcie zatem chrześcijaństwa przez Polskę wew-
nętrznie ją, w powolnym niewątpliwie tempie, łą-
czyło i cementowało
|
WÄ
tki
|