ďťż

Następnie naradzano się nad honorami pogrzebowymi...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Z tych, które wydały się najbardziej znamienne, Gallus Azyniusz wnosił, żeby kondukt pogrzebowy ciągnął przez bramę triumfalną, Lucjusz Arruncjusz — żeby tytuły nadanych przez Augusta praw i nazwy pokonanych przez niego ludów na czele pochodu niesiono. Z dodatkowym wnioskiem wystąpił Messala Waleriusz, żeby corocznie na imię Tyberiusza przysięgę wznawiano; a zapytany przez tegoż, czy z jego polecenia zdanie to objawił, odpowiedział, że z własnego popędu mówił i że w tych sprawach, które państwa dotyczą, zawsze tylko za własną pójdzie radą, choćby nawet miał się na niechęć narazić; jedynie ten rodzaj pochlebstwa jeszcze pozostawał. Senatorowie wołają jednym głosem, że powinni zanieść zwłoki na własnych barkach do stosu. Zwolnił ich od tego Cezar z pretensjonalną skromnością, a także lud upomniał w edykcie, aby jak niegdyś nadmiernymi objawami przywiązania zakłócono pogrzeb boskiego Juliusza, tak teraz nie chciano palić zwłok Augusta raczej na forum niż na polu Marsowym, gdzie sobie obrał miejsce wiecznego spoczynku. W dniu pogrzebu stanęli żołnierze jakby dla ochrony, z czego się bardzo ci natrząsali, którzy ów dzień nie strawionej jeszcze niewoli i nieszczęsnej próby odzyskania wolności albo sami widzieli, albo od rodziców o nim słyszeli, kiedy to morderstwo dokonane na dyktatorze Cezarze jednym wydawało się najgorszym, drugim najpiękniejszym czynem. Teraz — mówiono — starego cesarza po długim panowaniu, skoro nawet swych spadkobierców w środki do władzy nad państwem zaopatrzył, widocznie przy pomocy siły zbrojnej strzec się musi, aby jego pogrzeb spokojnie się odbył. To dało pobudkę do licznych rozmów o samym Auguście, przy czym tłum błahym dziwował się rzeczom: że ten sam dzień był pierwszym dniem objęcia niegdyś przez niego rządów, a zarazem ostatnim dniem życia; że zakończył żywot w Noli, w tym samym domu i pokoju, co jego ojciec Oktawiusz. Wysławiano też liczbę jego konsulatów, którą Waleriuszowi Korwusowi i Gajuszowi Mariuszowi razem dorównał; bez przerwy przez lat trzydzieści i siedem piastowaną władzę trybuńską; tytuł imperatora, który dwadzieścia i jeden razy zdobył, i inne zaszczytne tytuły, które mu wielokrotnie dawano albo też świeżo dla niego stwarzano. Natomiast ludzie doświadczeni życie jego w różny sposób już to chwalili, już też ganili. Jedni mówili, że poczucie obowiązku wobec ojca i nieuchronna potrzeba rzeczypospolitej, w której dla praw wtedy już nie było miejsca, zapędziły go do wojny domowej, a tej nie można ani rozpocząć, ani prowadzić uczciwymi środkami. Musiał on wiele ustępstw poczynić Antoniuszowi, wiele też Lepidusowi, byleby zemścić się na mordercach ojca. A skoro jeden zestarzał się w gnuśności, drugiego zgubił rozwiązły tryb życia, nie było innego lekarstwa dla rozbitej na stronnictwa ojczyzny, jak tylko to, żeby się jednemu pod rząd dostała. W każdym razie nie jako król ani dyktator, lecz pod imieniem pierwszego obywatela rzeczpospolitą uporządkował; oceanem albo odległymi rzekami państwo ogrodził; legiony, prowincje, floty, słowem wszystko z sobą połączył; prawo panuje u obywateli, umiarkowanie wobec sprzymierzeńców; miasto samo wspaniale jest przyozdobione; tylko w bardzo nielicznych wypadkach użyto przemocy, aby ogółowi spokój zapewnić. Drudzy utrzymywali, że przeciwnie, poczucie obowiązku wobec ojca i położenie rzeczypospolitej służyły mu tylko za pretekst; w rzeczywistości wskutek żądzy panowania, sypiąc pieniędzmi, powołał pod broń weteranów, jako młody człowiek bez urzędu zaciągnął wojsko, uwiódł legiony konsula, udawał przychylność ku partii pompejańskiej; potem, gdy na mocy uchwały senatu doszedł do rózg i władzy pretora, a Hircjusz i Pansa gwałtowną zginęli śmiercią — czy to obaj padli z ręki nieprzyjaciół, czy też Pansę usunęła wlana do rany trucizna, a Hircjusza właśni jego żołnierze i Cezar, który ich pchnął do zdrady — on wojska obydwóch zagarnął; senatowi, wbrew jego woli, wydarł konsulat, a broń, którą otrzymał przeciw Antoniuszowi, zwrócił przeciw rzeczypospolitej; proskrypcji obywateli, podziałów gruntów nawet sami ich wykonawcy nie pochwalali. Wprawdzie śmierć Kasjusza i obu Brutusów była ofiarą złożoną ojcowskim nieprzyjaźniom, wprawdzie godzi się osobistych nienawiści dla dobra państwa poniechać, lecz Pom-pejusza zwiódł mamidłem pokoju, Lepidusa pozorem przyjaźni; później Antoniusz, zwabiony tarentyńskim i brundyzyjskim przymierzem oraz małżeństwem z jego siostrą, zdradliwe powinowactwo śmiercią odpokutował. Potem bezsprzecznie nastał pokój, ale krwawy: zewnątrz klęski Lolliusza i Warusa, w Rzymie stracenie Warrona, Egnacjusza, Jullusa. Nie oszczędzano też jego życia prywatnego, mówiąc, że odebrał Neronowi żonę i dla drwin zapytał kapłanów, czy ona, będąc już brzemienna, może jeszcze przed rozwiązaniem prawomocnie wyjść za mąż; dalej zbytki Kwintusa Tediusza i * Wediusza Polliona; wreszcie Liwia, jako matka złowroga dla państwa, jako macocha złowroga dla domu Cezarów! Żadnych on bogom nie pozostawił zaszczytów, żądając, żeby mu w świątyniach i pod boską postacią za pośrednictwem flaminów i kapłanów cześć oddawano. Nawet Tyberiusza nie z przywiązania ani troski o państwo na swego następcę powołał, lecz przejrzawszy jego wyniosłość i okrucieństwo, w najgorszym do siebie kontraście własnej szukał sławy
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.