ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
I rzeczywiście tam wszystko jest cudowne, można nawet mówić o
błazeńskim naśladowaniu religijnych schematów. Najpierw mamy stan grzechu:
suknia jest
splamiona, proszek do prania nie chce działać, garnek się przypalił. Potem
przychodzi anioł
czy nawet archanioł pod postacią dobrego pana albo pani, która mówi, co robić,
jakiego
środka użyć, jaką zupę z kluskami jeść, i tak dalej, i na samym końcu widać
rozanielone
twarze, pseudoreligijny zachwyt, niemal ekstazę, bo jednak się udało. Schemat
ten, zwłaszcza
w zagranicznych reklamówkach, konsekwentnie się powtarza, co mogę z całą
odpowiedzialnością potwierdzić, boje mimo woli czasem oglądam, chociaż staram
się wtedy
raczej chodzić po pokoju, nie patrząc na ekran telewizora.
Telewizja nie tylko przekazuje wiadomości, ale też stwarza pewne wydarzenia,
które bez
niej wcale by nie zaistniały. Lata III Rzeszy to epoka, w której jako środek
łączności
królowało radio i ono przyczynić się miało do sukcesu Hitlera, bo jego ochrypłe
wrzaski były
podobno Niemcom szczególnie miłe. Nie wiem, czy to prawda; słyszałem Hitlera
przemawiającego i nie powiem, by mi był specjalnie sympatyczny, faktem jest
jednak, że czar
bijący od jego wąsika, butów i kosmyka na czole tkwił niejako w pewnej
abstrakcji,
konkretnie zaś ludzie słyszeli ów wrzaskliwy, ochrypły głos. Postman twierdzi,
że dzisiaj, gdy
wizualne środki przekazu mają tak duże znaczenie społeczne, dobór polityków w
wysokiej
mierze zależy od tego, jaki jest ich telewizyjny image jak się poruszają, jaką
aurę wokół
siebie wytwarzają. Sympatyczne wrażenie sprawiał np. Reagan, bo był przedtem
aktorem i
dobrze wiedział, że nie wystarczy być prezydentem, ale trzeba go też umieć grać.
Telewizja w
dużej mierze przesądza o wyniku politycznych konkurencji i współzawodnictw.
Zatarto więc
granice między dzieciństwem a światem dorosłych, dzieci wcześnie się do niego
pakują, nie
potrafią jednak podjąć odpowiedzialności, jaka się z tym łączy, ani zrozumieć
rozmaitych
skomplikowanych uwikłań, w jakie dorośli są z reguły wplątani. Szory, cugle i
kategorie, w
których byliśmy wychowywani, jakoś nas wspierały; nie były to tylko okrutne
sznurówkowe
gorsety, ale rodzaj przydatnych życiowych wytycznych. Kierunku zachodzących
przemian nie
potrafimy przewidzieć; nie wiemy, czy one się zatrzymają, czy przyjdzie teraz
stabilizacja w
nowej postaci, czy dzieciństwo kiedyś jeszcze odzyskamy
ROZRYWKA ROZRYWAJĄCA
Zastanawiałem się, czym można by zastąpić nieustający przybór pełnych krwi i
mordu
widowisk telewizyjnych. Kilka tematów wprawdzie wybrałem, ale potem przyszło mi
do
głowy, że tak jak całkowitym fiaskiem zakończyły się wysiłki propagandowe rządów
totalitarnych, które usiłowały nakłonić ludzi do czytania powieści w rodzaju Jak
hartowała
się stal albo oglądania filmów takich jak Jasne łany, podobnie i z tego, że ja
tematy jakieś
ciekawe telewizji zaproponuję, nie wynika wcale, że ludzie będą chcieli to
oglądać. Mimo to
spróbować trzeba.
Myślałem konkretnie o dłuższej serii, animowanej komputerowo, poświęconej
ewolucji
życia na Ziemi. Teraz mniej więcej wiemy, w jaki sposób z najprostszych form
bakteryjnych
wyrosło olbrzymie Linneuszowe drzewo gatunków i jak kolejne katastrofy
odrąbywały jego
konary. Ostatnio modne się stały dinozaury i ich zagłada, za sprawą filmu o
Jurajskim Parku.
To było 60 milionów lat temu, ale znacznie wcześniej, przed 250 milionami lat, w
epoce
permu, nastąpiła katastrofa jeszcze straszliwsza, o przyczynach raczej nie
znanych istnieją
hipotezy, ale wzajem sprzeczne i dziewięćdziesiąt kilka procent gatunków istot
żywych
wyginęło. Jednym słowem, ten nieszczęśliwy biedak Stanisław Lem, który napisał w
cyklu
Biblioteki XXI wieku, że w, historii element stwórczy funkcjonuje poprzez
katastrofy, nie
całkiem nie miał racji. Jeszcze zresztą w ubiegłym wieku Cuvier stworzył teorię
katastrof,
którą potem jako teorię rozwoju życia zarzucono, ale teraz jak wańkawstańka
powraca do
bytu.
Równocześnie ładnie by się dało wizualnie pokazać, jak poszczególne zwierzęta
przekształcają się ewolucyjnie i jak w ewolucji pojawiają się elementy tego, co
nazywam
modą kształtującą gatunki. W okresie kredy, a właściwie wcześniej, już w
karbonie, przyszła
moda na dwunożność. Olbrzymie gady zaczęły chodzić na dwóch nogach: iguanodony,
struthiomimy, co udają strusie one właśnie w Parku Jurajskim biegają, a ich
kilkuminutowa obecność na ekranie kosztowała kilka tygodni pracy programistów
komputerowych
|
WÄ
tki
|