ďťż

- Kocham cię, Jewel, ale nie uszanowałbym niczego i nie kochałbym niczego, gdybym nie szanował i nie kochał sprawiedliwości...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Gdybym porzucił swoje osobiste przywiązania i pożądanie przeważyłoby moją wrodzoną uczciwość, straciłbym prawo do uważania się za istotę moralną. Muszę zrobić to, co uważam za słuszne. Pozostali nie odpowiedzieli. Wpatrywali się tylko w niego. - Problem w tym - kontynuował Bink po chwili - że nie jestem pewien, co jest słuszne. Racje Demona Xanth-a są tak złożone, a konsekwencje utraty magii są tak wielkie dla naszego świata, że nie można określić, gdzie jest prawda, a gdzie fałsz. Znowu przerwał. - Szkoda, że nie ma tutaj Chestera, żeby podzielił ze mną emocje i zastanowił się. - Możesz odzyskać centaura - odpowiedział Humfrey. - Woda jeziora nie zabija, jedynie konserwuje. Jest zawieszony w solance, niezdolny do ucieczki, ale żywy. Mózgo-koral nie może go uwolnić, solanka konserwuje go w podobny sposób. Ale jeżeli uratujesz magię naszej krainy, możesz wykorzystać fenomenalną moc tego rejonu i wyciągnąć go stamtąd. - Proponujesz mi pokusę w postaci osobistego przywiązania - powiedział Bink. - Nie mogę pozwolić, by to na mnie wpłynęło! Teraz zdał sobie sprawę, że jeszcze nie wygrał batalii przeciwko mózgo-koralowi. Zwyciężył w sposób fizyczny, ale intelektualnie wynik pozostawał wątpliwy. Jak może być pewien, że decyzja, którą podejmie będzie jego własną? Nagle pojawiła się jasna myśl. - Przedstaw argumenty w odwrotnym kierunku, Magu! Powiedz mi, dlaczego miałbym uwolnić Demona!? - Ty w to wierzysz. Mózgo-koral też. Nie potrafię powiedzieć czy ta wiara jest prawdziwa, czy po prostu wyraża wolę twojego pana. - Teraz więc przedstaw argumenty odwróconej sytuacji, a ja będę przekonywał cię co do pozostawienia go tutaj. Może w ten sposób wyłoni się prawda. - Sam jesteś kimś w rodzaju demona - zamruczał Humfrey. - A teraz przyjmiemy, że moi przyjaciele są ważniejsi niż nieosobowy Demon - powiedział Bink. - Nie wiem jakie są racje za X/A/N/th-em, ale za to wiem, ale wiem, że nie wolno mi sprowadzić nieszczęścia na moich przyjaciół. Jak mogę usprawiedliwić zdradę wobec nich, uwalniając Demona? Humfrey wyglądał jakby połknął kij. Ale grał przerażająco dobrze. - To nie jest kwestia zdrady, Bink. Żadne z tych stworzeń nigdy nie doświadczyłoby magii, gdyby nie obecność Demona. Teraz okres internowania Xanth-a zakończył się i musi zostać uwolniony. Przeciwny postępek zdradziłby twoją rolę w grze Demona. - Nie mam zobowiązań w grze Demona! - polemizował, wczuwając się w swoją rolę Bink. - Dostałem się tutaj przez czysty przypadek. - To jest twoja rola. To, że ty, myśląca istota, nie sterowana przez Demona, z własnej inicjatywy lub przez przypadek przybyłeś tu, aby go uwolnić. Walczyłeś z nami wszystkimi, by dotrzeć tutaj, aż do punktu, w którym musisz zdecydować, i wygrałeś. Czy zamierzasz teraz poniechać tego wszystkiego? - Tak, jeżeli to stanowi najlepsze wyjście. - Jak możesz zakładać, że wiesz, co jest najlepsze dla istoty takiej jak Xanth? - Uwolnij go i pozwól mu odejść swoją drogą! - Za cenę życia moich przyjaciół, istnienia mojej krainy i mojej miłości? Sprawiedliwość jest rzeczą absolutną, nie możesz nachylać jej wagi pod wpływem osobistych czynników. - Sprawiedliwość nie jest absolutna! To zależy od sytuacji. To, gdzie leży prawda, a gdzie fałsz, na obydwu szalach wagi przeważa... - Nie wolno mierzyć tego, co dobre, i tego co złe na wadze. Bink - odparł Humfrey, z zaangażowaniem odgrywając rolę adwokata Demona. Teraz Bink był pewien, że przemawia Dobry Mag, a nie mózgo-koral. Wróg musiał uwolnić Humfreya przynajmniej w tym zakresie, żeby pozwolić mu przez moment odgrywać tę rolę. Umysł i uczucia Maga nie zostały zniszczone, a to właśnie Bink musiał wiedzieć. - Prawda i fałsz to nie są rzeczy, które można by odnaleźć w historii czy przedmiotach, nie można ich właściwie zdefiniować ani w ludzkich definicjach ani w kategoriach myślenia demonów. Te prawdy stanowią po prostu aspekt światopoglądu. Pytanie: czy Demonowi powinno pozwolić się na poszukiwania, na jego własny sposób? - On prowadzi poszukiwania na własny sposób - powiedział Bink. - Jeżeli go uwolnię, to też będzie zgodne z regułami jego gry. Nie mam zobowiązań wobec niego. - Honor Demona zmusza go do przestrzegania tak surowych reguł, jakich żaden człowiek by nie zniósł. Nic dziwnego, że twój własny honor ustępuje wobec tak doskonałych standardów. Bink czuł się tak, jakby rzucono nań niszczycielskie zaklęcie. Mag był groźnym przeciwnikiem
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.