ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Osoba
religijna może
doznać niczym nie zmąconej pociechy z rąk księdza, ale jeśli jest to
niewykonalne, można
jeszcze skorzystać z innych rodzajów kontaktów przynoszących ukojenie.
Możemy więc dostarczyć sobie przyjemności, jakie daje cała bujna dziedzina
formowania
i upiększania ciała z udziałem armii zawodowych dotykaczy, którzy tylko czekają,
żeby nas
nacierać, klepać, głaskać, gładzić i szczypać niemal w każdą część ciała, którą
zechcemy im
wskazać. Jest to coś w rodzaju zdrowej medycyny, gdzie nieprzyjemny stygmat
choroby
zastępuje atmosfera, w której decydującą rolę odgrywa gimnastyka lub kosmetyka.
Tak się
przynajmniej wydaje. Ale i tu istnieje silnie działający element kontaktu
cielesnego jako celu
samego w sobie, który leży u podłoża wszystkich tych zabiegów. Poddanie się
masażowi
całego ciała w wykonaniu młodej masażystki jest dla mężczyzny czymś prawie tak
intymnym
jak odbycie z nią stosunku. W pewnym sensie jest nawet czymś więcej, gdyż pełny
masaż
wymaga aktywnego kontaktu cielesnego z niemal każdą częścią ciała przy
zastosowaniu
wszelkiego rodzaju ugniatania, dotykania i innych rytmicznych ruchów. W tym
jednak, że tak
powiem, tkwi sęk, gdyż dla niektórych mężczyzn taka interakcja, choć nie
występuje w niej
bezpośredni kontakt płciowy, jest jednak zbyt bliska, by móc przynieść ukojenie.
Być może poprawniejsze byłoby stwierdzenie, że jako środek na ukojenie jest ona
zbyt
bliska w społeczeństwie zachodnim. Masowanie ciała w warunkach całkowitej
prywatności
przynosi wiele zadowolenia, ale publiczny wizerunek gabinetu masażu nie jest w
naszej
kulturze taki, jaki być powinien. Jedną z panujących tu tendencji jest
ograniczenie
domniemanego erotyzmu związanego z tymi zabiegami przez wprowadzenie rozdziału
płci:
mężczyzn masują mężczyźni, a kobiety masują kobiety. I ta praktyka nie
spowodowała
jednak szerokiej akceptacji tej w swojej istocie nieszkodliwej formy kojących
kontaktów,
jakie są możliwe we współczesnym społeczeństwie. Eliminując kontakt
heteroseksualny,
nieuchronnie stworzono grunt dla niejasnych aluzji na temat homoseksualizmu.
Tylko
sportowcom oszczędzone są takie insynuacje. Bokser czy zapaśnik nie mają z tym
żadnego
problemu. Podobnie jak zwycięscy piłkarze, którzy mogą się namiętnie ściskać na
oczach
tłumu, nie wywołując tym komentarzy z racji odgrywanej niewątpliwie męskiej i
nacechowanej agresją roli, tak też bokser może oddawać się rozkoszom masażu nie
wywołując żadnych wrogich komentarzy. Teoretycznie reszta społeczeństwa mogłaby
pójść
w jego ślady i robić to samo bez znamion zaangażowania płciowego, niezależnie od
tego, kto
masuje kogo, ale w praktyce to się jakoś nie udaje, i dlatego nie korzystająca z
masażu
większość musi gdzie indziej szukać dorosłej intymności cielesnej.
Jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu jest zwiększenie liczby uczestników
i
wyeliminowanie atmosfery właściwej dla intymnej pary. Osiąga się to w licznych
salach
gimnastycznych i tzw. kuźniach zdrowia, gdzie grupy ludzi zbierają się celem
uprawiania
rozmaitych ćwiczeń, które mogą wymagać różnorodnych kontaktów cielesnych,
pozbawionych jednak podtekstu, jaki towarzyszy kontaktom dwojga przyzwalających
dorosłych w warunkach prywatności. Inną metodą jest zastąpienie żywego
masażysty czy
żywej masażystki całkowicie bezpłciowym urządzeniem, które zamiast obejmować
czule
ramionami, obejmuje bezosobowym płóciennym pasem, dostarczając mechanicznego
kontaktu intymnego.
Rozwiązaniem częściej stosowanym jest ograniczenie kontaktów cielesnych do mniej
intymnych części ciała ludzkiego. Tutaj wkraczamy w nie budzącą żadnych
zastrzeżeń
dziedzinę fryzjerstwa i kosmetyki, zatrzymując się jeszcze tylko, by po raz
ostatni rzucić
życzliwym okiem na dziedzinę masażu, w której niektórzy specjaliści próbują
stosować
podobne ograniczenie i nieśmiało reklamują tylko masaż ramion i nóg.
Ponieważ w zachodnim społeczeństwie wszyscy wystawiamy swoje głowy na widok
publiczny, fryzjer, wykonując swoją wymagającą kontaktów cielesnych pracę, nie
naraża się
na oskarżenia o nadmierną ekspozycję nagości. To, czym się zajmuje fryzjer lub
fryzjerka,
jest dobrze widoczne. Jednak dotykanie czyjejś głowy, jak się przekonaliśmy w
jednym z
poprzednich rozdziałów, zwykle jest zarezerwowane dla osób najbliższych, a
zwłaszcza jest
charakterystyczne dla czułych kontaktów dwojga młodych kochanków. Między obcymi
sobie
ludźmi dorosłymi stanowi to niemal tabu i dlatego fryzjer, w przebraniu
specjalisty od
kosmetyki, może zaspokoić istotne potrzeby złaknionego kontaktów dorosłego. Nie
oznacza
to, że kosmetyka jest nieważna, lecz jedynie to, że fryzjerstwo jest czymś
więcej, niż na to
wygląda.
Pielęgnowanie głowy przez iskanie w swojej podwójnej roli kosmetyczno-intymnej
praktykują ludzie od tysięcy lat. Uwzględniając naszych przodków z rzędu
naczelnych,
możemy spokojnie powiedzieć, że nawet miliony lat. Skrupulatne i delikatne
przebieranie
palcami, jakie można zaobserwować w małpiarniach, gdy jakaś małpa z czułością
przegląda
owłosienie na głowie swojej towarzyszki lub towarzysza, nie pozostawia wiele
wątpliwości
co do intymnych treści tych czynności. Samo zadowolenie z utrzymania czystości
nie
wyjaśnia błogiej ekstazy, w jakiej znajduje się iskana małpa. Podobnie jest z
nami, z tym
tylko, że w odróżnieniu od włochatych małp nie możemy oczywiście rozciągnąć
takiej
interakcji na całe ciało
|
WÄ
tki
|