ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Zmienił się też na ogół sposób
ich świętowania, choć gorliwość w przywracaniu prawdziwej
świadomości historycznej skłania nieraz do przesady i powoduje
dawne efekty. Niebezpiecznym rezultatem ubocznym obecnej
gorliwości w wyjaśnianiu prawdy jest nieufność szarego
człowieka oraz częsta konkluzja, że prawda musi leżeć gdzieś
pośrodku między dawną manipulacją a obecną informacją, która
jest tak nowa, że nie może być w pełni wiarygodna. W efekcie
dzisiejsi Polacy balansują stale między tanią gloryfikacją
przeszłości i jej odrzuceniem. Historia nadal nie uczy obywateli,
co i jak należy robić, ale kto miał rację, a kto nie. Innym skutkiem
komunistycznych lekcji historii jest niespójność świadomości
historycznej. Nawet jeśli dziś wszyscy już wiedzą, że ZSRR
deportował na wschód setki tysięcy Polaków, z których bardzo
wielu zginęło w okrutnych okolicznościach, większość nie
zawaha się użyć określenia wyzwolenie" do opisania tego, co
się z Polską stało w 1945 r. Wielu Polaków nie dostrzeże zapewne
sprzeczności w tym, że, zgodnie z dawniejszą wiedzą, Polska
rozwijała się szybciej niż państwa kapitalistyczne" oraz że w
rezultacie tego procesu zostaliśmy w tyle za nimi.
Zły przykład dali nie tylko dworscy historycy komunistyczni.
Niedawni przywódcy opozycji intelektualnej w dużej mierze
zignorowali znak czasu. Wierząc w zbawcze moce ewolucji, nie
określili oni prawdziwej grubej linii" między komunizmem i
nowymi czasami. Kryteria oceny przeszłości uległy rozmyciu i
dziś coraz częściej nie wiadomo właściwie, dlaczego komunizm
należało obalić. Przywódcy intelektualni nie powinni się dziwić,
że społeczeństwo polskie ma krótką pamięć. Wynika ona nie
tylko z obawy byłych komunistów przed poniesieniem
odpowiedzialności za przeszłe czyny, ale także z gotowości
nowych elit nie tylko do wybaczenia, ale także do zapomnienia.
_V. Polska, ale jaka?
194
195
Inną przyczyną zamętu w świadomości historycznej jest
swoiste przesycenie historią i trudność jej oceny. Złożoność i
natłok problemów dziejowych w Polsce trudno ogarnąć. Mieliśmy w
XX wieku bardzo złą historię. Im więcej się o niej wie, tym
trudniej uniknąć wrażenia, że właściwie trudno było uniknąć
tragedii, jakie Polaków spotkały. Istnieje też kwestia
odpowiedzialności, która w tych warunkach nabiera szczególnej
ostrości. Jeżeli nie można było uniknąć tragedii, to czy można
było zmniejszać jej rozmiary i w związku z tym czy należało w
niej brać udział? Od kryminalistów, którzy zabijali i torturowali
niewinnych rodaków w imieniu obcego mocarstwa, poprzez różne
stopnie wtajemniczenia i współodpowiedzialności, aż do
fachowców, którzy płacili partyjną cenę za to, że mogli działać -
znamy cały ten wachlarz różnych stopni uwikłania w system
komunistyczny i trudności ich oceny. Jeśli odrzucamy
odpowiedzialność zbiorową, a sumienie indywidualne zawodzi,
to jakie jest wyjście?
Polacy są dziś zmęczeni przeszłością i niezdolni do
rozwiązania jej kwadratur koła. Pragną żyć normalnie" bez
konieczności dokonywania trudnych wyborów i wartościowania.
Pamięć o tragediach i cierpieniach poprzednich pokoleń jest
nieprzyjemna, burzy pragnienie normalności" i zakłóca dążenie
do szczęścia. Spotykają się tu dwie tendencje. Jedna to
powszechny dziś konsumeryzm. Konsumpcja i przyjemność stały
się nowymi bożkami. Druga dotyczy szczególnie społeczeństw
postkomunistycznych, a polega na chęci materialnej
rekompensaty za biedę, wyrzeczenia i upokorzenia z niedawnej
przeszłości.
W postkomunistycznym świecie historiografia jest podobnie
bezradna, jak do niedawna. Jeszcze nie oczyściła się z
ideologicznych ech, a już traktuje się ją na nowo jako instrument
walki politycznej. Radykalni antykomuniści często wydają się
wierzyć, że wszystkie ludzkie słabości wynikają z komunizmu.
Zapominają, że człowiek jest istotą ułomną, nawet jeśli się go
trzyma z dala od komunizmu. Postkomuniści
z kolei starają się zatrzeć obraz dawnego systemu. Mało tego,
dowodzą, że to oni, świadomi celów reformatorzy, zlibera-lizowali
system i zamienili go w wolnorynkowy kapitalizm. Dopiero wtedy
ludzie z Solidarności" zaczęli wszystko psuć, aż trzeba było
wyborów z września 1993 r., by sprawy wróciły we właściwe
ręce", a SLD mogło obronić naród przed zakusami totalitarnego
Kościoła. Edmund Wnuk-Lipiński nazywa ten trik substytucją".
Polega on na tym, że puste miejsce w świadomości, zajmowane
dotąd przez partię - wszechmocną organizację sterującą
wszystkim, zastąpiono, za sugestią Jerzego Urbana i jemu
podobnych autorów, Kościołem10. Pozostało wielkie materii
pomieszanie.
Niektóre z obecnych elit politycznych potrzebują histo-
rycznych korzeni, inne dążą do zatarcia przeszłości. W obu
przypadkach nie ma nic lepszego niż odrobina selektywnej lekcji
historii. Z małą pomocą nożyczek można dowodzić, że za
wszystko odpowiedzialni są komuniści, Żydzi lub nacjonaliści. W
popularnych wydawnictwach można dobrze sprzedać trudno
sprawdzalne rewelacje. Ludzie je chętnie kupią, gdyż proste
wyjaśnienia historii są atrakcyjne. Jednakże takie lekcje historii
pogłębiają jedynie sierocy relatywizm i indyferentyzm moralny
oraz grożą narastaniem anomii. Promyk nadziei drzemie, być
może, w pragmatyzmie części młodego pokolenia, jeśli przyjmie
ono naukę historii, że nic nie przychodzi łatwo.
Lewica bez właściwości
Każdy system demokratyczny potrzebuje prawicy, centrum i
lewicy. W Polsce mamy z tym jednak problemy. Im bardziej
słyszymy, że poglądy dzielą się na lewicowe i prawicowe, tym
" Por. np.: Jerzy Wiatr. Poland Five Years after the Tuming Point, Perspectives",
Institute of International Relatlons, Prague 1994, nr 3, s. 65-69.
"' Edmund Wnuk-Lipiński, Recydywa PRL z naszą pomocą, .Gazeta Wyborcza", 5 VII
1994 r.; Jarosław Gowin, Humanizm zamknięty, Tygodnik Powszechny", 28 VIII 1994 r.;
Henryk Pająk, Urbana Nie" w wojnie z. Kościołem katolickim. Retro, Lublin 1993.
V
|
WÄ
tki
|