Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Powiedzmy cztery ziemskie dni. Jak d�ugo wytrzyma bez wody?!
Odpowied� zale�y od tempa utraty wody. Kiedy dojdzie do utraty p�ynu w granicach od dziesi�ciu do pi�tnastu procent wagi cia�a, straci przytomno��. Mo�e to nast�pi� gwa�townie. Pozbawieni wody Beduini gin�li w ci�gu doby. Pasa�erowie uszkodzonych samochod�w, kt�rzy usi�owali pieszo wydosta� si� z pustyni Baker albo Mohave na ameryka�skim Po�udniowym Zachodzie, czasem nie prze�ywali jednego dnia.
Pi�ta Regulusa mia�a temperatur� Kalahari i mniejsz� wilgotno�� powietrza ni� Dolina �mierci. Dzie� trwa� tu prawie tysi�c ziemskich godzin. By�o po�udnie, mia� wi�c przed sob� pi��set godzin nieprzerwanej operacji dw�ch s�o�c bez skrawka cienia.
Jak d�ugo m�g� przetrwa�? Jeden ziemski dzie�. Dwa, przy najbardziej optymistycznym obliczeniu.
Beatty i James nie wchodzili w gr�. Musia� sam dosta� si� do wody w obozie i to szybko.
Co oznacza�o, �e musi znale�� spos�b na robota.
* * *
Postanowi� spr�bowa� logiki.
� Maks, musisz wiedzie�, �e ja, Halloran, wyszed�em z obozu i �e ja, Halloran wr�ci�em po godzinie i �e to ja, Halloran, stoj� teraz przed tob� bez has�a.
� Prawdopodobie�stwo przemawia bardzo silnie na rzecz twojej interpretacji � przyzna� robot.
� No, wi�c�
� Ale nie mam prawa dzia�a� na podstawie prawdopodobie�stwa lub nawet prawie�pewno�ci. Zosta�em przecie� zbudowany dla ochrony przed nieziemcami mimo skrajnie niskiego prawdopodobie�stwa, �e kiedykolwiek zajdzie tego potrzeba.
� Czy mo�esz mi przynajmniej przynie�� manierk� wody?
� Nie, to by�oby sprzeczne z rozkazami.
� Kiedy otrzyma�e� rozkazy na temat podawania wody?
� Nie dosta�em szczeg�owego rozkazu w tej sprawie. Wniosek wynika z mojego zasadniczego przeznaczenia. Nie wolno mi udziela� �adnej pomocy nieziemcom.
Halloran powiedzia� bardzo du�o s��w, bardzo szybko i g�o�no. Jego wypowied� by�a ostra i nasycona przeno�niami, ale Maks zignorowa� j� ca�kowicie jako obra�liw�, tendencyjn� i nie odnosz�c� si� do tematu.
W chwil� potem nieziemiec podaj�cy si� za Hallorana skry� si� za stosem kamieni.
* * *
Po kilku minutach stw�r wyszed� zza stosu kamieni pogwizduj�c.
� Cze��, Maks � powiedzia� stw�r.
� Dzie� dobry, panie Halloran � odpowiedzia� robot.
Halloran zatrzyma� si� kilka metr�w od granicy obozu.
� Tak � powiedzia�. � Rozejrza�em si�, ale nie ma tu nic do ogl�dania. Czy co� si� dzia�o podczas mojej nieobecno�ci?
� Tak jest � odpowiedzia� Maks. Nieziemiec usi�owa� przedosta� si� do obozu.
� Naprawd�? � zdziwi� si� Halloran.
� Tak jest, prosz� pana.
� Jak ten nieziemiec wygl�da�?
� By� bardzo podobny do pana.
� Wielki Bo�e! � wykrzykn�� Halloran. � A jak pozna�e�, �e to nie by�em ja?
� Bo usi�owa� wej�� na teren obozu bez podania has�a. Prawdziwy pan Halloran nigdy by czego� takiego nie zrobi�.
� Rzeczywi�cie � powiedzia� Hallran. � Brawo, Maks. B�dziemy musieli mie� oko na tego jegomo�cia.
� Tak jest. Dzi�kuj� panu.
Halloran niedbale skin�� g�ow�. By� z siebie zadowolony. Doszed� do wniosku, te Maks z racji samej swojej konstrukcji musi traktowa� ka�de spotkanie jako unikaln� i now� sytuacj�. Musia�o tak by�, skoro Maksowi nie by�o wolno wnioskowa� z poprzednich do�wiadcze�.
Maks mia� wbudowane preferencje. Zak�ada�, �e Ziemianin zawsze zna has�o. Zak�ada�, �e obcy nigdy nie zna has�a, ale zawsze usi�uje dosta� si� do obozu. Zatem istota, kt�ra nie usi�uje dosta� si� do obozu, mo�na uwa�a� za Ziemianina, dop�ki nie oka�e si�, �e jest inaczej.
Halloran pomy�la�, �e to ca�kiem dobry wyw�d my�lowy jak na cz�owieka, kt�ry straci� ju� par� procent p�ynu ustrojowego. Teraz pozostawa�a mu tylko nadzieja, �e dalszy ci�g planu r�wnie� si� sprawdzi.
� Maks � powiedzia� � podczas swojej inspekcji dokona�em do�� niepokoj�cego odkrycia.
� Jakiego, prosz� pana?
� Stwierdzi�em, �e obozujemy na skraju szczeliny tektonicznej. W por�wnaniu z ni� s�ynne p�kni�cie �w. Andrzeja z Kalifornii to ma�e piwo.
� To brzmi gro�nie. Czy istnieje du�e ryzyko?
� Mo�esz si� za�o�y� o sw�j blaszany ty�ek, �e tak. A du�e ryzyko oznacza du�o pracy. Musimy we dw�jk� przenie�� ca�y ob�z o jakie� dwie mile na zach�d. I to natychmiast! Bierz zbiorniki z wod� i idziemy.
� Tak jest. Jak tylko mnie pan zwolni.
� Dobrze. Zwalniam ci�. Do roboty.
� Nie mog�. Musi mnie pan zwolni� podaj�c aktualne has�o i odwo�uj�c je. Tylko wtedy b�d� m�g� przerwa� s�u�b� wartownicza.
� Nie ma czasu na formalno�ci � rzuci� Halloron surowo. � Nowe has�o brzmi �bie�uga�. Ruszaj si�, Maks, poczu�em lekki wstrz�s.
� Ja nic nie czu�em.
� A dlaczego mia�by� poczu�? � uci�� Halloran. � Jeste� tylko robotem rewirowym a nie specjalnie wyszkolonym cz�owiekiem z wyostrzonym aparatem zmys�owym. Psiakrew, zn�w dr�y! Chyba tym razem poczu�e�?
� Zdaje mi si�, �e tak.
� No, to ruszaj si�!
� Nie mog�, panie Halloran! Jest fizyczn� niemo�liwo�ci�, �ebym opu�ci� stanowisko bez formalnego rozkazu! Prosz� mi wyda� rozkaz!
� Nie denerwuj si� tak � powiedzia� Halloran. � Po namy�le s�dz�, �e mo�na zostawi� ob�z tu, gdzie jest.
� Ale trz�sienie ziemi�
� Przeprowadzi�em nowe obliczenia. Mamy wi�cej czasu ni� my�la�em. P�jd� rozejrze� si� jeszcze raz.
Halloran wszed� za ska�k� znikaj�c z pola widzenia robota. Serce mu wali�o, czu� jak g�sta krew z trudem przepycha si� przez �y�y. Zmusi� si�, �eby usi��� bardzo spokojnie w skrawku cienia.
* * *
Dzie� ci�gn�� si� bez ko�ca. Bezkszta�tny bia�y kleks podw�jnego s�o�ca przesun�� si� o par� centymetr�w w stron� horyzontu. RR�22�0134 trwa� na stra�y.
Zerwa� si� wiatr, nasili� si� i dmuchn�� piaskiem w czujniki Maksa. Robot w�drowa� nieustannie wok� obozu. Wiatr ucich� i w�r�d g�az�w w odleg�o�ci dwudziestu metr�w pojawi�a si� jaka� posta�. Halloran czy obcy? Maks nie wdawa� si� w przypuszczenia. Strzeg� obozu
|
Wątki
|