ďťż

Trzeba si najpierw dowiedzie, rozumiesz, córeczko?  Mm

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
 Teraz pani obiecaBa, |e bdzie pilnowa, aby nikt ci w szkole nie dokuczaB, a ciocia Trina odprowadzi ci do szkoBy i przyjdzie po ciebie.  Tak  Kjersti ju| o tym wiedziaBa.  A wic jak? Nie boisz si pój[? Je|eli nie chcesz, to tylko powiedz mamie.  Spróbuj... 181 Kjersti poczuBa si jeszcze cia[niej w objciach mamy, która nazwaBa j mdr dziewczynk.  ...czy si do mnie przyzwyczaj. Bo przecie| tata ju| si przyzwyczaiB do nowego dziecka, cho oczywi[cie tylko na |arty nazywaB je  zajcem odartym ze skóry". Mama nie mogBa dosBysze, co Kjersti szeptaBa, bo wBa[nie kto[ beczaB pod drzwiami i szarpaB za klamk. To Haakon, który w koDcu wszedB trzymajc si za kolano i pochlipujc:  Mama! Ja si uderzyBem!  Poka|!  mama zdjBa mu rk z kolana.  Krew straaasznie leci!  darB si Haakon, cho  rana" byBa ledwie malutkim zadrapaniem. Oczywi[cie zaczB wrzeszcze dopiero wtedy, gdy znalazB si w domu. Zawsze tak robiB.  Cicho, bo zbudzisz dziecko!  Ale mnie straaaasznie boli!  Haakon jeszcze troch krzyczaB, ale mama przyniosBa plaster, wic nie miaB wicej powodu. Po skoDczeniu opatrunku i naBo|enia plecaka ze [niadaniem Haakon bardzo dumnie ruszyB na spotkanie z koleg. Mieli ju| sami pój[ do parku, bez odprowadzania.  Bo my ju| jeste[my duzi chBopcy, rozumiesz?  chwaliB si brzdc przed Kjersti. Ciocia Trina byBa bardzo zadowolona, |e nie musiaBa go odprowadza.  Bdziemy miaBy wicej czasu, Kjersti! 182 A zobacz tutaj!  pokazaBa jej dwa zeszyty obBo|one w |óBty papier. Kjersti patrzyBa ze zdumieniem. Czy to jej wBasne zeszyty? Naprawione? OtworzyBa okBadki.  Przecie| tu nic nie napisane!  Nie  za[miaBa si ciocia Trina.  Bo pani przyniosBa wczoraj dwa nowiutkie zeszyty na miejsce tamtych zmoczonych. A ja je obBo|yBam i jeszcze mnóstwo papieru zostaBo w rulonie.  Naprawd?  Zd|ysz jeszcze napisa na nowo litery, bo idziesz na trzeci lekcj, patrzyBam na twój plan lekcji. Ciocia Trina jest dobra! Niech zostanie jeszcze kilka dni! Teraz pomogBa jej z A i E, tak |e wypadBy lepiej ni| w pierwszym zeszycie. Natomiast cyfry, to znaczy dwójki, wyszBy gorzej. Nagle Kjersti rzuciBa oBówek.  Inni pisali ju| wicej! Ciocia obiecywaBa, |e pomo|e i przy nowych literach, je|eli Kjersti dowie si, co pani pokazywaBa przez ostatnie dwa dni. Gdy ciocia Trina i Kjersti wyruszaBy do szkoBy, mama machaBa im rk z okna sypialni.  Pokiwaj do mamy i u[miechnij si do niej!  powiedziaBa ciocia. I Kjersti tak zrobiBa, u[miechajc si oczywi[cie t stron, na której nie miaBa banda|a. Kjersti nie baBa si i[ przez podwórze, bo ciocia odprowadziBa j a| do pani
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.