X


Im wi�cej jednak rozumia�, tym bardziej si� podnieca� i tym silniejsze stawa�o si� jego postanowienie, aby poprze� maluch�w, jak to obmy�li� ju� sobie poprzednio...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Film ukazywa� ca�y zestaw narz�dzi organiczno- 325 -biologicznych, wykonanych z perfekcj�, kt�ra usuwa�a w cie� naj�mielsze wyobra�enia. Pewien fragment zapad� Halowi g��boko w �wiadomo�ci, pozostawiaj�c niezatarte wra�enie: ukaza� si� las, wielki, widocznie jeszcze nie pomniejszony, o pozornie kamienistym pod�o�u. Nadjecha�y dwa traktory, kt�re z zamontowanych beczek opryska�y czworok�t wok� lasu. Nast�pnie zjawi� si� du�y, zmotoryzowany zbiornik i opyli� cz�� czworok�ta. Odby�o si� to bardzo szybko. I oto las umar� � jak za dotkni�ciem czarodziejskiej r�d�ki. Nie umar� jednak, jak od trucizny, lecz znikn��, zosta� z�arty. Li�cie i ga��zie pokry�a szara masa, przewalaj�ca si� wsz�dzie i zostawiaj�ca po sobie go�e pnie, z kt�rych ponuro stercza�y ku niebu nieliczne ga��zie. Kiedy ta fala wtargn�a ju� na g��boko�� trzydziestu metr�w, zbiornik nadjecha� ponownie. Wzd�u� swej poprzedniej trasy rozla� teraz jak�� rzadk� ciecz, kt�ra stopniowo, ale niepowstrzymanie zacz�a �y�, otacza�a sob� nagie pnie i ga��zie, pokrywaj�c je biel�. Zbli�enie: Niezliczone, �ywe w��kna oplot�y drzewo, delikatny, nieprzejrzany splot przenika� szczeliny i pory, niczym grzybnia! Powstawa�, rozrasta� si�, w�drowa�, niszczy� � i gin��! Ga��zie i pnie butwia�y. Doko�a unosi� si� w powietrzu g�sty py�, a bia�a fala par�a naprz�d, zostawiaj�c za sob� brzydk�, brunatnoczarn� r�wnin�, pozornie martw�, nieurodzajn�. Znowu nadjecha� zbiornik. Tym razem opryska� wszystko czym� ��tym. Po kilku chwilach zacz�o tam kipie�, parowa� i fala ruszy�a do przodu. Nagle Hal przypomnia� sobie Res, stoj�c� w specjalnym ubraniu w�r�d potoku drobnoustroj�w w Afryce. Teraz nast�pi� widok og�lny: Hal poczu� si� nieswojo, obla� go pot. Widzia� zielone pasmo lasu, 326. w kt�re bezlito�nie wgryza�a si� ju� pierwsza fala. W kilku miejscach spo�y�a wszystko i � zgin�a pod dzia�aniem rozpylanej przez traktor substancji. To samo sta�o si� z bia�� grzybni�. Zgin�a po zaatakowaniu ostatniego pnia. Hal nie w�tpi�, �e w ten sam spos�b zginie r�wnie� paruj�ca fala. Wszystko odbywa�o si� niezwykle szybko, ale nie dzi�ki kamerom do zdj�� przy�pieszonych. Stosuj�c tu poj�cia makros�w, mo�na by�o stwierdzi�, �e fala zniszczenia par�a do przodu szerokim frontem z szybko�ci� jednego metra na dziesi�� minut. Trzecia fala pozostawi�a po sobie � co ujawni�o wyra�nie zbli�enie � lu�n� ziemi� o strukturze drobnoziarnistej. Teraz ukaza�y si� kombajny z p�ugami, bronami i siewnikami, sprz�onymi w jeden kompleks. Nast�pi� komentarz: w ci�gu sze��dziesi�ciu godzin wzejdzie tu ka�de dowolnie wybrane ziarno... Hal zastanawia� si� nad losami fauny z tego obszaru, ale nie pyta� centrali; nie w�tpi�, �e r�wnie� ten problem zosta� ju� rozwi�zany. Obraz zmieni� si�: po grubej blasze przesuwa� si� walec, zraszaj�c j� w niekt�rych miejscach i zostawiaj�c w ten spos�b za sob� dese�. Hal zacz�� si� ju� dziwi�, dlaczego to uj�cie trwa tak d�ugo, kiedy zauwa�y�, �e nawil�one miejsca uwydatniaj� si� coraz wyra�niej, rozrastaj�c si� bujnie. Wygl�da�o to tak, jakby przypala�y si� tam i zw�gla�y omlety. Czarniawe p�cherzyki p�ka�y, opada�y i ulatnia�y si� w postaci czarnej pr�chnicy, zak��caj�c ostre kontury desenia. Wkr�tce z blachy opad� na ziemi� ciemny py�. Teraz pojawili si� dwaj m�czy�ni i unie�li p�yt�, aby umo�liwi� widok kamerze. Hal nie wiedzia� ju�, czy �ni: odci�ni�ty poprzednio dese� prze�ar� blaszan� p�yt� na wylot. To, co pokazywali m�czy�ni, wygl�da�o na skrzyd�o tworzonej w ci�kim trudzie filigranowej, artystycznej bramy. 327 Hal zerwa� z g�owy he�m. Sk�ra piek�a go. Pot sprawia�, �e ubranie i w�osy klei�y si� do cia�a. Niesamowite! Co za opanowanie mikrokosmosu, jakie perspektywy! Rozentuzjazmowany zacz�� wyobra�a� sobie, co mo�na by zmieni�, jakie rozwin�� katalizatory! Najch�tniej zerwa�by si� z miejsca, obieg�by szklarni� i wy�ciska�by tych, kt�rzy to odkryli. Spojrza� niecierpliwie na Djamil�, potem na Res. Widocznie jednak projekcja trwa�a nadal. Djamila ch�on�a obraz z takim samym podnieceniem, jak poprzednio on sam. Hal zapragn�� nag�e podzieli� si� z kim� swymi wra�eniami, chcia�, aby jego zachwyt sta� si� udzia�em wszystkich. Res! Siedzia�a pochylona nienaturalnie do przodu, z p�otwartymi ustami, rozgor�czkowana, z twarz� b�yszcz�c� od potu. Zacisn�a kurczowo pi�ci, a� zbiela�y jej kostki d�oni
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.