No to co?  przekonywaB sani siebie

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
__No to co? Wielki sekret. No to co? 21. FLOREK NIE CHCE BY SKAR{YPYT" Najpierw zginB scyzoryk Julka. Ten sam, którym wykupiB od Florka zielone, rogowe guziki lekkomy[lnie ucite u wBasnego palta. Ten sam, który mu jednak Florek w porywie szlachetno[ci__czy mo|e tylko skutkiem wymy[laD Wacka  zwróciB Na pró|no Julek wywracaB kieszenie, na pró|no wyjmowaB wszystko z teczki, sprawdzajc, czy si scyzoryk nie wsunB gdzie midzy ksi|ki  nic nie pomogBo. A scyzoryk byB warto[ciowy  miaB dwa ostrza, szpikulec do robienia dziurek i Badne niklowe okBadki Na ostrzach byBo napisane:  inoxydablet[, co znaczy nierdzewny, i nie tylko byBo napisane, ale scyzoryk naprawd nie rdzewiaB. ChBopcy zazdro[cili Julkowi i jeszcze niedawno Bronek proponowaB mu zamian^ 123 na pudeBko z farbami, ale Julek nie chciaB. A terali jak kamieD w wod. Mo|e go zgubiB? PamitaB, |e rano, wychodzc do szkoBy, spostrzegB scyzoryk na stole, a |e nie chciaBo I mu si ju| otwiera teczki, wBo|yB go do kieszenie palta. W kieszeni dziury nie ma, ale mo|e wypadB| przy wyjmowaniu rkawiczek? Szkoda... Pózniej Florkowi przepadBo gdzie[ wieczne pióro,', to lepsze. NosiB obydwa przyczepione uchwytami doljj teczki, ale mama kilkakrotnie zwracaBa mu uwag, 1 |e tak je zgubi. Wic kiedy zaczB nosi jesionk! lepsze pióro przyczepiB do wewntrznej kieszeni.^ Miejsce byBo dobre, tylko koniuszek pióra wystawaB. Ale co z tego, kiedy po kilku dniach pióro  diabli! wzili".  To nie diabli  poprawiaB Florka Bronek -«-j to na pewno kto[ z szatni pióro [wisnB. Florek uwierzyB i ju| nic w kieszeniach jesionki nie zostawiaB. Potem kilkakrotnie w klasie skar|ono si na zni-| kanie z kieszeni palt drobnych pienidzy. Sprawa by-jj Ba poruszana na godzinie wychowawczej z panem Ka-J rolakiem, wybrano delegacj do woznego i szatniarza; zarazem, groznego  Jacidama", z pro[b, |eby zwró-| ciB uwag na amatorów cudzego mienia. Kradzie|e ustaBy. Wielka awantura wybuchBa po jakich[ dwóch tygodniach. Agatka, skarbniczka klasy, zbieraBa @5: przedniego dnia pienidze na prenumerat  Zwiata] MBodych". Nie wszyscy jeszcze wpBacili. Dzi[ Agatka! zebraBa reszt i kiedy miaBa j schowa, przypomnia-j 12h la sobie, |e portmonetk z wczorajszymi pienidzmi zostawiBa w palcie. ByBo'to w czasie du|ej przerwy. Agatka pobiegBa do sutereny, odnalazBa  Jacidama" i uprosiBa, |eby na chwil otworzyB szatni. Portmonetki w palcie nie byBo. Na pró|no wozny sam sprawdziB kieszenie palta, obszukaB wokóB podBog, odsunB nawet skrzynk do bucików. Portmonetka z pienidzmi zginBa. Agatka z pBaczem przybiegBa do klasy. Tak si zBo|yBo, |e na czwartej godzinie w planie byB [piew, a pani od [piewu zachorowaBa i na zastpstwo przyszedB wychowawca
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. SkÅ‚adam siÄ™ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ… gównianego szaleÅ„stwa.