ďťż

Przyjął delegatów ze zwykłą dla siebie uprzejmością, ale odłożył swój przyjazd...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
28 października przybyli nowi wysłańcy, tym razem na zamek Amboise. Karol VII wysłał Richemontowi rozkazy, by w mieście uporządkowano administrację, ale sam nie przyjechał. Paryżanie zapominali o przeszłości. Ale on pamiętał. Przywoływał wciąż swoje samotne dzieciństwo, gdy porwał go Tanguy du Chatel, ataki obłędu ojca. Nie mógł zapomnieć, że paryżanie byli oddani burgundczykom. Nie mógł polubić Paryża, chociaż się nim interesował: to należało do jego obowiązków królewskich. Później Ludwik XIV osiedlił się w Wersalu, ponieważ nie mógł zapomnieć poniżenia, jakiego doznał ze strony Frondy, ani też nie wybaczył paryżanom, że paktowali z wrogami królestwa. Zresztą Karol VII miał co innego do roboty niż defilować konno w otoczeniu dostojników Korony. Sytuacja wojskowa nie była też tak pomyślna, jak się wydawało. Filip Dobry postanowił odbić Calais. Zebrał świetną armię, liczącą 40 tysięcy żołnierzy i wyposażoną w doskonałą artylerię. Poniósł jednak druzgocącą porażkę. Armia burgundzka miała bowiem strukturę feudalną i widząc, że oblężenie nie daje wyników, wspaniali ry- 306 307 cerze wrócili do swoich posiadłości. Co się zaś tyczy milicji flamandzkiej, uznała się za zdradzoną i zwinęła tabory. Książę Gloucester wyszedł wówczas z Calais i zniszczył metodycznie cały teren przygraniczny. Oblężenie Calais miało przynajmniej ten pozytywny skutek, że unieruchomiło część wojsk angielskich. Karol VII obawiał się ataku na Ile-de-France. Inny powód do niepokoju: niejasne knowania wielkich feudałów, którzy nie chcieli poddać się władzy królewskiej. Bardzo pragnęli naśladować Filipa Dobrego i narzucić swoje żądania suwerenowi, to znaczy wymóc na nim korzyści terytorialne. Ich przywódcą był książę de Bourbon. Książęta Alenfon („miły książę" Joanny) i Bretanii również należeli do tego sprzy-siężenia, podobnie jak król Renę, w nader sprzyjającym momencie uwolniony przez księcia Burgundii. Wszyscy oni skorzystali z usług Rodriga de Villa-Andrado, słynnego bandyty. Karol VII przebywał w Langwedocji. Gdy dowiedział się o spisku, zebrał pospiesznie milicję i ruszył do Touraine. Łotry Villa-Andrada zostali pokonani i uciekli do Niemiec. Król Renę" i książę de Bourbon musieli żebrać o przebaczenie. Anglicy okupowali wciąż twierdze na obrzeżach Paryża, zwłaszcza nad Sekwaną, Marną i Yonne. Było to zagrożenie dla paryżan i ich aprowizacji, i nie należało tego lekceważyć. Karol VII postanowił położyć temu kres. Osobiście objął dowodzenie. Chateau-Landon, Nemours i Charny zostały zajęte przez oddziały króla w sierpniu 1437 roku. Oblężenie Montereau -strategicznego miejsca o pierwszorzędnym znaczeniu, a zarazem miejsce, w którym zamordowano Jana bez Trwogi - kosztowało więcej trudu. Król zachował się jak doświadczony dowódca, osobiście sprawdzając posterunki w dzień i w nocy, rozstawiając artylerię i ze stoickim spokojem narażając życie. W dniu ataku (10 października) wspiął się na drabinkę z mieczem w dłoni - i to jako jeden z pierwszych. Jego odwaga dodała animuszu żołnierzom. Miasto zdobyto. Zamek, zbombardowany przez braci Bureau, skapitulował tuż potem. Warto podkreślić, że Reims, Chalons, Troyes i Paryż spontanicznie wysłały posiłki i amunicję. Podział na armaniaków i bur-gundczyków już nie istniał. Francuzi dobrowolnie zjednoczyli swe wysiłki pod sztandarem Kwiatu Lilii. 12 listopada Karol VII znalazł się w Saint-Denis. Wreszcie zgodził się wkroczyć do Paryża. Herold Berry opowiedział nam o tej ceremonii z najdrobniejszymi szczegółami i możemy zrozumieć radość, jakiej dostarczyło mu spisywanie tej historii - należał on do najgorętszych patriotów. My poprzestaniemy tu na kilku szczegółach zaczerpniętych z jego opowieści. Król był w pełnym rynsztunku, miał aksamitną pelerynę haftowaną w kwiaty lilii. Obok niego jechał delfin Ludwik, który niedługo przedtem, w wieku czternastu lat, poślubił małą Małgorzatę Stuart
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.