ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Jeffrey mocno się zastanawiał, jak to zrobić. Challenger wynurzając się wytracał szybkość z powodu utraty energii, gdy kadłub zaczynał tworzyć fale, a także z powodu utraty siły ssącej pompy odrzutowej napędu na tak małej głębokości. Meltzer musiałby przyśpieszyć, żeby to zrekompensować, ale ważne jest, w jakim stopniu? Uderzenie dziobem lub rufą w Prima Latinę wydawało się nieuniknione. Jeffrey poczuł, jak mu rośnie ciśnienie krwi. Jego podstawowym obowiązkiem jako kapitana okrętu było zapewnienie bezpieczeństwa oddanej w jego ręce jednostce.
Panie komodorze, musimy najpierw zrobić kilka próbnych podejść.
Nie przejmuj się tak bardzo. Mają tam duże gumowe zderzaki na wypadek, gdyby jednostki miały się zetknąć.
Nigdy jeszcze nie robiliśmy takich ewolucji.
Z symulacji komputerowych wynika, że to da się zrobić.
Symulacje to nie jest prawdziwe życie, panie komodorze. Silna kolizja może zatopić oba statki.
Prędzej wychodź na górę. Jesteśmy już nad płyciznami. Miniemy je i znowu wyjdziemy na pełne morze, ale fale będą tam o wiele większe. I będzie to o wiele bardziej niebezpieczne niż teraz.
Wspólnie uzgodnili taktykę. Jeffrey wywołał przez interkom porucznika Willeya, by i z nim przedyskutować całe zagadnienie. Bell i COB także przekazali im swoje uwagi.
W końcu Jeffrey wydał rozkazy i Meltzer wyprowadził Challengera w górę. Pierwsza próba polegała na dopasowaniu prędkości w czasie zbliżania się jednostek, na wczuciu się w efekty uderzania i ssania uwięzionej wody, przepływającej między dwoma kadłubami. Pierwsza próba niezbyt się powiodła.
Na Voortrekkerze
Dobrze, Pierwszy powiedział ter Horst. Obejmujesz dowodzenie. Będę ci pomagać. Wyprowadź nas na górę i przygotuj do wejścia w środek Trincomalee Tigera.
Nieszczęsny frachtowiec jak ter Horst poinformował van Geldera był tajnym statkiem zaopatrzeniowym dla okrętów podwodnych. Jego silniki i ster były w idealnym porządku. Udawał awarię, aby usprawiedliwić zatrzymanie się na pełnym morzu i ułatwić dokowanie Voortrekkerowi nie wywołując podejrzeń. Krążący w górze samolot patrolowy i zbliżający się australijski niszczyciel były częścią tego podwójnego blefu.
Van Gelder musiał przyznać, że podziwia spryt i mocne nerwy ter Horsta. Nie każdy kapitan okrętu podwodnego sam, z własnej woli przywołałby ku sobie liniowe siły przeciwnika, podczas gdy sam skrycie podłączył się do zakamuflowanej mlecznej krowy.
Van Gelder wydał rozkazy sternikowi i szefowi wachty. Voortrekker wyłaniał się z głębin, a pierwszy oficer wysunął cyfrowy maszt peryskopu. Na ekranach w centrali pojawił się obraz z widokiem do góry, wprost na podwodną bramę kilową frachtowca, która była już otwarta, zapraszając do jasno oświetlonego wnętrza tajnej ładowni. Niebiesko-zielone lampy migały, ukazując zarys przedziału. Pozwoliło to van Gelderowi ocenić kołysanie i dryf statku i umożliwiło precyzyjne nim manewrowanie. Widział kształt ogromnych komór wypornościowych, znajdujących się po wewnętrznej stronie burt i otaczających ukrytą ładownię. Trincomalee Tiger był w istocie zakamuflowanym pływającym dokiem.
Uderzenia powierzchniowe zameldował szef sonaru.
Boje sonarowe? spytał szybko van Gelder. Czyżby alianci tak szybko nas wykryli?
Nie... To brzmiało raczej jak zrzucona z powietrza tratwa ratunkowa i sprzęt umożliwiający przeżycie.
Dobrze, wrogi samolot nadal bierze na serio pozorowaną desperację frachtowca. Van Gelder uspokoił się trochę. Voortrekker zbliżał się do dna frachtowca.
Siłą fali i ssania okręt został rzucony gwałtownie w kierunku zaopatrzeniowca. Van Gelder, obawiając się kolizji, rzucił szybko rozkazy sternikowi. Fala minęła ich, lecz van Gelder wciąż obawiał się zbliżenia, bo mogła nadejść kolejna wielka fala.
Znowu uderzenia powierzchniowe! Pewnie torpedy zrzucone z samolotu!
Van Gelder aż podskoczył. Jan ter Horst zaklął.
Torpedy są bezwładne!... Potwierdzam, torpedy toną!
Ha! wykrzyknął ter Horst. Widzisz, Gunther? Zrzucili torpedy, żeby zwiększyć czas lotu nad frachtowcem. Samolot nie stanowi już dla nas żadnego niebezpieczeństwa.
Kapitanie powiedział nieswoim głosem szef sonaru. Doliczyłem się tylko dwóch zrzuconych torped. Ten typ samolotu przenosi cztery sztuki.
Na Challengerze
Jeffrey kazał Meltzerowi wrócić na głębokość czterdziestu pięciu metrów i spróbować jeszcze raz. Tym razem Challenger, uniósłszy się, znacznie lepiej ustawił się w stosunku do otworu w Prima Latinie. Lecz gdy jednostki były już blisko siebie, okręt zbyt mocno kołysał się na boki.
Kapitanie powiedział Meltzer musimy użyć pędników, aby uzyskać lepszą kontrolę boczną.
Zgadzam się stwierdził COB aleja mam już pełne ręce roboty, a kiedy wyszasujemy balasty i naprawdę się wynurzymy, będę jej miał jeszcze więcej.
Dobrze. Zmiennik pilota, będziesz sterował pędnikami.
Tak jest, panie kapitanie odpowiedział Harrison. Dało się to zrobić w jedyny możliwy sposób: Harrison ukląkł na deskach pokładu przy fotelu Meltzera i sięgnął obok niego do joysticków sterujących pędnikami. Meltzer był tak bez reszty pochłonięty pracą na głównej konsoli, mając pod kontrolą płaty dziobowe i rufowe oraz ster, że trudno było żądać od niego, by jeszcze panował nad głębokością i kursem. Praktyka wykorzystania do kontroli płatów rufowych i steru osobnego marynarza została zaniechana wraz z pojawieniem się okrętów klasy Victoria w 2004 roku.
Spróbujmy jeszcze raz powiedział nie zniechęcony Jeffrey. Kluczowa sprawa to przewidywanie ruchów w czasie zbliżenia, ale bez ich nadmiernej kompensacji.
Jeffrey rozkazał COB włączyć umieszczone na kadłubie sensory fotoniczne, aby zespół sterujący i sam Jeffrey lepiej widzieli otoczenie z bliska, nie tylko przy użyciu peryskopów. COB wcisnął guziki. Na ekranach pojawiło się więcej obrazów, widoki od strony dziobu i rufy, a także od kilu w dół.
Jeffrey złapał mikrofon i połączył się z przedziałem manewrowym.
Róbcie wszystko, co trzeba, aby utrzymać prędkość dokładnie dziewięciu węzłów, w czasie gdy COB szasuje główne balasty.
Zrozumiałem, panie kapitanie odparł Willey. Ale co się stanie, gdy będziemy już częściowo w ładowni, a frachtowiec pociągnie za sobą wodę? Nasze logi pokażą fałszywy odczyt, że zwolniliśmy. A jeśli wtedy przyśpieszymy, dojdzie do zderzenia.
Tak, wiem, że to będzie trudny moment.
Kapitanie odezwał się Harrison możemy ocenić naszą realną szybkość nad dnem przy pomocy inercyjnego systemu nawigacji.
Jeffrey skinął głową
|
WÄ
tki
|