ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
A tym z kolegów, którzy obdarzeni są ciekawością badacza i poczuciem piękna,
mówię: wyobraźcie sobie: lód, zadymka śnieżna, mrok, nieustanne wycie i
zawodzenie
wiatru. Na tym czarnym pustkowiu kuli się grupka poetów. Głodują, nie będą nic
jeść przez
wiele jeszcze tygodni. W fałdzie skóry między nogami, pod ciepłym pierzem
pokrywającym
podbrzusze, każdy z nich trzyma jajko, chroniąc je w ten sposób przed
śmiertelnym
dotknięciem lodu. Poeci nie widzą się nawzajem ani pie słyszą. Wyczuwają tylko
swoje
ciepło. To jest ich poezja, ich sztuka. Jest cicha jak cała literatura
kinetyczna, w
przeciwieństwie jednak do innych literatur kinetycznych jest omalże nieruchoma,
ledwo
uchwytna. Nastroszone piórko, uniesione skrzydło, dotknięcie, lekkie, delikatne
dotknięcie
sąsiada. W niewymownej dręczącej, czarnej samotności - afirmacja życia. W pustce
-
przyjaźń. W śmierci - życie.
Dostałem ostatnio spore stypendium badawcze od Unesco i zorganizowałem wyprawę
na Antarktydę. Mam jeszcze cztery wolne miejsca. Wyruszamy w czwartek. Gdyby
ktoś z
kolegów chciał z nami jechać - serdecznie zapraszam.
D, Petri
Artykuł wstępny napisany przez Prezesa Towarzystwa Zoolingwistycznego
Co to jest język?
Odpowiedzi na to centralne w zoolingwistyce pytanie udzieliło nam,
heurystycznie,
samo istnienie naszej dziedziny nauki. Język jest to sposób porozumiewania się.
To jest
aksjomat, na którym opiera się cała nasza teoria i badania naukowe, z którego
wywodzą się
wszystkie nasze odkrycia, a ich pozytywne wyniki potwierdzają słuszność
aksjomatu. Ale na
podobne, choć nie identyczne pytanie; - co to jest sztuka? - nie udało się nam
jeszcze dać
zadowalającej odpowiedzi.
Tołstoj, w książce pod tym właśnie tytułem, odpowiedział zdecydowanie i jasno;
Sztuka to również sposób porozumiewania się. Odpowiedź ta została przyjęta przez
zoolingwistów, o ile wiem, bez żadnych zastrzeżeń czy sprzeciwów. Na przykład:
dlaczego
zoolingwiści zajmują się tylko zwierzętami?
Ależ dlatego, że rośliny się nie porozumiewają. Rośliny nie porozumiewają się,
to
fakt. A więc nie rnają języka, doskonale, to wynika z naszego podstawowego
aksjomatu. To
znaczy, że rośliny nie mają również sztuki. Ale chwileczkę! To już nie wynika z
naszego
aksjomatu, tylko z przyjętego bez zastrzeżeń twierdzenia Tołstoja. A jeżeli
sztuka nie jest
sposobem porozumiewania się? Albo jeżeli pewien rodzaj sztuki jest sposobem
porozumiewania się, a inny nie jest?
My sami, zwierzęta czynne i drapieżne, szukamy (co jest rzeczą naturalną)
czynnej,
drapieżnej, komunikatywnej sztuki i taką sztukę rozpoznajemy, kiedy się z nią
stykamy.
Wprawa, z jaką potrafimy ją rozpoznać i ocenić, jest naszym najnowszym i
wspaniałym
osiągnięciem.
Ale muszę przyznać, że mimo ogromnych postępów poczynionych przez
zoolingwistów w ciągu ostatnich dziesięcioleci, jesteśmy dopiero u wstępu
naszego wieku
odkryć naukowych. Nie możemy stać się niewolnikami naszych własnych założeń. Nie
dostrzegliśmy jaszcze otwartych przed nami szerszych horyzontów wiedzy. Nie
stawiliśmy
czoła groźnemu wyzwaniu roślin.
Jeżeli Istnieje sztuka niekomunikatywna, wegetatywna, musimy przemyśleć raz
jeszcze naszą naukę od podstaw i opanować zupełnie nowe i różnorodne metody.
Albowiem nie da się po prostu zastosować naszych metod krytycznych i
dotychczasowych kryteriów właściwych przy analizie powieści kryminalnych łasicy
czy
liryków miłosnych ropuchy albo podziemnych sag dżdżownicy - do twórczości sekwoi
czy
ogórka.
Udowodniła to ostatecznie porażka - chwalebna porażka - jaką poniósł dr Srivas z
Kalkuty, posługując się fotografią stroboskopową w celu ułożenia słownika
słoneczników.
Jego projekt był śmiały, ale z góry skazany na niepowodzenie, zakładał bowiem
kinetyczne
podejście do zagadnienia, metodę właściwą, gdy chodzi o komunikatywną sztukę
żółwia,
ostrygi czy leniwca. Jedynym problemem, jaki dostrzegł, była więc niezmierna
powolność
roślin.
Ale problem sięga znacznie dalej. Sztuka, której poszukiwał, jeżeli w ogóle
istnieje,
jest sztuką niekomunikatywną - i prawdopodobnie niekinetyczną. Możliwe, że Czas
- ten
najważniejszy element, podstawa i miara wszelkiej sztuki zwierzęcej, nie liczy
się zupełnie w
sztuce roślin. Postugują się one być może miarą wieczności. Nic o tym na razie
nie wiemy.
Nic na razie nie wiemy. Możemy tylko snuć domysły, że domniemana Sztuka Roślin
jest diametralnie różna od Sztuki Zwierząt. Jaka jest - tego nie możemy
stwierdzić, gdyż
jeszcze jej nie odkryliśmy. Niemniej mogę chyba przepowiedzieć, że istnieje
prawie na
pewno, a kiedy ją odkryjemy, okaże się nie akcją ale reakcją, nie komunikowaniem
się, ale
percepcją. Będzie to dokładne przeciwieństwo sztuki, którą znamy i potrafimy
rozpoznać.
Pierwsza znano nam sztuka biernp.
Czy będziemy umieli ją poznać? Czy ją kiedykolwiek zrozumiemy?
Zadanie będzie niezwykle trudne, to nie ulega wątpliwości. Ale nie zniechęcajmy
się.
Musimy pamiętać, że jaszcze w połowie dwudziestego wieku większość naukowców i
wielu
artystów nie wierzyło nawet w to, żę zrozumieją kiedyś delfina i żę jago mowa
warta jest
rozumienia! Jeszcze jedno stulecie, a może my będziemy się wydawali równie
śmieszni. Czy
możesz sobie wyobrazić - spyta krytyka sztuki fitolingwista - że oni nie
rozumieli nawet
bakłażanów? na myśl o naszej ignorancji będą z uśmiechem politowania wkładać
plecaki,
wybierając się w góry, żeby przeczytać nowo odszyfrowane liryki mchu na
północnej ścianie
Pike Peak.
A z nimi albo po nich znajdzie się może badacz jeszcze bardziej przedsiębiorczy
-
pierwszy geolingwista, który omijając delikatne, przejrzyste liryki mchów
zacznie
odczytywać pod nimi jeszcze mniej komunikatywną, jeszcze bardziej bierną,
całkowicie
pozaczasową, zimną, wulkaniczną poezję skał: każde słowo wypowiedziane przed
milionami
lat przez samą ziemię w bezmiarze samotności, w bezmiarze zespolenia z kosmosem.
Stephen Robinett Piekłomiot 4
- Halo, Kontrola Misji, czy mnie słyszycie? Odbiór... W odpowiedzi trzaski,
skrzeki i
kaszel zakłóceń.
- Tu Piekłomiot Cztery do Kontroli Misji. Odezwijcie się.
Posłuchał chwilę, po czym zamknął kanał łączności
|
WÄ
tki
|