ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Nerwowym ruchem odgarnęła włosy z twarzy.
Wsadziła
kosmyk za ucho.
Dotknął jej lekko, i patrzył na nią tak, jakby była jedyną kobietą na świecie.
Mogła zapobiec
pocałunkowi, miała taki zamiar, kiedy się ku niej pochylał. Ale kiedy poczuła
dotyk jego ust, cała
jej energia skupiła się na tym, żeby utrzymać się na nogach. Skoro nie
protestowała, całował ją
tak mocno, że zdawało jej się, iż pokój dostał kręćka. Nawet kiedy już przestał,
nie otwierała
oczu, żeby złapać oddech i zatrzymać to wirowanie.
Kocham cię, Maggie ODell.
Natychmiast uniosła powieki. Jego twarz była tuż-tuż, patrzył bardzo poważnie.
Wiedziała,
jak trudno przyszły mu te słowa. Odsunęła się.
Nick, ledwie się znamy. Ten przeklęty rwący się oddech. I to po jednym tylko
pocałunku.
Nigdy tego nie czułem, Maggie. Wcale mnie nie rajcuje, że jesteś mężatką. Nie
o to chodzi,
o żadną pikantną grę. Nie umiem tego wyjaśnić.
Nick
Proszę, pozwól mi dokończyć.
Czekała, oparła się o szafę. Tę samą szafę, do której przywarła tamtej nocy,
kiedy tak
niebezpiecznie zbliżyli się do siebie.
Wiem, że to tylko tydzień, ale zapewniam cię, działam impulsywnie w sprawach
no
w sprawach seksu, ale nie
gdy chodzi o uczucia. Nigdy żadnej kobiecie nie
powiedziałem, że
ją kocham.
Brzmiało to jak wyuczony wers, ale jego oczy mówiły, że to prawda. Chciała coś
odpowiedzieć, lecz uniósł rękę.
Nie spodziewam się, że moje słowa wpłyną na twoje małżeństwo. Ale chciałbym,
żebyś
wyjeżdżała, wiedząc, co czuję, na wypadek, gdyby miało to jakieś znaczenie. A
nawet jeśli nie
ma, jak przypuszczam, i tak chcę, żebyś wiedziała, że
kocham cię szaleńczo,
głęboko,
beznadziejnie. Zwariowałem na twoim punkcie, Maggie ODell.
Teraz on czekał lecz Maggie nie mogła wykrztusić słowa. Ściskała blat kredensu,
żeby nie
rzucić się Nickowi w objęcia.
Nie wiem, co powiedzieć.
Nie musisz nic mówić. Jego oczy to potwierdzały.
Mam dla ciebie wiele uczuć. Walczyła ze słowami. Nie wyobrażała sobie, że
nigdy już
się nie spotkają. Ale co ona wie o miłości? Czyż nie była zakochana w Gregu,
dawno dawno
temu? Czyż nie przysięgała mu dozgonnej miłości? Teraz sytuacja jest
rzeczywiście trudna
powiedziała i chciała się kopnąć. Otworzył przed nią serce, zaryzykował, a ona
jest taka
praktyczna i racjonalna.
Wiem odparł. Ale może to się zmieni.
To wiele zmienia, Nick.
To proste zdanie przyniosło mu ogromną ulgę.
Wiesz co zaczął, a jej serce wyrywało się, żeby powiedzieć mu, co naprawdę
czuje.
Dzięki tobie lepiej poznałem siebie, nauczyłem się czegoś o życiu. Do tej pory
szedłem
wydeptanymi przez ojca śladami i
i było mi tak wygodnie.
Jesteś dobrym szeryfem, Nick.
Dzięki, ale nie tego chcę ciągnął. Podziwiam cię za to, jak bardzo cenisz
sobie swoją
pracę. Twoje poświęcenie, twój upór. Nie zdawałem sobie dotąd sprawy, że tęsknię
za czymś,
czemu mógłbym być tak oddany.
To kim chce zostać Nick Morrelli, kiedy dorośnie? spytała z uśmiechem,
bardzo pragnąc
go dotknąć.
Kiedy studiowałem prawo, pracowałem w biurze prokuratora okręgowego Suffolk
w Bostonie. Zawsze powtarzali, że chętnie przyjmą mnie z powrotem. Minęło sporo
czasu, ale
chyba do nich zadzwonię.
Boston. Tak blisko, pomyślała.
To świetnie rzekła, licząc w myśli odległość dzielącą Quantico od Bostonu.
Będę za tobą tęsknił powiedział.
Wytrącił ją z równowagi, kiedy już sądziła, że nic jej nie grozi. Na pewno
zobaczył strach
w jej oczach, bo szybko zerknął na zegarek.
Powinniśmy już jechać na lotnisko.
Tak. Spotkali się wzrokiem. Ostatnia okazja, żeby mu powiedzieć. A może
będzie ich
jeszcze całe mnóstwo?
Minęła go, zamknęła komputer i wsunęła go do torby. Nick wziął walizkę, ona
torbę
podręczną. Byli już u drzwi, kiedy zadzwonił telefon. Maggie chciała go
zlekceważyć, ale
zawróciła pospiesznie i chwyciła słuchawkę.
Maggie ODell.
ODell, cieszę się, że cię złapałem.
Dzwonił dyrektor Cunningham
|
WÄ
tki
|