ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Ich działalność skupiała się wokół salonu Madame Roland, a wpływy doszły do szczytu w roku 1792, kiedy kierowali ostatnim rządem króla, stając się pionierami procesu przejścia od monarchii do republiki.
Natomiast jakobini, la Societe des Amis de la Liberie et l 'Egalite, byli zwolennikami nieograniczonej demokracji, dyktatury rewolucyjnej i przemocy. Nazwę wzięli od miejsca, gdzie mieścił się ich klub: dawnego klasztoru Dominikanów przy ulicy Saint-Honore. (Paryscy dominikanie byli znani jako . jakobini, ponieważ dawniej rezydowali przy ulicy Saint-Jacques). Tworzyli maleńką, twardą jak stal klikę - około 3000 osób, które doprowadziły do perfekcji sztukę trzymania za gardło 20 milionów. Wśród członków byli ludzie wszelkiej konduity - od księcia de Broglie i paru innych książąt: księcia d'Aiguillon i młodego księcia de Chartres (czyli przyszłego króla Ludwika Filipa) po nieokrzesanego chłopa z Bretanii, Pere Gerarda. Ojciec Gćrard oświadczył im przy jakiejś okazji: Mógłbym się czuć wśród was jak w niebie, gdyby nie było tu tylu prawników. Wśród przywódców jakobinów byli Georges Danton (1759-1794), którego Carłyle nazwał człowiekiem pochodzącym z wielkiego ognistego łona samej Natury, Camille Desmoulins (l 760-1794) - płomiennie wzywający do walki dziennikarz, który umarł razem z Dantonem, Jean Marat (1743-1793) - chory lekarz, redaktor L'Ami du Peuple, Jeróme Petion de Villeneuve (1756-1794) -swego czasu burmistrz Paryża, Antoine Saint-Just (1767-1794), znany jako Archanioł Terroru, a także jako św. Jan z powodu służalczej postawy wobec Robespier-re'a, i wreszcie sam Robespierre.
Maximilien Robespierre (1758-1794) - ten surowy, purytański, nieprzekupny adwokat z Arras - podobno przed rewolucją wolał raczej zrezygnować z kariery sędziego, niż skazać człowieka na śmierć. Jego władza i wpływy osiągnęły w okresie drugiego Komitetu Ocalenia Publicznego legendarne rozmiary. Był bohaterem paryskich tłumów, diabłem wcielonym w oczach przeciwników.
Jakobini po raz pierwszy wypłynęli na powierzchnię w 1791, w wyniku ryzykownej politique dupire króla, która opierała się na idei promowania najzajadlejszych przeciwników w nadziei, że w ten sposób uda się poskromić resztę. Po mianowaniu Petiona burmistrzem Paryża, za aprobatą króla, jakobini twardą ręką uchwycili ster samorządu stolicy-paryskiej Komuny. Potem, systematycznie eliminując rywali i oswajając Konwent, zdziesiątkowali własne szeregi, aż wśród żywych został tylko sam Robespierre. Hasło Dantona brzmiało De 1'audace, encore de 1'audace, toujours de 1'audace (Odwagi, odwagi, i jeszcze raz odwagi). Atakując monarchię, Saint-Just oświadczył: Nie da się rządzić niewinnie. Proponując ponowny rozdział majątku swoich wrogów, powiedział: Szczęście to pomysł nowy w Europie. Natomiast Robespierre zadał Konwentowi przy jakiejś okazji pytanie: Citoyens, voulez-vous une revolution sans revolution? (Obywatele, czy chcecie rewolucji bez rewolucji?) Zbliżony do nich Klub Kordelierów, la Societe des Droits de l 'Homme et du Citoyen, którego członkowie należeli częściowo także do Klubu Jakobinów, spotykał się w dawnym klasztorze Franciszkanów (zwanych cordeliers od powiązanego w węzły sznura, którym przewiązywali habity). Ich późniejsi przywódcy - prawdziwi enrages w rodzaju Jacques'a Renę Heberta (1757-1794) - odznaczali się postawą walczącego ate-izmu i kultem rozumu. Hebert został stracony z rozkazu Robespierre'a pod zarzutem ekstremizmu. [GAUCHE]
Podczas gdy samijakobini byli przeważnie prawnikami i dziennikarzami, większość ich czynnych zwolenników wywodziła się spośród anonimowego proletariatu paryskich przedmieść. Wśród owych sankiulotów trafiały się elementy jeszcze radykalniejsze niż ugrupowania czy jednostki, które faktycznie sprawowały władzę. Byli wśród nich pierwsi komuniści Europy, a także jej pierwsi socjaliści i feminiści. W każdej z paryskich quartiers istniały miejsca spotkań, gdzie zbierały się dziwne formacje w rodzaju Societe Patriotique de la Section du Lnxembourg czy Societe Fra-ternelle des Deux Sexes du Pantheon-Francais, wywierając wpływy, które nie zawsze udaje się należycie ocenić
|
WÄ
tki
|