ďťż

A Old River Road da- wało się dojechać tylko do Jericho Falls i jeśli Redenbacher nie zbłądził, to zmie- rzał właśnie tutaj...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Ale przecież to absurdalny wniosek, bo po co w Jericho Falls furgonetka ze śmiertelnym ładunkiem? Doktor spróbował popatrzeć na fakty z innego punktu widzenia, szeregując zdarzenia z iście naukową precyzją. Zakładając, że bakteria została wytworzona w jednym z nowych, prywatnych laboratoriów usytuowanych wokół University of New Hampshire, w jakim celu miałaby zostać przetransportowana do Jericho Falls? Nie było tu żadnych laboratoriów, żadnych nowych firm biotechnologicz- nych, nic takiego. Fakty dowodziły, że bakteria została stworzona do celów woj- skowych, a z tego, co Payne wiedział, wskazywało to jednoznacznie na Fort De- trick w Maryland. I nagle dotarło to do niego. Dłonią uderzył w blat kontuaru laboratoryjnego i uśmiechnął się pod nosem. Musiał sprawdzić mapę stanu, by uzyskać pewność, ale jeśli pamięć go nie zawodziła, Jericho Falls dysponowało lotniskiem położo- nym najbliżej Portland. Jeśli bakteria była wytworzona w taj emnicy - a to niemal pewne - nie można było regularnie korzystać z lotniska w Portland, lecz nikt nie zwróciłby uwagi na regularne, cotygodniowe, a może comiesięczne wysyłki z ich miasteczka. Z Portland do Jericho furgonetką, późnym wieczorem, a dalej nie rzu- cający się w oczy lot do Maryland. - Luther - szepnął. To musiał być burmistrz. Coyle Air Transport była jedyną linią latającą z te- go lotniska. C.A.T i AirMedic wyremontowały stary pas startowy wkrótce po uru- chomieniu centrum medycznego. Stary mężczyzna zapatrzył się w dal. Wszystko idealnie do siebie pasowało. Senator Barrett O'Neill był bezpośrednio odpowiedzialny za zlokalizowanie cen- trum medycznego w Jericho Falls, a swoje stanowisko zdobył za pieniądze Lu- thera Coyle'a. O'Neill musiał także wiedzieć o tych wysyłkach z Portland i to on zaproponował Coyle Air Transport jako przewoźnika do Maryland. Stary, dobry sposób prowadzenia polityki: ręka rękę myje, a mydłem jest tu czysta gotówka. A więc Luther wiedział od początku. Znał potencjalne niebezpieczeństwo, jakie stanowiły przesyłane ładunki, wiedział, co zdarzy się w przypadku kłopo- tów, i przystał na to. Payne zamyślony pokiwał głową. Co gorsze, to właśnie Coy- le zapewne powiadomił władze o wypadku furgonetki. Naraził miasteczko na nie- bezpieczeństwo, a później zachował się jak Judasz. Wstał, nie zauważając przewracającego się stołka. Nagle przed oczami stanął mu okropny obraz skóry Rebeki Hardy. Z twarzą wykrzywioną wściekłym gry- 161 11 - Skazani na zagładę masem wypadł z laboratorium i niemal biegiem puścił się korytarzem w stronę głównego wyj ścia. W j ego umyśle kołatała się tylko j edna myśl, przypominaj ąca rozżarzony węgiel: Luther Coyle zapłaci za to, co zrobił. O czternastej śnieżyca szalała nad Jericho Falls i nic nie wskazywało na to, że w najbliższym czasie ucichnie. Spośród siedemdziesięciu ośmiu osób, które jako ochotnicy zgłosiły się do Stark Hali, trzydzieści zostało skierowanych przez Jacka Slatera do ewakuacji jak największej liczby ludzi z okolic Stripu i Airport Road. Kilkunastu innych mężczyzn otrzymało zadanie zablokowania Stripu po- jazdami, a sześciu wzięło skutery śnieżne i udało się do punktu obserwacyjnego na Farmie Drake'a. Po wizycie na placu budowy Coyle Construction Company w północno-zachodnim krańcu miasta, Wróbel i czterech innych ludzi zdobyli detonatory, lonty i cztery kilogramy najwyższej jakości materiałów wybucho- wych DuPonta. Pozostali ochotnicy zostali odesłani w okolice mostów Fourth Chute i Mili. Oba przerzucone przez Jericho River mosty zostały zaminowane dynamitem, a przewody detonatorów przeciągnięto do posterunków obserwacyjnych przy Gowan Street i Whitehill Street. Max Korman - emerytowany telegrafista z New Hampshire Telephone - zajął się ustanowieniem bezpośredniego połączenia po- sterunków z dzwonnicą Stark Hali. Gdyby w pobliżu któregoś z mostów wykryto aktywność przeciwnika, oba miały zostać zniszczone. Jenny Hale, działając zgodnie z rozkazem Jacka, z pomocą kilkunastu kobiet zamieniała salę gimnastyczną i klasy szkoły średniej na schrony. Gromadziły tam żywność, pościel i inne dobra zabra- ne ze sklepów przy Placu Komunalnym i Main Street. Nieprzerwany strumień ludzi, czujących się na tyle dobrze, by przedrzeć się przez śnieżne zaspy, napływał do szkoły. Jednocześnie współpracownice Jenny przy użyciu pługu z napędem na cztery koła oczyszczały drogę wzdłuż Sherbour- ne Street do North Road
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.