ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Gdziekolwiek to może być, przynajmniej żyje.
Dowiemy się później, kiedy przestaniemy się zadawać z księciem Florianem. Kasai splunął dla podkreślenia swojego niezadowolenia.
Snolli znów wziął lunetę, marszcząc brwi.
Florian? Nie zaskoczyłoby mnie, gdybym się dowiedział, że nasz obwieszony koronkami książę macza w tym palce, obojętne w jaki sposób.
To dziwne wtrącił Kasai. Odkładamy podpisanie traktatu, ponieważ sądzimy, że Obern nie żyje, a potem Obern się pojawia, żywy, wieziony pod strażą na północ przez otulonego mgłą mężczyznę i kobietę o włosach tak jasnych, jakby posrebrzanych...
Równie dobrze ten mężczyzna może pracować dla księcia Floriana. Snolli energicznym ruchem złożył lunetę i wstał. Do tego czasu tajemniczy Rendelianin i jego więźniowie bo na pewno nimi byli odjechali tak daleko, że Morscy Wędrowcy nie musieli się obawiać, iż tamci ich odkryją. Nie możemy ufać temu księciu. To wiem na pewno. W głębi serca czuję, że nas oszukał.
21
Królowa Ysa, pomimo silnej woli i zdecydowania, jeszcze nie wróciła całkowicie do zdrowia po strasznej próbie rzucania czarów. Od czasu do czasu, nieoczekiwanie, zatrzymywała się w pół kroku lub nagle dostawała zawrotów głowy, tak że omal nie spadała z krzesła. Przedtem zawsze miała wilczy apetyt, a teraz czasem jej dopisywał, a czasem nie. Co takiego wezwałam, że tak mnie poraziło? zastanawiała się niejeden raz. Mogła tylko mieć nadzieję, że nie będzie chorować do końca życia.
Wystarczająco martwił ją stan zdrowia króla, pogarszający się z dnia na dzień. Nie była też wcale gotowa na to, że książę Florian zajmie jego miejsce. Florian był w najtrudniejszym wieku; jeszcze nie uważano go za dość dorosłego do rządzenia krajem nigdy taki nie będzie! ale Rada Regentów nie mogła już zatwierdzać wszystkich jego posunięć. A co do możliwości, że to matka będzie nim kierowała... Ysa roześmiała się do siebie. Musiałaby chyba go zabić, żeby się trzymał z dala od tronu. Sama myśl o tym powinna obudzić we mniej zgrozę, powiedziała sobie w duchu. To świadczyło, jak głęboką pogardę ma dla syna, że zastanawiała się już nawet, jak to zrobić i nie wplątać się w ten czyn.
Kraj jest najważniejszy powiedziała do siebie, zaciskając ręce tak, żeby potrzeć palcami Pierścienie. Zawsze tylko kraj. My, królowie i królowe... tak, i również książęta... przychodzimy i odchodzimy, ale kraj musi przetrwać.
Dyskretne stukanie do drzwi przerwało jej rozmyślania. Podniosła oczy, ciesząc się z chwili wytchnienia od coraz bardziej ponurych myśli.
Weszła Grisella.
Pani Marcala przybyła z zamku Cragden i prosi o posłuchanie powiedziała z szacunkiem.
Poproś, żeby weszła! poleciła Ysa. To było jeszcze przyjemniejsze urozmaicenie, niż się spodziewała, żadnych spraw związanych z dworem, więc nie musi udawać zainteresowania. Przynieś grzane wino i ciastka z korzeniami, a potem zostaw nas same.
Kiedy Marcala weszła, Ysę jeszcze raz uderzyło, jak bardzo Królowa Szpiegów wczuła się w rolę arystokratki... całkiem jakby się nią urodziła. Marcala ukłoniła się i usiadła na niskim krześle wskazanym przez królową. Wzięła dzban grzanego wina od Griselli i napiła się z przyjemnością.
Rankiem powietrze nadal jest zimne powiedziała choć popołudnia są dość ciepłe. Dziękuję za twoją troskliwość, pani.
Wnosisz wesele i blask na nasz dwór odparła Ysa, pomna, że Grisella jeszcze nie zamknęła za sobą drzwi. A teraz powiedz mi, co słychać u naszego lojalnego przyjaciela, hrabiego Harousa.
Drzwi zamknęły się ze szczękiem i Marcala rozejrzała się wokoło, żeby się upewnić, iż nikt ich nie podsłucha.
Słyszałam, że do zamku Cragden ma przybyć inny gość powiedziała cicho. A właściwie dwoje bardzo ważnych gości. Jeden to dama. Hrabia Harous przysłał posłańca, każąc mi przygotować dla nich apartament.
A jak ta dama się nazywa?
Jeszcze nie wiem, oprócz jednego: że Harous wraca z ostatniej wyprawy myśliwskiej powiedziała z lekkim niesmakiem i że ona mu towarzyszy. W orszaku Harousa przybywa jeszcze pewien mężczyzna, którego imienia też nie znam
|
WÄ
tki
|