X


Pewnej nocy w lutym da�o si� s�ysze� nieomylne �omotanie kolbami w drzwi...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Aureliano Drugi, kt�ry wci�� czeka�, a� ustanie deszcz, �eby wyj�� z domu, poszed� otworzy� i znalaz� si� oko w oko z sze�cioma �o�nierzami pod komend� oficera. Ociekaj�cy deszczem, bez s�owa przeszukali dom, pok�j za pokojem, szaf� za szaf�, od salon�w do strychu. Urszula zbudzi�a si�, kiedy zapalili �wiat�o w sypialni, i ani razu nie westchn�a podczas trwania rewizji, ale trzyma�a skrzy�owane palce poruszaj�c nimi w tym kierunku, w jakim poruszali si� �o�nierze. Santa Sofia de la Piedad zdo�a�a uprzedzi� Josego Arcadia, kt�ry spa� w pokoju Melquiadesa, ale on zrozumia�, �e ju� za p�no pr�bowa� ucieczki. Santa Sofia de la Piedad zamkn�a wi�c drzwi z powrotem, on w�o�y� koszul� i buty i usiad� na ��ku, czekaj�c, a� wejd� �o�nierze. W tej chwili przetrz�sali warsztat z�otniczy. Oficer kaza� otworzy� k��dk� i w jednym pospiesznym okr��eniu wn�trza latark� zobaczy� st� do pracy, oszklon� gablotk� z buteleczkami kwas�w i narz�dziami, kt�re znajdowa�y si� wci�� w tym samym miejscu, gdzie zostawi� je ich w�a�ciciel, i zrozumia�, jak si� zdawa�o, �e w tym pokoju nikt nie mieszka. Niemniej spyta� chytrze Aureliana Drugiego, czy to on jest z�otnikiem, ten za� odpowiedzia�, �e by� to niegdy� warsztat pu�kownika Aureliana Buendii. "Aha" - powiedzia� oficer i zapaliwszy �wiat�o zarz�dzi� przeszukiwanie tak dok�adne, �e uwagi rewiduj�cych nie usz�o osiemna�cie z�otych rybek, kt�re zosta�y nie przetopione i by�y ukryte w blaszanej puszce za buteleczkami. Oficer obejrza� jedn� po drugiej na stole roboczym i wtedy zmi�k�. "Chcia�bym wzi�� jedn� na pami�tk� - powiedzia� - w swoim czasie by�y znakiem rebelii, ale teraz s� relikwi�". By� miody, niemal w latach ch�opi�cych, bez odrobiny nie�mia�o�ci, i mia� w sobie co� naturalnego i sympatycznego, czego przedtem nie da�o si� zauwa�y�. Aureliano Drugi podarowa� mu rybk�. Oficer w�o�y� j� do kieszeni koszuli z b�yskiem dziecinnej rado�ci w oczach, a pozosta�e rybki wrzuci� do pude�ka i postawi� je tam, gdzie by�o. - To bezcenna pami�tka - powiedzia�. - Pu�kownik Aureliano Buendia by� jednym z naszych najwierniejszych ludzi. Ten ludzki odruch nie wp�yn�� jednak na jego czynno�ci zawodowe. Przed drzwiami pokoju Melquiadesa, tak�e zamkni�tymi na k��dk�, Santa Sofia de la Piedad odwo�a�a si� do ostatniej nadziei. "W tym pokoju nikt nie mieszka� prawie od stu lat" - powiedzia�a. Oficer kaza� otworzy� i snopem �wiat�a latarki zami�t� �ciany doko�a. Aureliano Drugi i Santa Sofia de la Piedad ujrzeli b��dne oczy Josego Arcadia Drugiego w momencie, gdy snop �wiat�a przesun�� si� po jego twarzy, i zrozumieli, �e tu jest koniec jednego niepokoju i pocz�tek drugiego, kt�ry dopiero znajdzie ulg� w rezygnacji. Ale oficer dalej ogl�da� wn�trze za pomoc� latarki, nie okazuj�c �adnego zainteresowania, p�ki nie zauwa�y� siedemdziesi�ciu dw�ch nocnik�w spi�trzonych na szafach. Wtedy zapali� �wiat�o. Jose Arcadio Drugi siedzia� na brzegu ��ka, got�w i�� za �o�nierzami, bardziej uroczysty i zamy�lony ni� kiedykolwiek. W g��bi by�y p�ki z rozsypuj�cymi si� ksi��kami, zwojami pergamin�w i st� do pracy czysty i porz�dny, ze �wie�ym jeszcze atramentem w ka�amarzach. Ta sama �wie�o�� by�a w powietrzu i ta sama przezroczysto��, ten sam broni�cy od kurzu i zniszczenia przywilej, kt�ry zna� Aureliano Drugi w dzieci�stwie i kt�rego tylko pu�kownik Aureliano Buendia nie m�g� dostrzec. Ale oficera interesowa�y tylko nocniki. - Ile os�b mieszka w tym domu? - zapyta�. - Pi��. Oficer najwidoczniej nie zrozumia�. Zatrzyma� wzrok na tym kawa�ku przestrzeni, gdzie Aureliano Drugi i Santa Sofia de la Piedad wci�� widzieli Josego Arcadia Drugiego, i ten tak�e zda� sobie spraw�, �e oficer patrzy na niego nie widz�c. Potem zgasi� �wiat�o i zamkn�� drzwi. S�ysz�c go rozmawiaj�cego z �o�nierzami Aureliano Drugi zrozumia�, �e m�ody oficer widzia� wn�trze pokoju tymi samymi oczyma, jakimi patrzy� na nie pu�kownik Aureliano Buendia. - To prawda, �e nikt nie zagl�da� do tego pokoju przynajmniej od stu lat - powiedzia� oficer do �o�nierzy. - Tu musz� by� nawet w�e. Z chwil� gdy zamkn�y si� drzwi, Jose Arcadio Drugi by� pewien, �e jego wojna jest sko�czona. Wiele lat temu pu�kownik Aureliano Buendia m�wi� mu o fascynacji, jak� wywiera wojna, i pr�bowa� dowie�� jej w niezliczonych przyk�adach z w�asnego do�wiadczenia. Wierzy� mu wtedy. Ale tej nocy, gdy �o�nierze patrzyli na niego nie widz�cym wzrokiem, Jose Arcadio Drugi my�l�c o napi�ciu ostatnich miesi�cy, o n�dzach wi�zienia, o panice na stacji i poci�gu na�adowanym trupami, doszed� do wniosku, �e pu�kownik Aureliano Buendia by� b�aznem albo g�upcem. Nie rozumia�, �e mo�na potrzebowa� tylu s��w na wyt�umaczenie tego, co si� czuje na wojnie, kiedy wystarczy tylko jedno: strach. W pokoju Melquiadesa, pod ochron� sztucznego �wiat�a, szmeru deszczu i poczucia, �e jest niewidzialny, Jose Arcadio chwil� swego poprzedniego �ycia, i jedynym strachem, jaki przetrwa�, by�o to, �eby go nie zakopano �ywcem
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi uĹźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.