X


Kazik za nim z ty�u strzeli� parokrotnie z samopa�u i posuwaj�c si� ci�gle naprz�d, deptano ju� po trupach szwedzkich...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Na koniec wydostano si� z korytarza do sieni, kt�ra prowadzi�a do bramy w baszcie; miejsca tu by�o wi�cej, ale te� i wi�cej Szwed�w. Gdy pierwsi czterej mi�dzy kt�rymi by� Kacperek i Kazik, wyskoczyli do sieni, opadli ich zaraz Szwedzi jak osy, tak �e, przyparci do �ciany, broni� si� musieli z trudno�ci� i wtedy to Kacperek, ci�ty w g�ow� mieczem, pad�, co Kazik pom�ci� zaraz, roztrzaskuj�c Szwedowi kolb� od samopa�u g�ow�. Byliby jednak ulegli przemocy, gdyby naszych coraz wi�cej nie przybywa�o. Rozpocz�a si� straszna siekanina, ale w mig Szwed�w wyci�to, a za reszt� uciekaj�cych rzucono si� w pogo� na ulic� Dunaj. Tutaj to, obok Kazika, kt�ry chwyciwszy jaki� porzucony miecz szwedzki, r�ba� zawzi�cie uciekaj�cych, zjawi� si� nagle Maciek z mieczem zabranym w nocy panu Manderstornie. Bieg� z go�� g�ow� w swej bia�ej opo�czy, w kt�rej udawa� ducha, z twarz� jeszcze nie obmyt� �d w�gli, kt�rymi si� poczerni�, ze szczecinowatym i naje�onym w�osem, krzycz�c wniebog�osy: � O laboga, laboga, zmykajcie, Angielczyki, bo was zjem! Dzi�ki swym d�ugim nogom wysforowa� si� na samo czo�o i r�bi�c na prawo i lewo, wo�a�: - Kazik, su� tu do mnie, zadamy bobu Miemcom i innym te� Angielczykom! Ale niestety! Nied�ugo zadawa� bobu, bo jaka� zab��kana kula uderzy�a go i pad� j�cz�c: � O laboga, laboga, zabili mnie! Kazik, reta! Lecz Kazik nie mia� czasu, bo w�a�nie z innymi dopad� do Rynku i tutaj uderzy�a na nich wielka gromada Szwed�w, tak �e broni� si� musieli ci�ko, a cho� pomoc im co chwila przybywa�a, nie mogli przecie� wydosta� si� na Rynek. Do Kazika dopad� jaki� olbrzymi Szwed, zwarli si� raz i drugi, ale m�ode ch�opi� nie zdzier�y�o ci�cia, szabla pad�a mu na r�k�, uwi�zg�a w niej. Kazikowi zamroczy�o si� w oczach, zachwia� si� i run�� jak d�ugi na ziemi�. Kiedy Kazik odzyska� przytomno��, a raczej, jak mu si� zdawa�o, obudzi� si� z d�ugiego i ci�kiego snu, najprz�d poruszy� si� i uczu� tak dotkliwy b�l w lewym ramieniu, �e a� sykn��. Zaraz te� us�ysza� g�os, w kt�rym pozna� Ma�ka: � O laboga, laboga, Kazik czego� syka! Matu�, id�cie no obaczy�, co mu tam takiego. Kazik otworzy� oczy, ale niewiele widzia�, gdy� ��ko jego os�onione by�o ciemnymi firankami, ale co go najbardziej zdziwi�o, to wielka cisza; jaka go otacza�a po niedawnej, jak mu si� zdawa�o, wrzawie boju, brz�ku miecz�w, krzyku ludzi i huku armat. Zaraz te� uchyli�y si� firanki, pad� promie� �wiat�a i ukaza�a si� poczciwa g�owa pani Madejowej, kt�ra z troskliwo�ci� zapyta�a: � Co ci to, m�j ch�opcze? A gdy Kazik nic nie odpowiada�, jeno patrzy�, rzek�a: � Jeszcze jest nieprzytomny. � Ale gdzie ja tam nieprzytomny � zawo�a� Kazik � jeno dziwno mi, �e bitwa usta�a. � Jaka bitwa? � A ze Szwedami. � Ej, m�j ch�opcze � ozwie si� na to Maciejowa � ju� dwie niedziele min�o, jak to ta�atajstwo nasi wymietli z Warszawy. �Wi�c wyp�dzili Szwed�w? � Do nogi. � Chwa�a Bogu, a mnie si� zdawa�o, �e bitwa by�a jeszcze przed chwil�. Przecie� pami�tam, jak mi� ten Szwed ci��; � O laboga, laboga! � zawo�a� na to Maciek. � Ju� Szwed�w nie ma i co ty tam ba�durzysz, m�jKaziku. � Maciek, to ty tu jeste�? � A jestem. � Czemu� do mnie nie przychodzisz? � Bo nie mog�. Te Angielczyki mi� szpetnie postrzelili i pan ��rawski, kt�ry jest wielki fizyk, driakwi� mi� leczy, i nie ka�e mi si� rusza�. O laboga, laboga, pedam ci, Kaziku, strasznie mi si� ckni, alem rad, �e� ty oprzytomnia�, bo�my my�leli, �e ty zamrzesz. � A gdzie� ja jestem? � A gdzie� by? U pana Rafa�owicza, kt�ry nas wszystkich trzech pozbiera� na ulicy i zani�s� do swej kamienicy, a pan ��rawski z moj� matusi� i pani� Hipolitow�, kt�ra strasznie marudzi, lecz� nas wszystkich. O rety, rety, jak�e mi si� ckni! � A Kacperek, gdzie on jest? � W innej izbie, na pi�trze, bo tu by�o ciasno. Szwed ci mu rozp�ata� g�owizn�, nikiej stary garnek, ale ju� jest dobrze i pan ��rawski, kt�ry jest wielki fizyk, jeno lubi driakwi� pa��, co si� psu na bud� nie zda�o... � Nie wydziwia�by�! � rzek�a na to Maciejowa. � Taki smyk jak ty nie mo�e rozumie� takiego m�drca jak pan ��rawski. On ma wi�cej w pi�cie rozumu jak ty w g�owie. � Ale c� z Kacperkiem? � pyta� Kazik. � A c�, b�dzie zdr�w. O laboga, laboga, mia�by zaraz pomrze�, �e go tam Miemiec lizn�� troch� przez g�ow�! Pan ��rawski, kt�ry jest wielki fizyk, jeno driakwi� lubi pa��, peda, �e polskie czaszki s� twarde nikiej �elazo, i to musi by� prawda! O rety, rety, jak�e mi si� ckni okrutecznie! Jak wyzdrowiej�, dopiero to b�d� pra� Angielczyk�w. Prawda, matu�? � Cicho by� by� i nie pl�t� g�upstw, bo oto idzie pan Rafa�owicz. Pan Rafa�owicz wielce si� ucieszy� obaczywszy, �e Kazik odzyska� przytomno��, i opowiada�, jak gdy Szwedzi na koniec zostali wyparci z miasta, jeno w Zamku si� jeszcze Wittenberg broni�, on, Rafa�owicz, pozbiera� ch�opc�w i zanie�� kaza� do swej kamieniczki, i jako ich tu leczy� pan ��rawski i wyleczy�, za co niech m�u B�g da zdrowie. � Wyleczy�, bo wyleczy� � mrukn�� Maciek � ale driakwi� pasie. Potem pan Rafa�owicz opowiada�, jako pan wojewoda kijowski, Stefan Czarniecki, przyrzek�, i� wstawi si� do kr�la jegomo�ci, by nagrod� udzieli� wszystkim czterem. � Mnie to tam nie trzeba �adnej nagrody � ko�czy� pan Rafa�owicz � stary ju� jestem i nie dla nagrody uczyni�em to, jeno przez mi�o�� ku memu miastu i ca�ej Rzeczypospolitej. Ale wy, m�odzi, to co innego. � I my nie dla nagrody to czynili�my � ozwie si� Kazik � i co nam po nagrodzie. Kr�l jegomo�� ma inne potrzeby i Rzeczpospolita jest jako pustynia, gdzie� mo�e o nas mizerakach my�le�. I tak si� te� sta�o, jak m�wi� Kazik. W�r�d kl�sk i nieszcz��, jakie spada�y d�ugo jeszcze potem na Rzeczpospolit�, posz�y w zapomnienie czyny i po�wi�cenia czterech peregrynant�w. Jeno ju� p�niej miasto im si� wywdzi�czy�o
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.