ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Mincio pomyślała o tomach, które przeczytała - zawierały przekłady alphańskich książek dokonane przez naukowców z poprzednich pokoleń. Stworzy własne, podobnie jak każdy z nich, ucząc studentów o cudach alp-hańskiej cywilizacji... Potem któryś z jej uczniów zajmie być może jej miejsce na uniwersytecie i stworzy własne, naturalnie odmienne od pozostałych tłumaczenia...
Rovald i deKyper spoglądały na siebie bez złości, za to z niezłomnym przekonaniem, że to ta druga popełniła błąd. Każda bowiem w swej dziedzinie uważała się za profesjonalistkę.
DeKyper nagle opuściła wzrok i zapadła się w sobie.
- To bez znaczenia - powiedziała cicho. - Przybędzie tu więcej Orloffów. Na inne planety zresztą też. Za kilka pokoleń wszystko, co pozostanie po Alphanach, to szczątki rozsiane po muzeach i nikt poza kilkoma naukowcami nie będzie nawet pamiętał, że istnieli. A my bezpowrotnie stracimy szansę, by zrozumieć, jak mogą zniknąć międzyplanetarne cywilizacje. Dopóki nie nadejdzie nasza kolej i nie znikniemy...
Nad dachami zaczęły wybuchać fajerwerki i przez okno wpadł różnobarwny blask, co chwilę zmieniający kolor. Holoprojekcja migotała znacznie szerszą gamą barw, acz równie pozbawionych sensu.
Mincio wiedziała, że deKyper ma rację. Zniszczenie nie wymagało Orloffa i jemu podobnych - była na planetach, na których zniszczono alphańskie ruiny tylko dlatego, że przeszkadzały w rozbudowie miast potrzebnych rosnącej liczbie mieszkańców. Ludzie mieli przedziwny
[ 200
zwyczaj niszczenia pamiątek przeszłości, chyba że istniały ekonomiczne powody, by je zachować.
A to wymagało albo politycznej woli, czego po Lidze Solarnej nie należało się spodziewać, sądząc po historii ostatnich paru stuleci, albo masowej turystyki napędzanej czymś, co mógł zrozumieć przeciętny człowiek.
A z pewnością nie mógł on zrozumieć zmieniających się kombinacji barw delikatnie falujących nad kryształem. Sama mogła spędzić życie na studiowaniu ich i wiedziała, że również ich nie zrozumie, choć mogła osiągnąć etap, na którym wmówi sobie skutecznie, że jest inaczej.
- Przykro mi - powiedziała cicho do deKyper. - Na- ŚŚ prawdę mi przykro.
- Hej! - zaprotestowała Rovald. - Nie ruszaj. Warczek dotknął pokrętła strojenia mikrometrycznego
i przesunął je ledwie zauważalnie. Po czym natychmiast cofnął czteropalczastą dłoń.
Zamiast wielobarwnej kaskady nad alphańską książką szły postacie. Smukłe, pokryte łuskami istoty używające narzędzi i noszące bogate ozdoby.
Trójka przedstawicielek rasy ludzkiej spojrzała po sobie. Żadna nie była w stanie powiedzieć słowa.
Nad ich głowami wybuchły kolejne wielobarwne fajerwerki.
UWAGA OD AUTORA:
Czytelników być może zainteresuje informacja, że za wzór do opisu zarówno metod archeologicznych, jak i finału bitwy posłużyły wydarzenia, które miały miejsce we wschodniej części Morza Śródziemnego w roku 1795.
"' ŚŚ' i.:"'
Śi ;v
.Ś.JiV;
. ŚŤŚŤ Ś: ;vv.Ś*
'iii.
S. M. STIRLING
Małe wsparcie ogniowe
Komitet Bezpieczeństwa Publicznego Ludowej Republiki Haven rzadko spotykał się w pełnym składzie - głównie właśnie ze względów bezpieczeństwa. Drugim powodem było to, że po czystce frakcji parnasistów rywalizacja między tworzącymi go dwudziestoma czterema osobami stała się zbyt zaciekła. Zasiadały one teraz sztywno przy długim stole konferencyjnym odziedziczonym po poprzednim rządzie. Całe pomieszczenie zostało zresztą odziedziczone po legislatorach. Co by o nich nie mówić, gust mieli dobry. Ciemne drewno i kremowy sufit nadal wyglądały elegancko, a meble harmonizowały z wystrojem wnętrza. Tyle że dobry gust nie miał żadnego wPływU na koniec jaki ich spotkał.
Jedyną pociechą przewodniczącego Roberta Stantona Pierre'a było to, że jak na razie nie doszło do ostrej py-skówki albo jeszcze gorzej - do kłótni. Te ostatnie stawały się bowiem tak zawzięte, że nie raz już się zastanawiał, kto tak naprawdę jest gorszy: łapówkarze, którzy obsiedli administrację jak muchy świeże łajno, czy Cordelia Ran-som i jej ponurzy nieprzekupni.
Najgorsze zaś z tego wszystkiego było to, że w systemie Trevor Star i okolicach Ludowa Marynarka i Royal Manticoran Navy toczyły zawzięte boje, w których ginęły tysiące ludzi. Jedynym zaś celem tak uporczywej obrony bazy było danie Komitetowi dodatkowego czasu. Czasu który wchodzący w jego skład kretyni marnowali wręcz konkursowe Ś-.ŚŚŚ <: ť
[ 205 ]
- Obywatele - zaczął R. S. Pierre zimno.
Wszystkie oczy skierowały się ku niemu, co skwitował lekkim kiwnięciem głowy
|
WÄ
tki
|