ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Wykonywali rozkazy, ale z pewnością ich nie akceptowali.
Gospodarz wiedział jedno: potrzebne są młode kadry, gardzące
całą tą partyjną starzyzną. Wykonawcy bez obciążeń. Oto dlaczego
wraz ze starą partią miał zginąć jej twór - stara Czeka.
Jeżow gorączkowo przeprowadzał czystkę w NKWD. Dowcip
Gospodarza: starzy czekiści mieli podzielić los starych członków
partii, których sami dopiero co rozstrzeliwali. Niektórzy spot-
kają się w łagrach ze swymi niedawnymi ofiarami, ale większość
nie dotrze do łagrów - zostanie rozstrzelana pod znajomą ścianą
Łubianki. Pod którą postawili tak wielu ludzi... Rutynowa droga:
rozstrzelanie, krematorium i bezdenny grób numer jeden na Cmen-
tarzu Dońskim, do którego wsypuje się spalone prochy. I jeszcze
jeden dowcip Gospodarza: Jagoda musiał się przyznawać do nie-
zliczonych zabójstw (dokonanych na rozkaz samego Gospodarza):
otruł Mienżyńskiego, Gorkiego...
Według legendy Jagoda miał powiedzieć w więzieniu: A jed-
nak Bóg istnieje... U Gospodarza zasłużyłem na wdzięczność za
wierną służbę, u Boga - na najsurowszą karę... Teraz spójrzcie,
gdzie jestem i sami osądźcie, czy Bóg istnieje." I podpisał wszyst-
kie zeznania, których od niego żądano. Wpadł w apatię. Czasem
płakał.
Słowa Jagody powtórzono Gospodarzowi. Uśmiechnął się. Były
seminarzysta pamiętał: Atylla - bicz Boży.
W końcu roku przyjęto konstytucję. Podczas pobytu za granicą
w 1936 roku Bucharin podniesie rękę i obwieści triumfalnie: To
ona napisała konstytucję". Doda też, że pomagał mu Kartusza (Ra-
dek).
Tak, Gospodarz kazał napisać konstytucję swym dwóm najzdol-
niejszym publicystom. Dopiero potem odegrali swoje role w thril-
lerze. Konstytucja głosząca wolność słowa, powszechne prawo wy-
borcze i inne swobody, mogła wejść w życie tylko wtedy, gdy
nikomu nie przyszłoby do głowy, że można skorzystać z tych przy-
wilejów.
Terror miał stworzyć takie społeczeństwo. Oczywiście nie było
w nim miejsca dla starych opozycjonistów i demagogów.
Musieli odejść. Radek był pierwszy. Teraz przyszła kolej na
Bucharina - ulubieńca partii. Zlikwidowanej partii.
17
ULUBIENIEC PARTII'
UJAWNIA TAJEMNICĘ
Ta rzeka przelanej krwi ciąży duszy i napełnia serce troską. Proszę czytelnika
o jedną łaskę: niech mi będzie wolno nie czuć obrzydzenia do ludzi, którzy tak
haniebnie pozwalają na swoją zgubę.
Tacyt o czasach terroru Nerona
Niebezpieczna podróż ku wolności
Pierwszy dzwonek rozległ się 19 lutego 1936 roku: Prawda"
wystąpiła z gwałtowną krytyką poglądów Bucharina. Po dwóch
tygodniach Gospodarz wypuszcza jednak Bucharina za granicę - do
Paryża.
Bucharin wchodzi w skład delegacji, która ma przejąć archiwum
niemieckiej partii socjaldemokratycznej, rozgromionej przez Hitle-
ra. Archiwum przechowuje w Paryżu mieńszewik, Borys Nikołąje-
wski.
To było kapitalne posunięcie. Wypuszczając Bucharina z żoną,
po groźnym artykule, dawał mu okazję zostania na emigracji. W tej
sytuacji lider prawicowców" stałby się bezpowromikiem", tj.
jawnym wrogiem. No i uwiarygodniłby wszystkie minione i przy-
szłe procesy.
Gdyby wrócił, otwierały się nowe perspektywy. Znając próżność
Bucharina, Gospodarz mógł być pewien, że tamten nie utrzyma
w Paryżu języka za zębami - nagada aż za dużo.
Spotykając się z Nikołajewskim, nie będzie unikać kontaktów
z innymi mieńszewikami. Zbyt wiele ich łączyło. Gospodarz nie
pomylił się. Każdy mieszkaniec ZSRR zna to niebezpieczne uczu-
cie wolności, jakiego doświadcza się za granicą. Bucharin też po-
czuł się wolny. Odbył spotkanie z liderem mieńszewików, Fiodo-
rem Danem. Nazwał wówczas Stalina małym, złowieszczym czło-
wiekiem, nie człowiekiem, ale diabłem".
- Dlaczego więc powierzyliście mu swoje losy, los partii, los
kraju? - spytał Dań.
- Powierzyliśmy nie jemu, lecz człowiekowi, któremu ufa partia.
(...) Jest jak gdyby symbolem partii. Oto dlaczego pchamy się mu
do paszczy, choć wiemy, że nas pożre.
- Dlaczego wracacie?
- Nie mógłbym żyć na emigracji. (...) Będzie, co ma być. (...)
A może nic nie będzie?
Dań zanotował treść rozmowy i nie mógł nie opowiedzieć o niej
przyjaciołom.
Bucharin toczył długie debaty z Nikołajewskim, który też wszys-
tko zapisał - dla historii". I chociaż po aresztowaniu Bucharina
zniszczył notatki, było już za późno - w tym czasie wiedział o nich
nie tylko on.
Bucharin zdołał odbyć w Paryżu tajne spotkanie z ambasadorem
USA w ZSRR, Williamem Bullitem. Poinformował go o prohit-
lerowskich nastrojach Stalina.
Paryż roił się od stalinowskich agentów: szpiedzy NKWD, fran-
cuscy komuniści z Kominternu, byli carscy oficerowie, którzy
uwierzyli bolszewikom.
Radzieckie służby specjalne w biały dzień porywały przeciw-
ników politycznych. Trudno sobie wyobrazić, że Stalin wypuścił
Bucharina bez opieki". Tak więc Bucharin podczas pobytu w Pa-
ryżu znacznie wzbogacił swoje akta przed zbliżającym się proce-
sem.
Bucharin wrócił... Jesienią Stalin wysyła go na półtoramiesięcz-
ny urlop do Pamiru. Gdy Bucharin rozkoszuje się górskimi szczyta-
mi Azji Środkowej, jego nazwisko pada na procesie Kamieniewa
i Zinowiewa.
Zostaje wymieniony wraz z innymi prawicowcami" jako
współorganizator zabójstwa Kirowa.
Prokurator Wyszyński oficjalnie ogłasza wszczęcie dochodzenia
w tej sprawie. Przewodniczący związków zawodowych, Michaił
Tomski, przejrzał zamiary nowego Cezara i 22 sierpnia popełnił
samobójstwo, wzbogacając tym samym thriller o nowy wątek.
Prawda" doniosła: Tomski zagubił się w swych kontrrewolucyj-
nych powiązaniach z trockistowsko-zinowiewowskimi terrorysta-
mi"
mi".
Bucharin przerywa urlop i wraca do Moskwy.
Bogowie łakną krwi
W Archiwum Prezydenta czytam przedśmiertne listy Bucharina.
Czterdzieści listów. Cała powieść epistolograficzna, połączenie Ka-
lki i Dostojewskiego
|
WÄ
tki
|