ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Drzwi się zamknęły i zostali sami. Vogel czuł, jak Schellenberg pożera go wzrokiem.
Choć Schellenberg wraz z Himmlerem od lat spiskowali przeciwko Canarisowi, dopiero łańcuch nieszczęśliwych wydarzeń ostatecznie obalił Szczwanego Lisa: fakt, że nie przewidział, iż Argentyna zerwie wszelkie związki z Niemcami; utrata newralgicznego punktu gromadzenia informacji Abwehry w hiszpańskim Maroku; wpadki licznych ważnych oficerów Abwehry w Turcji, Casablance, Lizbonie i Sztokholmie. Lecz kroplą, która przepełniła czarę, stała się klęska londyńskiej operacji Vogla. Dwoje agentów Abwehry - Horst Neumann i Catherine Blake - zginęło na oczach załogi U- boota, nie zdążywszy przekazać informacji o powodach decyzji ucieczki z Anglii, co pozwoliłoby Voglowi ocenić autentyczność informacji o operacji Mulberry, wykradanych przez Catherine Blake. Na wieść o tym Hitler wpadł w szał. Natychmiast zdymisjonował Canarisa, a Abwehre wraz z jej szesnastoma tysiącami agentów przekazał w ręce Schellenberga.
Vogel jakimś cudem ocalał. Schellenberg i Himmler podejrzewali, że to Canaris był źródłem klęski. Vogel, podobnie jak Catherine Blake i Horst Neumann, stał się niewinną ofiarą knowań Szczwanego Lisa.
Sam Kurt miał inną teorię. Podejrzewał, że wszystkie dokumenty skradzione przez Catherine Blake spreparował brytyjski wywiad. Jego zdaniem ona i Neumann próbowali uciec z Anglii, kiedy Neumann zorientował się, że MI- 5 śledzi agentkę. Uważał, że operacja Mulberry to nie jednostki przeciwlotnicze przeznaczone do Pas- de- Calais, lecz sztuczny port, który zostanie zbudowany przy plażach Normandii. Sądził też, że pozostałym agentom z Wielkiej Brytanii nie wolno ufać; że wpadli w ręce Anglików, którzy zmusili ich do współpracy, niewykluczone, że już na samym początku wojny.
Brakowało mu jednak dowodów na potwierdzenie tej tezy - a jako znakomity prawnik nie zamierzał rzucać oskarżeń, których nie mógł dowieść. Poza tym nawet gdyby posiadał dowody, chyba nie złożyłby ich w ręce typów pokroju Schellenberga czy Himmlera.
Zadzwonił jeden z telefonów na biurku Schellenberga. Ten musiał odebrać. Warknął i przez następne pięć minut ostrożnie rozmawiał szyfrem, podczas gdy Vogel czekał. Śnieżyca z popiołów ustała. Ruiny Berlina oświetlało pogodne kwietniowe słońce. Potłuczone szkło błyszczało jak kryształki lodu.
Pozostanie w Abwehrze i współpraca z nowymi władzami miała swoje zalety. Vogel po cichu wyekspediował Gertrudę,
Nicole i Lizbet z Bawarii do Szwajcarii. Jak przystało na porządnego oficera wywiadu, sfinansował akcję w super skomplikowany sposób, przelewając oszczędności z tajnych kont Abwehry na osobiste konto żony w Szwajcarii, a następnie całą tę wymianę pokrywając własnymi pieniędzmi zgromadzonymi w Niemczech. Wysłał z kraju dość pieniędzy, by przez pierwsze lata po wojnie mogli żyć dostatnio. W dodatku trzymał w zanadrzu jedną kartę: wiadomość, za którą - był tego pewny - Brytyjczycy i Amerykanie chętnie zapłacą pieniędzmi i ochroną.
Schellenberg skończył rozmowę i skrzywił się, jakby go bolał żołądek.
- Więc - zagaił - po co pana tu dziś zaprosiłem, kapitanie Vogel? Bardzo frapujące wieści dotarły do nas z Londynu.
- Doprawdy? - Vogel podniósł brwi.
- Tak. Nasze źródło w MI- 5 przekazało nadzwyczaj interesujące wiadomości.
Schellenberg zamaszystym ruchem ujął jakiś świstek i podał go Voglowi.
Cóż za subtelna manipulacja - pomyślał Vogel, czytając. Skończywszy, położył kartkę na biurku.
- To rzecz wyjątkowa, żeby MI- 5 podjęła kroki dyscyplinarne przeciwko osobistemu przyjacielowi i zaufanemu współpracownikowi Winstona Churchilla. A moje źródło jest czyste jak łza. Osobiście rekrutowałem tego agenta. To nie żadne ścierwo Canarisa. Moim zdaniem ta informacja potwierdza prawdziwość dokumentów skradzionych przez pańską agentkę, kapitanie.
- Tak, najwyraźniej ma pan rację, Herr Brigadenführer.
- Natychmiast należy o tym powiadomić führera. Dziś wieczorem spotyka się w Berchtesgaden z japońskim ambasadorem, by omówić przygotowania do inwazji
|
WÄ
tki
|