ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Z tego, co pamiętam, dochodziła dziesiąta trzydzieści. Rozmowa trwała niesłychanie krótko. Wymieniliśmy powitania, a potem poprosił mnie o rękę. Moje uczucia do Cayle'a Clarka są dobrze znane szefowi Departamentu Koordynacji i jestem pewna, że pan Hedrock nie będzie zaskoczony moją pozytywną odpowiedzią, oraz tym, że podpisaliśmy deklaracje małżeńskie na obwodzie rejestrowanym kilka minut przed południem tego samego ranka. Następnie udaliśmy się do mojego mieszkania, gdzie, z jedną przerwą, pozostaliśmy przez cały dzień i noc. Przeszkoda pojawiła się za piętnaście druga, kiedy zapytał mnie, czy nie poszłabym na spacer, podczas gdy on skorzysta z mojego statu. Nie wyjaśnił, czy oczekuje połączenia, czy sam ma zamiar dzwonić. Po powrocie zauważyłam na liczniku, że to była rozmowa z zewnątrz.
Nie czuję się winna, że wyszłam z mieszkania na jego prośbę. Zgoda, wydaje mi się naturalna. W ciągu dnia i wieczorem nie powrócił ani razu do tego tematu, lecz opisał mi wszystko, co zdarzyło się mu od czasu, gdy ostatni raz widziałam go w Domu Iluzji. Przyznaję, iż jego relacja nie była zbyt przejrzysta i niejednokrotnie miałam odczucie, że opowiada o wydarzeniach z zamierzchłej przeszłości.
Nazajutrz po ślubie wstał wcześnie i oświadczył, że ma wiele rzeczy do zrobienia. Ponieważ z niecierpliwością oczekiwałam na możliwość skontaktowania się z panem Hedrockiem, pozwoliłam mu wyjść bez słowa sprzeciwu. Raport agenta sklepów mówiący o tym, że przecznicę za moim mieszkaniem wsiadł do prywatnego, luksusowego autolotu i odleciał, zanim agent zdążył wezwać transport, zdumiewa mnie. Szczerze mówiąc nie potrafię tego zrozumieć.
Od tego czasu Cayle nie przebywał w moim mieszkaniu, lecz dzwonił do mnie każdego ranka mówiąc, że na razie nie może zdradzić tego co robi, zapewniając mnie jednocześnie o swojej dozgonnej miłości. Nic mi nie wiadomo na temat raportu stwierdzającego, że od ponad miesiąca służy w randze kapitana w armii jej wysokości. Nie wiem, jak udało mu się otrzymać patent oficerski, ani jakie prowadzi interesy. Jeśli to prawda, jak podaje raport, że wchodzi w skład osobistej świty cesarzowej, mogę tylko wyrazić swoje zdumienie i snuć osobiste refleksje, w jaki sposób tego dokonał. Na zakończenie proszę mi pozwolić potwierdzić swoją wiarę w Cayle'a. Nie mogę odpowiadać za jego czyny, lecz wierzę, że rezultaty jego działań okażą się chwalebne".
(podpisano) Lucy Rall Clark
14 listopada, 4784 I
24
To było to. Przez miesiąc Hedrock zwlekał z reakcją czekając na nowe dowody. Teraz gdy czytał raport Lucy, zrozumiał, że nadszedł odpowiedni moment. Właśnie wydarzenia przybrały tak długo oczekiwany przez niego obrót. Nie wiedział, co to dokładnie jest. Odczuwał napięcie i obawę, że umykają mu istotne sprawy. Nie miał jednak najmniejszych wątpliwości - to było to.
Marszcząc brwi, ponownie przeczytał raport Lucy i odniósł wrażenie, że dziewczyna zaczyna być negatywnie nastawiona do sklepów z bronią. Nie przejawiało się to w postępowaniu Lucy, lecz w przeczuciu, że jej czyny mogą zostać błędnie zinterpretowane. Broniła się, a to było złe. Organizacja kontrolowała swoich członków w sposób czysto psychologiczny. Zazwyczaj, w razie rezygnacji, pozbawiano delikwenta istotnych wspomnień, oferowano dodatkową zapłatę uzależnioną od okresu, w jakim świadczył usługi, i "przeganiano" z błogosławieństwem. Lucy jednak była podporą podczas wielkiego kryzysu. Hedrock nie mógł pozwolić, aby konflikt między jej zobowiązaniami wobec sklepów a osobistą sytuacją był jakąkolwiek przeszkodą.
Zmarszczył brwi analizując problem, po czym wystukał numer na stacie. Twarz Lucy pojawiła się na ekranie i Hedrock powiedział z pasją:
- Właśnie przeczytałem twój raport. Chcę ci podziękować za współpracę. Doceniamy całkowicie twoją postawę, lecz poproszono mnie... - specjalnie użył takiego sformułowania, jakby stała za tym grupa wykonawcza - poproszono mnie, abyś była przygotowana na sygnał od nas w dzień i w nocy, aż do końca krytycznego okresu.
W zamian za to sklepy z bronią zrobią wszystko co w ich mocy, aby ochraniać twego męża przed wszelkimi niebezpieczeństwami, mogącymi wyniknąć z jego obecnej działalności.
Zdążył już w części spełnić tę obietnicę wydając polecenia wydziałowi bezpieczeństwa. O ile w ogóle istniała możliwość ochrony człowieka w strefie cesarskiej. Hedrock patrzył badawczo na twarz Lucy. Pomimo swojej inteligencji, ta dziewczyna nigdy do końca nie zrozumie istoty wojny między sklepami z bronią a imperium, pomyślał. Nie było widać bitew, nie słyszało się huku wystrzałów. Nikt nie ginął. A nawet gdyby zniszczono sklepy z bronią, Lucy nie dostrzegłaby tego od razu
|
WÄ
tki
|