ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Ksiądz Profesor
otrzymywał też różne propozycje
z Warszawy. Zdecydował jednak
wracać do Włocławka, do swojej
macierzystej diecezji i miejsca
tak imponująco zaczętej przed
wojną pracy duszpasterskiej i
naukowej.
Wyjechał więc zatłoczonym
pociągiem z jedną z sióstr z
Lasek. Torował jej drogę wśród
podróżnych, prosił ludzi, żeby
się posunęli. Na to jakiś
zdenerwowany mężczyzna, nie
odwracając głowy, rzucił: "Gdzie
się posunąć, aleś pan głupi!"
Pada spokojna odpowiedź, ze
specyficzną, smutną intonacją
głosu: "O, żebyś pan wiedział,
jaki głupi". Podróżni zobaczyli
księdza. Nagle znalazło się
miejsce dla niego i dla siostry.
Gmach seminarium we Włocławku
był zniszczony, biblioteka
spalona, profesorowie nie
wrócili jeszcze z obozów
koncentracyjnych. Wobec tego
umieszczono seminarium w parafii
Lubraniec, 30 kilometrów od
miasta. Ksiądz Wyszyński jest
organizatorem i od 19 marca 1945
roku rektorem seminarium. W
uczelni panuje głód i klerycy
skazani są na ofiary parafian.
Pewnego razu parafianie
przynieśli aż siedemdziesiąt
bochenków chleba dla alumnów.
Nagle zjawiła się mała
dziewczynka z jeszcze jednym
bochnem. Gdy powiedziano jej, że
już nie trzeba, płakała, że od
niej nie chcą wziąć, bo jest
biedna. I ks. Wyszyński nie miał
innego wyjścia, jak wziąć chleb.
Nieszczęścia wojny obrodziły
także w dobroć ludzką.
W seminarium rozpoczęło naukę
początkowo 30 alumnów, którzy w
ciągu roku przerabiali materiał
dwóch kursów. Będąc rektorem,
profesorem i ojcem duchownym
kleryków, ks. Wyszyński pełnił
jeszcze obowiązki wikariusza w
parafii Lubraniec i proboszcza
dwóch innych parafii, Kłobii i
Zgłowiączki. Obsłużenie tych
trzech placówek w niedzielę
wymagało wysiłku i trzeba było
wiele kilometrów przemierzyć
pieszo. Już jako Prymas Polski
kardynał Wyszyński mówił
grymaszącym księżom, że i on
będąc rektorem seminarium był
jednocześnie wikarym i
proboszczem. Powoli część prac
seminarium przenosi się do
Włocławka, ale obciąża to
rektora dodatkowo, bo musi być i
we Włocławku, i w Lubrańcu.
Jeździ więc powożąc sam
konikiem, aż jesienią 1945 roku
wszystkie wydziały seminarium
znalazły się w macierzystym
gmachu we Włocławku. Jednakże
praca kocha ks. Wyszyńskiego.
Zostaje mianowany proboszczem
parafii Świerczyn, której jednak
nie obejmuje ze względu na inne
zajęcia. Przejmuje bowiem dawną
drukarnię kościelną i organizuje
tygodnik diecezjalny "Ład Boży",
prowadząc w nim stałą rubrykę:
"Ład w myślach". Wreszcie
wznawia wydawnictwo książkowe
kurii diecezjalnej i czasopismo
"Ateneum Kapłańskie".
Rewindykuje część biblioteki i
archiwum diecezjalnego. Dnia 15
sierpnia 1945 roku zostaje
mianowany kanonikiem kapituły
katedralnej we Włocławku. I
znów, tak jak w czasie wojny w
Laskach, staje się magnesem
przyciągającym ludzi. Śpieszą do
niego siostry zakonne, młodzież,
inteligencja, robotnicy.
Wszystko to wpływa na
nastawienie życiowe Księdza
Rektora. Przed wojną
zafascynowany pracą naukową,
teraz jest z konieczności, z
wyboru ludzi, przede wszystkim
duszpasterzem i "Ojcem". Tak
zwracano się do niego kiedyś w
Laskach, tak tytułują go obecnie
ci, nad którymi sprawuje opiekę
duchową. Jego ideał posługi
kapłańskiej jest przede
wszystkim "ojcowski". W swej
książce "Ojcze nasz" kardynał
Wyszyński sformułował później w
pięknych słowach ten ideał.
Przytoczmy choć krótki fragment:
"Modlitwę swoją rozpoczął
Jezus od słowa, które otwiera
najbardziej niewprawne,
nieśmiałe i zasznurowane usta.
Któż z synów Ewy nie zna tego
słowa? Ono łamie wszystkie lody,
zwycięsko pokonuje największe
przestrzenie, wyciąga ramiona i
sięga po serce. Ojcze! To słowo
zwycięskie, zaborcze! To kodeks
uprawnień każdych otwierających
się ust. Nigdy nie mieści w
sobie groźby: czasami może
wymówkę lub przypomnienie,
zawsze prośbę i prawo".
Stwierdzając przestawienie
psychiczne ks. Wyszyńskiego z
działalności naukowej na
duszpasterską, wynikające z
przyświecającej mu zasady "res
sacra homo", musimy stwierdzić,
że nie było ono zbyt łatwe. W
końcu jednak ludzie odrywali go
zawsze od ksiąg
|
WÄ
tki
|