ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Nie jest to pragnienie na co dzień.
Ludzie pragną jak powiada H. A. Prichard
elementów szczęścia, jego składników i czynników
raczej niż samego szczęścia. O elementach tych czy
to będzie majątek, stanowisko, czy dobre warunki pra-
cy myślą na ogół więcej niż o samym szczęściu, bo
są łatwiejsze do wyobrażenia i doraźnie j potrzebne.
A nie jest prawdą, by ich pragnęli dlatego tylko, że są
elementami szczęścia: wyobrażenie szczęścia nie zawsze
wchodzi w wyobrażenie upragnionego majątku czy sta-
nowiska. Niejednokrotnie stosunek bywa odwrotny:
pewnych rzeczy ludzie nie dlatego pragną, że są ele-
mentami ich szczęścia, lecz, odwrotnie, są elementami
szczęścia dlatego, że ich pragną. I nie jest prawdą,
by pragnęli wszystkich elemetów szczęścia, jak
nie jest prawdą, by tylko elementów szczęścia prag-
nęli. Pragną wielu rzeczy, które nie są elementami ich
szczęścia. Niekiedy zresztą pragną ich w złudzeniu, że
są tymi elementami. Ale nieraz w pragnieniach swych
Dążenie do szczucia
493
dają pierwszeństwo temu, co sprawia doraźną przyjem-
ność, co zaspokaja doraźną potrzebę. I niejednokrot-
nie w dążeniach ich powstaje konflikt między szczęś-
ciem a jego elementami, w szczególności między szczę-
ściem a przyjemnością. Dla przyjemnej chwili zapomi-
nają o szczęściu.
Jeśliby nawet ludzie mieli skłonność do dbania wy-
łącznie o własne szczęście, to życie uczy ich, że muszą
liczyć się ze szczęściem innych. Engels pisał w pracy
o Feuerbachu: Jeśli ,nie liczymy się z takim samym
dążeniem innych ludzi, bronią się oni i przeszkadzają
naszemu własnemu dążeniu do szczęścia".
Gdy zaś ludzie pragną szczęścia, to nie jakiego-
kolwiek szczęścia, lecz tylko takiego, jakie odpo-
wiada ich wyobrażeniom o szczęściu. Szczęście, jakiego
pragnie jeden, bywa niepodobne do tego, jakiego prag-
nie drugi. Dlatego też twierdził Brzozowski, że eudaj-
monizm psychologiczny jest nieprzydatny do wyjaśnie-
nia pragnień i dążeń ludzkich, nie mówi nic o tym,
jakie to są pragnienia i dążenia.
Można by tylko powiedzieć tak: dążenia ludzkie ule-
gają wprawdzie zmianom odpowiednio do warunków,
w jakich ludzie żyją, ale jedno jest w nich niezmien-
ne, mianowicie to, że zawsze skierowane są do szczęś-
cia. W myśl tego, dążenia ludzi miałyby dwa czynniki:
zmienne warunki i niezmienne dążenie do szczęścia.
Wszakże tej dwoistości w dążeniach nie ma: ludzie
dążą do różnorodnych celów, owo zaś ogólne dążenie
do szczęścia jest tylko teorią skonstruowaną dla ujęcia
ich różnorodnych dążeń w jednej formule. Nie jest
prawdą, jakoby stawiali sobie za cel szczęście i dobie-
rali doń środki; te rzekome środki są przeważnie jedy-
nymi ich celami. A inna sprawa, że rzeczy, które nie
494
fiknie do szczęścia
są dla ludzi środkami do szczęścia, lecz celami, mogą
ich do szczęścia zbliżyć.
Korzystając z posiadania wielu wyrazów o podobnym
znaczeniu obok pragnąć" także chcieć" i dążyć"
można by stosunek do szczęścia formułować mniej
dwuznacznie. Mówmy np., że chce" jakiejś rzeczy ten,
kto zapytany, czy woli, by rzecz ta była czy nie była,
odpowie szczerze, że woli, by była; mówmy zaś,
że pragnie" jakiejś rzeczy ten, kto odczuwa jej
braki myśli o niej; a że dąży" do niej ten, kto poza
tym w y k o n y wa takie czy inne czynności,
aby ją osiągnąć. Kto w tym znaczeniu czegoś pragnie
i do czegoś dąży, ten tego również chce. Natomiast nie
odwrotnie: można chcieć, aby coś się stało, a nie my-
śleć o tym i nic nie robić, aby to osiągnąć. Otóż każdy
niewątpliwie chce szczęścia, choćby niewiele o nim
myślał i nic nie robił po to, by je posiąść. Natomiast
nie każdy i nie zawsze pragnie szczęścia i dąży doń;
o innych rzeczach myśli może więcej niż o szczęściu
i zabiega więcej o osiągnięcie innych rzeczy.
Zabiegi o szczęściu są zbytkiem w porównaniu
z mnóstwem czynności, jakie człowiek musi wykonać
dla zaspokojenia elementarnych potrzeb, począwszy od
głodu, a skończywszy na ambicji. I have no time to be
happy" powiada bohater Wilde'a nie mam czasu
na szczęście
|
WÄ
tki
|