ďťż

Kiedy go skonstruowano, w roku 1936, byłem jeszcze aktywnym agentem terenowym...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Sam podążyłem śladem głośnego zgłoszenia patentowego do małego miasteczka w stanie Iowa. Stoczyliśmy ciężką batalię, żeby ukryć ten wynalazek. Może mi pan wierzyć... A tutaj, w sąsiedniej gablocie, jeśli pan pozwoli, mamy dowody kolejnych zmagań, do jakich zmuszono nas w niecałe dwa lata później. Proszę, oto słynne Benzynowe Kapsułki. Zademonstruję, jeśli pan pozwoli. Uradowany starzec przytaszczył wiadro wody, wrzucił jedną zieloną tabletkę, a płyn zapienił się silnie, zadymił i po chwili zamiast wody w wiadrze była stu oktanowa benzyna. Wieczna Zapałka okazała się interesująca, Dwucentowa Polędwica smakowała wyśmienicie, natomiast Maść Wyszczuplająca niemalże w jednej chwili rozpuściła centymetrową warstwę tłuszczu na brzuchu Bunny'ego. - Niech Bóg błogosławi tę działalność — mamrotał kustosz. — Bo cóż byłby za pożytek z udostępnienia ludziom tak działających wynalazków? Korzystaliby z nich tylko do pewnego momentu, do chwili, kiedy przestaliby tego potrzebować. Poszli dalej. — Ten okaz nie jest jeszcze całkowicie zduszonym wynalazkiem. Staramy się go dostosować. Może za jakieś pięć lat uda się go tak przerobić, żeby wyglądał na produkt wart pięciu tysięcy dolarów, wtedy wypuścimy go na rynek. Stali właśnie przed kolorowym telewizorem, który dawał obraz trójwymiarowy. Serce urządzenia stanowiła kieszonkowa bateryjka, jakaś rurka wygięta w kształt litery C i pojemniczek z sodą oczyszczoną. Bunny odwiedził także olbrzymią stację hodowli szkodników, ukrytą głęboko w górach, gdzie rozmnażano muchy, myszy, karaluchy, komary, kwiaciaka bawełnianego, gnilca wiązowego oraz wirusy mozaiki tytoniowej, które, po osiągnięciu odpowiedniego etapu rozwoju, kurierzy rozwozili po całym świecie. Małomówny młodzieniec z Connecticut, który kierował tym gigantycznym kompleksem, wyjaśnił mu: — Trutka na szczury doprowadziła do ruiny wytwórców pułapek na myszy. Ludzie powinni mieć choć trochę wyczucia. Z kolei odkrycie DDT niemal wykończyło cały przemysł produkcji pestycydów, a jest w nim zatrudnionych dwieście tysięcy osób. Czy ktoś o tym pomyślał? Skądże! Dlatego wybieramy gatunki odporne na DDT i rozwozimy je po całym świecie. W końcu Bunny odkrył także u siebie ten instynkt, o którym mówił Witz. Kiedy poznawał kolejnego właściciela teksańskich pól naftowych, bez trudu stwierdzał, że jego nerwowa wesołość oraz chełpliwe przechwałki na temat własnego bogactwa godne są jedynie pożałowania. Kiedy zaś pewnego dnia w posiadłości Gonfalonieriegc w Baja California spotkał cichego, spokojnego faceta o nazwisku Briggs, nie miał żadnych wątpliwości, że on jest jednym z „Nas". Nie zaskoczyło go więc, gdy się dowiedział, że Briggs jest właścicielem wszelkich możliwych patentów dotyczących wody pitnej. To właśnie Briggs w rozmowie na osobności jako pierwszy poruszył pewien ważki problem. Najpierw poczęstował Bunny'ego cygarem za tysiąc dolarów (specjalny tytoń uprawiany był na sztucznej wyspie zbudowanej pośrodku Pacyfiku, w miejscu o idealnej do tego celu temperaturze wilgotności oraz kierunku wiatrów), po czym rzekł: - Najwyższa pora, żeby znalazł pan sobie żonę. Bunny, który wówczas nie potrafił przeczytać żadnego miesięcznika nie uśmiechając się czule i z rozrzewnieniem do najpiękniejszych modelek z reklam, był całkiem innego zdania. - Nie rozumiem dlaczego, Briggs — mruknął. — Ca Całkiem nieźle się bawię. Nigdy nie miałem szczęścia d dziewczyn, ale teraz jest zupełnie inaczej. Szkoda gadać przy... — tu wzruszył obojętnie ramionami — moich niewysokich dochodach nic mnie to nie kosztuje. Dobre, co? Jak miałem kilkanaście lat i brakowało mi forsy, musiałem dziewczynom fundować kolację, kupować kwiaty. Teraz jest zupełnie inaczej, to one mi kupują prezenty, platynowe zegarki... Mam ich już pełną szufladę. Ale zgodnie z zasadami muszę je nadal przyjmować. - Wszyscy przez to przechodziliśmy — odparł Briggs. — Daj mi znać, kiedy cię to znudzi. - Dobrze. Obiecuję. Następne sześć miesięcy Bunny spędził w Hollywood, gdzie najpiękniejsze dziewczęta rywalizowały o jego względy, obsypując go takimi prezentami, jak kurczę pieczone wraz z kompletem sztućców z czystego irydium. Pewna czarująca dama, która nagrała swą pierwszą płytę w 1934 roku, podarowała mu piękną, ręcznie grawerowaną, zabytkową szablę pochodzącą z epoki wypraw krzyżowych. Takie właśnie drobiazgi urozmaicały mu... monotonię
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.