ďťż

Jeżeli odrzucilibyśmy monado-logię, znaleźlibyśmy się w pułapkach monizmu, w jedności bytowej, a więc nie zdołalibyśmy zabić Parmenidesa...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Tylko dlatego właśnie, że bytowanie ludzkie jest samotne, może ono napotkać to, co inne, inne nieredukowalne do tego, co należy do mnie samego. Inne jako to, co transcendentne, czego nie mogę ogarnąć, nie mogę zrozumieć. Samotność jest znakiem "' E. Husserl, Medytacje karlezjuńskie, op. cii., s. 122-123. odrębności, a odrębność - wielości. Samotność jest warunkiem spotkania. Monada zatem pozostaje zawsze sama sobą, nie może się roztopić w tym, co ją przekracza, co jest jakimś wspólnym, jednoczącym ją z innymi monadami, horyzontem. Dlatego może być autentycznie wolna. „Cała fenomenologia od czasu Husserla podnosi ideę horyzontu, który odgrywa dla fenomenologii rolę podobną do roli pojęcia w idealizmie klasycznym; byt wynurza się z podstawy, która go przekracza, podobnie jak byt jednostkowy z pojęcia"". Aby inne sprowadzić do Tego-Samego, szuka się jakiegoś członu pośredniego i neutralnego. Heidegger znalazł go w byciu (Sein), posiadającym prymat nad bytem. By zrozumieć byt, trzeba uprzednio zrozumieć bycie tego bytu, a więc odnieść się do tego, co ten byt przerasta, co jest zawsze uniwersalne i co stanowi podstawę jedności dla wszystkiego, co jest12. Pojęcie bycia, zdaniem Levinasa, tak jak zostało określone przez Heideggera, odgrywa rolę zasady mediatyzującej poszczególne byty zarówno w planie ontologicznym, jak i teoriopoznawczym, w rezultacie zatem redukuje inność. Takiego poglądu Levinas przyjąć nie może i kategorycznie go odrzuca. Dodajmy tu jeszcze, że zdaniem Levinasa bycie właściwe samotnemu Ja nie musi się łączyć, wbrew różnym teoriom egzystencjalistów, z poczuciem rozpaczy lub opuszczenia. Już w Le temps et 1'autre wprowadził filozof pojęcie rozkoszowania się czymś, czy radości z czegoś 13, dowodząc jednocześnie, znów w dyskusji z Heideggerem, że otaczający nas świat nie może być traktowany jako zbiór narzędzi, a działanie jako dyktowane troską o coś. Kiedy idziemy na spacer, chcemy zażyć powietrza dla niego samego, dla radości oddychania, niekoniecznie myśląc o pożytku dla zdrowia. Samotność może " E. LĆYinas, Totalile et infmi, op. cii., s. 15. Korzystam w tym cytacie z tłumaczenia Bogdana Barana zamieszczonego w: Twarz innego, teksty filozoficzne, Kraków 1985, s. 135. 12 E. Lćvinas, Totalite et infmi, op. cii., s. 14-15. zob. też L'onloli/f;ie est-elle fondamentale?, op. cii., s. 92 i n. " Tłumacze przez rozkoszowanie się lub zamiennie radość termin „jouissance". Tischner tłumaczy go przez słowo: sycenie się. Nie wydaje mi się to właściwe. Sycić się czymś, to zaspokajać pragnienie, jakąś potrzebę. Rozkoszowanie się nie zaspokaja żadnych potrzeb, nie jest w ogóle z potrzebami związane, jest to czysta radość, którą odczuwam np. gdy pada na mnie ciepły promień słońca. 120 Część I być radosna, a może być także mężna, dumna, heroiczna, o czym egzystencjaliści zapomnieli, jakby nie było literatury romantycznej o byronowskim charakterze 14. Levinas stanie się niemal piewcą owego życia samotnego, czyli, jak powie w Totalite et infini, życia w separacji dającego radość, dla którego jednak, jak się o tym przekonamy, nie istnieje nic poza wiecznym teraz. Druga ważna teza Levinasa dotyczy stosunku bytu i bycia. Zasadniczo ceni on wysoko odkrycie przez Heideggera różnicy ontologicznej, ma jednak wobec niej zastrzeżenial5. Heidegger bowiem przyznawał jej znaczenie wyłącznie teoretyczne, nie dopuszczając możliwości realnego oddzielenia się bytującego od bycia. Sama myśl o tym wydawała mu się absurdalna. Nie zdołał jednak zachować konsekwencji. Czym bowiem, pyta Levinas, jest w swej istocie owa Geworfenheit, rzucenie-w-świat? Czyż nie jest to „rzucenie" w egzystencję, czyli taki moment, w którym byt pojawia się w czymś, co go poprzedza i czego nie może być władcą? Tak pisząc, Heidegger stwierdza wbrew sobie samemu, że bycie może być pomyślane bez bytującego, więcej, że owe rozdzielenie ujawnia się w naszym rzeczywistym doświadczeniu. Zapoznawanie tego doświadczenia tkwi, według Levinasa, w sposobie myślenia niemieckiego filozofa, nie umie się on wydobyć ze schematów dialektyki Hegla. Zgodnie z nią dostrzega się wszakże tylko przeciwieństwa. Mało tego, rodzi się też przekonanie, że zrozumienie bytu zakłada konieczność odniesienia się do niebytu, do nicości. Jak pisze ironicznie Levinas, „filozofia idealistyczna jest w gruncie rzeczy sposobem szukania podstaw 14 E. Lćvinas, Le temps et l'autre. op. cii., s. 35. 15 Levinas nie jest konsekwentny w tłumaczeniu na język francuski terminów Sein i Seiende. Niekiedy przekłada je tak, jak to zostało przyjęte, a wiec przez etre i etant. W Le temps et 1'autre używał exister i etistant dodając, że czyni tak jedynie ze względów eufonicznych. Derrida mu wytknął, że nie jest to tłumaczenie prawidłowe, gdyż przez existant tłumaczy się zwykle Heideggerowskie Ezistenz, określane jako „sposób bytowania", eine Weise des Seins. Zob. J. Derrida, L'ecriture et la tlifference, Paris 1967, s. 133. W tłumaczeniach polskich spotykamy też różne formy, dla Sein bycie lub bytowanie, dla Seiende, byt lub bytujący. Obie te formy słowne brzmią sztucznie. Bycie i bytowanie nie odpowiada też dokładnie Sein, które jest czasownikiem. Nie mam jednak zamiaru wnikać w translatoryjne problemy, zwłaszcza związane z niemieckim językiem. Exister natomiast tłumacz? przez bycie tylko tam, gdzie wyraźnie o nie, a nie o sposoby bytowania LeVinasowi chodzi. I „Czas i inne" 121 bytu w czymś, co bytem nie jest". „Ucieczka do tego, co nie istnieje, by móc zrozumieć to, co jest, nie stanowi rewolucji w filozofii" 16. Wyobraźmy sobie jednak przez chwilę, że oto ulegają unicestwieniu wszystkie rzeczy i osoby. Czyżbyśmy naprawdę spotkali czystą nicość? Czyż po tej wyimaginowanej destrukcji nie zostałoby coś, jakaś obecność, „jakby miejsce, gdzie wszystko okryło się ciemnością, jakby zagęszczenie atmosfery, jakby zupełna pustka lub szept milczenia? Jest po tej destrukcji rzeczy i bytów coś, jak Ťpole siłť bytowania. Coś, co nie jest ani podmiotem ani rzeczownikiem... to coś anonimowego, bezosobowego, tak jak w tym wyrażeniu: pada, ciepło". To jakby bycie czyste. Określa je Levinas słowem: U y a "
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.