Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
W³±czam holowizjê w po³owie spotu reklamowego, prze-
³±czam na inny kana³, jednak¿e bezskutecznie. Reklamy pozba-
wione s± aktywnej zmowy pomiêdzy rywalizuj±cymi stacjami
(niech Bóg broni przed tak± my¶l±); zdaje siê, ¿e wszystkie
stacje wprowadzi³y praktykê pozwalaj±c± reklamodawcom
na wybór z dok³adno¶ci± niemal co do setnej czê¶ci sekundy
wymaganych przez siebie przedzia³ów czasowych. Móg³bym
teraz wy³±czyæ siê z czasu rzeczywistego i poszukaæ czego¶ do
za³adowania, lecz nie wydaje mi siê to warte wysi³ku, skoro
jedynym celem jest zabicie czasu.
M³ody mê¿czyzna mówi: „...brak ci celu i kierunku? Axon
ma dla ciebie rozwi±zanie! Teraz mo¿esz kupiæ potrzebne ci
cele! ¯ycie rodzinne... sukces w ¿yciu zawodowym... bogactwo
materialne... spe³nienie seksualne... mo¿liwo¶æ artystycznego
wyra¿enia siê... duchowe o¶wiecenie". Przy ka¿dym kolejnym
wyra¿eniu w jego prawej d³oni materializuje siê sze¶cian za-
wieraj±cy odpowiadaj±c± mu scenê, który mê¿czyzna nastêpnie
podrzuca w powietrze, robi±c tym samym miejsce dla kolejnego,
a¿ zupe³nie bez wysi³ku ¿ongluje wszystkimi sze¶cioma. „Przez
przesz³o dwadzie¶cia lat Axon pomaga³ ci osi±gaæ ¿yciowe
przyjemno¶ci. Teraz pomo¿emy ci ich pragn±æ!"
Po obejrzeniu drugiej po³owy niezrozumia³ego, lecz
wizualnie zapieraj±cego dech w piersiach, surrealistycznego
thrillera wy³±czam holowizjê i zaczynam chodziæ po pokoju,
z minuty na minutê coraz bardziej pe³en obaw. Do umówionego
spotkania z Culexem wci±¿ jeszcze pozosta³y mi cztery godziny.
Dlaczego mia³bym cierpliwie znosiæ kolejne cztery godziny
nudy i niepokoju? Dla masochistycznego dreszczu prze¿ywa-
nia prawdziwie ludzkich uczuæ? Pieprzyæ to, tego ranka ju¿
dosta³em swoj± dawkê i prawie porzuci³em sprawê.
Wywo³ujê P3.
Czasem powód dobrego samopoczucia razi bardziej ni¿
zwykle. Uzbrojenie to w³a¶ciwy sposób na chwilê obecn±:
b³yskawiczne my¶lenie, racjonalno¶æ, wydajno¶æ, niepodatno¶æ
na rozproszenie uwagi. To wszystko to ca³kowita prawda, jak-
kolwiek, co ironiczne, analityczny stan umys³u wywo³ywany
przez P3 utrudnia mi unikanie t³umaczenia faktu, ¿e takie nasta-
wienie jest w tym przypadku narzucane odgórnie. Prawie ka¿dy
zmieniaj±cy osobowo¶æ mod idzie w parze z niepodwa¿alnym
zapewnieniem, ¿e u¿ywanie tego modujest w³a¶ciwe. Krytycy
technologii nazywaj± to propagand±, która s³u¿y samej sobie;
zwolennicy za¶ powiadaj±, ¿e to jedynie podstawowa miara
maj±ca zapobiec potencjalnemu obezw³adniaj±cemu konfliktowi
- rodzaj gwarancji bezpieczeñstwa przeciwko (metaforycznej)
mentalnej odpowiedzi immunologicznej. Kiedy jestem rozbro-
jony, sk³aniam siê ku akceptacji pozycji cynicznej. Natomiast
bêd±c uzbrojonym, przyznajê, ¿e brak mi danych i ekspertyzy,
aby móc oceniæ argumenty którejkolwiek ze stron.
Przez dziesiêæ minut podsumowujê wszystko, co do tej
pory uda³o mi siê zebraæ. Nie przychodzi mi do g³owy ¿aden
nowy pomys³, ale to nie jest jaka¶ wielka niespodzianka; P3
jedynie eliminuje rozproszenie uwagi i u³atwia skupienie - a co
za tym idzie, wnioskowanie staje siê bardziej p³ynne - ale nie
gwarantuje ¿adnego magicznego przyrostu inteligencji. Pozosta³e
mody uzbrajaj±ce dostarczaj± innych udogodnieñ: PI potrafi
manipulowaæ biochemi± u¿ytkownika, P2 zwiêksza przetwa-
rzanie czuciowe, P4 jest zbiorem fizycznych odruchów, P5
polepsza os±d czasowy i przestrzenny, P6 jest odpowiedzialny
za kodowanie i komunikacjê..., ale g³ówn± rol± P3 jest rola filtra,
wybieraj±cego ze wszystkich naturalnie dostêpnych mo¿liwo¶ci
mózgu jego optymalny stan i powstrzymuj±cego pojawienie siê
tych trybów pracy umys³u, które uznaje za niew³a¶ciwe.
Nie pozosta³o nic do zrobienia jak tylko czekaæ - tak
wiêc, niezdolny do nudy, niek³opotany ju¿ bezsensownymi
obawami, czekam.
Wracam, mimo i¿ nie jest to konieczne, tak blisko miejsca
wypuszczenia insekta, jak to tylko mo¿liwe. Komar odnajduje
mnie po zapachu i unika³by ka¿dej innej obcej osoby, stoj±cej
dok³adnie w tym samym miejscu. L±duje na mojej d³oni i roz-
poczyna zdawanie raportu w podczerwieni.
Misja zakoñczy³a siê sukcesem. Na samym pocz±tku Culex
odnalaz³ w³asn± drogê do wnêtrza budynku - bez potrzeby za-
czepienia siê na plecach którego¶ z pracowników - i powrót do
wnêtrza budynku nie stanowi teraz ¿adnego problemu. Bêd±c ju¿
w ¶rodku, zlokalizowa³ stanowisko ochrony, wy¶ledzi³ wi±zkê
kabli biegn±c± do sufitu, a nastêpnie odnalaz³ drogê do ¶rodka
przewodów, gdzie umie¶ci³ dwana¶cie kameleonów. Pó¼niej
ruszy³ dokonaæ szerszego rozpoznania; oprogramowanie w³a-
¶nie pracuje w tle, przekszta³caj±c zebrane przez niego dane na
szczegó³owy uk³ad wewnêtrzny budynku. Na samym koñcu
Culex sprawdzi³ pracê kameleonów, którym uda³o siê z³amaæ
protokó³ systemu ochrony dotycz±cy zatwierdzania zgodno¶ci
sygna³u i które zameldowa³y, ¿e po wypróbowaniu wszystkich
trzydziestu piêciu kabli zidentyfikowa³y dwana¶cie, za pomoc±
których mo¿na wytworzyæ u¿yteczny uk³ad s±siaduj±cych ze
sob± stref martwych.
Przegl±dam ejdetyczne fotki wydobyte z mózgu komara,
przetworzone w taki sposób, ¿e nawet w najmniejszym stopniu
nie zdradzaj± faktu, i¿ powsta³y w mozaikowych oczach owa-
da. ¯adnych wiêkszych niespodzianek. Technicy. Komputery.
Ró¿noraki sprzêt do biochemicznej analizy i syntezy. ¯adnych
¶ladów ob³o¿nie chorych pacjentów - co prawda do tej pory
Laura mog³aby ju¿ poruszaæ siê samodzielnie i nie mam naj-
mniejszego pojêcia, jak te¿ mog³aby obecnie wygl±daæ; byæ
mo¿e jak Han Hsiu-lien, ale zbytnio bym na to nie liczy³.
Zbli¿enia ekranów stacji roboczych przedstawiaj± prze-
p³yw diagramów zwi±zanych z procesami laboratoryjnymi,
schematy moleku³ bia³ek, dane dotycz±ce sekwencji DNA i
aminokwasów... oraz kilka map nerwowych. Ale mapy nie
s± oznaczone w jakikolwiek rzucaj±cy ¶wiat³o sposób - cho-
cia¿by ANDREWS, L. czy te¿ WRODZONE USZKODZENIE
MÓZGU PRZYPADEK #1. Posiadaj± jedynie nic nie znacz±ce
numery seryjne
|
WÄ…tki
|