ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Humaniści mieli dużo dobrej woli i zapału, ale z jednej strony zajmowali się raczej szczegółami niż istotą rzeczy, z drugiej zaś wprowadzali w teksty kościelne obcego im ducha kultury klasycznej, a nawet elementy mitologiczne.
Różnica łaciny schrystianizowanej, "kościelnej" i łaciny klasycznej, do której wracali humaniści, okazała się nie do przezwyciężenia. Wiele bowiem pojęć miało tu i tam zgoła różny zakres i treść, wiele też zostało wprowadzonych dopiero poprzez wieki rozwoju doktryny chrześcijańskiej (od Tertuliana coraz częściej wyrażano pojęcia typowo chrześcijańskie poprzez wprowadzenie neologizmów w łacinie). Zaciemniali więc oni bardziej niż poprawiali teksty liturgiczne, wprowadzając jeszcze większy zamęt. Za plus ich działalności należy jednak policzyć większe zainteresowanie pismami Ojców starożytnych, co później zaowocowało rozwojem rzetelnej wiedzy historycznej o Liturgii, opartej na tekstach źródłowych.
Z drugiej strony mnożenie Mszy, ich prywatnej celebry, niezrozumiały coraz bardziej język, oraz będąca skutkiem tego wszystkiego klerykalizacja Liturgii coraz bardziej odsuwała wiernych od aktywnego udziału w obrzędach, obniżając przez to stopniowo ich świadomość liturgiczną. Pojmowanie Liturgii stało się bardziej rytualne, a nawet w pewnym stopniu magiczne. Samo już zamówienie odpowiedniej ilości Mszy, ewentualnie ich wysłuchanie miało "po tamtej stronie" automatycznie osiągać zamierzony skutek, Bóg zaś był w świetle tych teorii właściwie już tylko dystrybutorem konkretnie opisanych "łask" czy odpustów.
Położenie nacisku na obecność Chrystusa w Eucharystii i jej ofiarniczy aspekt, z całkowitym niemal pomijaniem innych wymiarów Liturgii Eucharystycznej, a także powszechne przekonanie o "powtarzaniu ofiary" w każdej Mszy musiało w końcu zrodzić jakieś kontrowersje. Wystąpienie Marcina Lutra, a potem innych reformatorów będzie m. in. właśnie taką reakcją na deformację w pojmowaniu Liturgii.
Niestety, żarliwie zwalczając jedne błędy, popadną oni w inne skrajności, dojdą do zanegowania rzeczy oczywistych (jak wyraźny przecież ofiarniczy aspekt Eucharystii). Wreszcie bujnie rozwijająca się "paraliturgia" i liczne przerosty kultu świętych także staną się powodem ostrego protestu i wielu nieporozumień. Z jednej strony oddalą one uwagę wiernych i ich pobożność od akcji liturgicznej, z drugiej zaś staną się kamieniem obrazy dla reformatorów i ich zwolenników.
Kalwin z kolei posunął się znacznie dalej w sprawie kultu świętych i związanych z nim przedmiotów, obrzędów i zwyczajów, likwidując to wszystko zupełnie. Jego zwolennicy niszczyli wszelkie obrazy świętych i relikwie, usuwali ze świątyń "wszystko poza ławkami i amboną" oraz Stołem Wieczerzy. W takiej to sytuacji Sobór Trydencki miał podjąć obronę doktryny i kultu Kościoła Katolickiego. Jest zrozumiałe, że położył on nacisk przede wszystkim na te dogmaty, a w liturgii także te obrzędy, które były poddawane w wątpliwość przez zwolenników rozłamu. Stąd też w niektórych miejscach dekretów soborowych zbytnio wyeksponowane są pewne kwestie (np. ofiara Mszy - jako "bezkrwawe powtórzenie" Ofiary Krzyża, oraz obecność Chrystusa w Eucharystii i jej kult), pominięte są zaś inne (np. właściwa hierarchia - stosunek wzajemny Liturgii i innych kościelnych nabożeństw). Zaciążyło to z kolei bardzo negatywnie na duchowości liturgicznej następnych wieków.
ROZDZIAŁ VII:
OD SOBORU TRYDENCKIEGO (1545-63) DO POCZĄTKÓW RUCHU ODNOWY.
Opracowane zagadnienia:
1. Dzieło Soboru Trydenckiego w zakresie Liturgii
2.Powstanie i działalność Kongregacji Obrzędów. Centralizacja i opór.
3.Kierunki refleksji liturgicznej i praktyki kultu
4.Rozwój nauk liturgicznych w wiekach XVI-XVIII
1. DZIEŁO SOBORU TRYDENCKIEGO W ZAKRESIE LITURGII
Sobór, trwający 18 lat /1545-1563/, miał poważne znaczenie dla rozwoju teologicznej refleksji nad liturgią, a także - pośrednio wielki wpływ na jej ujednolicenie i stabilizację form oraz na tzw. duchowość liturgiczną, czyli przeżywanie i pojmowanie Liturgii przez wiele następnych pokoleń wiernych, aż do naszych czasów. Stąd i całą erę w dziejach Kościoła, która nastąpiła po tym Soborze /w Liturgii okres aż do połowy XX wieku/ nazywa się często "trydencką".
a) Teologia eucharystyczna Soboru Trydenckiego (1545-1563)
Już niemal na początku Soboru /1547/ zdecydowano, że kwestie dotyczące Eucharystii będą rozpatrywane w ramach trzech osobnych posiedzeń. I tak osobno rozważono problem obecności Chrystusa w Eucharystii /1551/, osobno przyjmowanie Komunii przez dzieci i rozdzielanie jej pod dwiema postaciami (1562) i w końcu kwestię ofiarniczego charakteru Mszy świętej (w tym samym roku). Takie "rozłożenie" materiału doprowadziło do oddzielenia w refleksji teologicznej (i co za tym szło, także w rozumieniu katolickiego duchowieństwa oraz wiernych) a długie stulecia Eucharystii jako sakramentu od Eucharystii jako wydarzenia Mszy świętej. Wykazano, więc, że Msza jest ofiarą, bo taką była uczta Chrystusa w Wieczerniku z Apostołami.
Zajęto się udowodnieniem niesprzeczności Hbr 9 i 1O ("jedyna Ofiara") i doktryny Ofiary Mszy świętej. Liturgia Eucharystyczna, stwierdzono, jako ofiara sama w sobie (ze swej istoty) - jest uobecnieniem Ofiary Krzyża. Także i adoracja eucharystyczna , negowana przez protestantów, została w nauce Soboru potraktowana bardzo szeroko - poświęcono jej cały rozdział w dekrecie o Najświętszym Sakramencie: Natomiast w kwestii Komunii - uczty eucharystycznej wypowiedział się Sobór tylko mimochodem i to w kontekście właśnie adoracji, co mogło budzić wrażenie jakoby to ona właśnie była pierwszym i głównym celem Eucharystii. W obawie przed złym zrozumieniem przez wiernych jako zgody na naukę Lutra (nacisk na powszechne kapłaństwo wszystkich wiernych i przeciwstawienie go kapłaństwu hierarchicznemu ) uczestnicy Soboru nie podjęli w ogóle refleksji nad kwestią świadomego, aktywnego i owocnego udziału wiernych w Mszy. Odbije się to bardzo niekorzystnie na praktyce liturgicznej - w dalszym ciągu będą zanikały ostatnie już formy aktywnego uczestnictwa. Sobór stanął też w obronie ważności Mszy sprawowanej prywatnie, (czyli jednego tylko celebransa), negowanej przez protestantów, twierdzących w oparciu o teksty Nowego Testamentu, ze od początku Liturgia, a już zwłaszcza Eucharystia ma charakter wspólnotowy, że to właśnie jej sprawowanie naprawdę ujawnia, objawia i w najgłębszym sensie konstytuuje, tworzy chrześcijańską wspólnotę.
b) Księgi Liturgiczne
Z inicjatywy Soboru Trydenckiego przystąpiono także do pracy nad unifikacją ksiąg liturgicznych
|
WÄ
tki
|