ďťż

Chciał sprawiać wrażenie bardzo zmęczonego i poważnie rannego...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Do środka wpadło dwóch komandosów SAS z gotową do strzału bronią. Za nimi wszedł Trevor Barnaby. Na widok Węża, rozpłaszczonego twarzą do dołu pod maszyną do wiercenia - z wielką, czerwoną dziurą w czaszce, Barnaby powiedział: - Oj, Strachu na Wróble... musiałeś mu to zrobić? Schofield ciężko oddychał. Nie odzywał się. Twarz miał spryskaną drobnymi czerwonymi plamkami. Generał pokręcił głową. Wyglądał niemal na rozczarowanego, że to nie Wąż zabił Schofielda. - Wyprowadzić go - rzucił do swoich żołnierzy. - Panie Nero... - Tak, sir? - Zwiąż go. W grocie w głębinach lodu również trwała walka. Natychmiast po pojawieniu się pierwszego komandosa SAS na płyciźnie za jego plecami pojawił się następny. Pierwszy żołnierz wyskoczył na ląd i zaczął się ostrzeliwać. Jego towarzysz szedł za nim w wodzie po kolana, z uniesionym do strzału pistoletem maszynowym, ale nagle został szarpnięty do tyłu i pociągnięty do wody. Pierwszy komandos - już na lądzie, nieświadom losu, jaki spotkał jego kolegę - odwrócił się w prawo i puścił serię na Montanę. Wtedy zza głazu wyskoczyła Gant i zaatakowała Brytyjczyka od lewej. Kiedy się odwróciła, ujrzała wynurzających się na podwodnych skuterach kolejnych ludzi SAS. Nagle jej uwagę zwrócił jakiś ruch z boku. Z jednej z trzymetrowych dziur w ścianie coś wypadło i wślizgnęło się zgrabnie do wody. Gant znieruchomiała. Było to jakieś... zwierzę. Było ogromne i wyglądało jak... jak... foka. Gigantyczna foka. Z następnej dziury wyskoczyło kolejne zwierzę. Potem jeszcze jedno, i jeszcze jedno. Wypadały z dziur i zanurzały się w wodzie, osaczając oddział SAS ze wszystkich stron. Gant stała i patrzyła na to z szeroko rozdziawionymi ustami. Jeziorko całe kipiało. Po chwili pod wodę poszedł kolejny komandos SAS. a w miejscu, gdzie stał, została tylko krwawa plama. Zaraz potem zaatakowany został następny - kiedy monstrualna orka uderzyła w niego od tyłu, błyskawicznie zanurzył się pod wodę. Błyszczące czarne grzbiety wypływały co chwila na powierzchnię, po czym zanurzały się, zabierając ze sobą kolejnego nurka. Kilku ludziom SAS udało się dotrzeć do lądu, ale ogromne foki wychodziły za nimi z wody. Jeden z nurków pełzł po lodzie na rękach i kolanach, próbując oddalić się od zagrożenia, ale nagle tuż za jego plecami z wody wystrzeliła potężna, siedmiotonowa foka. Monstrualny stwór wylądował na lodzie pół metra za Brytyjczykiem z taką siłą, że lód pod nim się zatrząsł. W następnej sekundzie zwierzę skoczyło naprzód i zacisnęło szczęki na nogach ofiary. Trzasnęły kości, mężczyzna zawył. Zanim zdążył się zorientować, co się dzieje, foka-gigant zaczęła go pożerać wielkimi, chlaszczącymi kęsami. Całą grotę wypełnił rozrywający uszy odgłos odrywania mięsa od kości. Gant patrzyła na to wszystko w osłupieniu. Komandos wrzeszczał, wielkie foki szczekały. Gant przyjrzała się uważnie zwierzętom. Były naprawdę ogromne. Przynajmniej tak duże jak orki. Miały potężne, okrągłe pyski, które kiedyś widziała w jakiejś książce. Słonie morskie. W stadzie były dwie mniejsze sztuki. Miały dziwne zęby - nietypowe, wydłużone dolne kły, tak długie, że wznosiły się daleko poza górną szczękę. Większe foki nie miały takich zębów. Gant próbowała przypomnieć sobie wszystko, co kiedykolwiek słyszała i czytała o słoniach morskich. Tak jak orki, słonie morskie żyją w dużych grupach z jednym samcem-przywódcą, który ma harem złożony z ośmiu albo dziewięciu samic, znacznie mniejszych od samca. Kiedy Gant rozpoznała płeć największych osobników w grocie, poczuła na plecach dreszcz. Były to samice. Dwa mniejsze słonie morskie były ich dziećmi. Młodymi samcami. Ciekawe, gdzie był przywódca stada. Musiał być największy, a biorąc pod uwagę rozmiary samic... Przez głowę Gant przemknęły kolejne pytania. Dlaczego zaatakowały? Wiedziała, że słonie morskie bywają agresywne, ale zdarzało się to tylko wtedy, gdy ktoś wtargnął na ich teren
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.