ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Naczelnicy klanów brali pieniądze od Wilhelma, w zamian składając przysięgę wierności, a jej termin upływał ostatecznie l stycznia 1692. Jeden mały klan, Macdonaldów (bądź Mac lans, jak ich też zwano), mieszkający w dolinie Glencoe, spóźnił się z przysięgą o tydzień. Toisech (naczelnik) Aleksander Macdonald najpierw stawił się w niewłaściwym miejscu, a potem śnieżyca utrudniła mu drogę; złożył przysięgę 6 stycznia w Inveraray. To od razu posłużyło za pretekst do zemsty rodowej potężnym Campbellom, którzy - wpływowi wówczas i agresywni - zataili przed Radą Królewską przysięgę Macdonalda, przedstawiając klan z Glencoe jako "bandę złodziei", "najgorszych na wyżynach". Z Londynu przyszedł rozkaz, podpisany przez Wilhelma - który wiele dokumentów podpisywał bez czytania - a przygotowany przez sekretarza dla Szkocji, sira Jana Dylrymple'a, żeby ich "wykorzenić"; Macdonaldowie mieli stać się ostrzeżeniem dla innych klanów, wciąż opornych. Oddział liczący przeszło 100 żołnierzy z Fortu William, pod dowództwem kpt. Campbella, tydzień z górą kwaterował przyjaźnie po chałupach Macdonaldów w Glencoe. Nagły napad, który miał skończyć się wybiciem całego klanu, przyniósł 38 ofiar - w tym 2 kobiety i dwoje dzieci oraz toisech. Reszta klanu, liczącego przeszło 140 głów, uciekła. W historii Szkocji bywały większe rzezie, ale żadna tak zdradziecka. Przyniosła jednak otrzeźwienie. W r. 1696 Parlament w Edynburgu uchwalił, że w każdej parafii prezbiteriańskiej ma być szkoła podstawowa, w 1701 rozciągnął na Szkocję ustawę Habeas Cor-pus. Wreszcie, w 1707 r. unia parlamentarna połączyła oba kraje - posłowie szkoccy zasiadali odtąd w Westminsterze i odrębna historia królestwa Kaledonii się skończyła.
Wojna o sukcesję angielską w Irlandii i Szkocji przyniosła Wilhelmowi zwycięstwo. Inaczej wyglądała sytuacja w Europie, gdzie chodziło mu naturalnie o Holandię. Ludwik XIV nie zrezygnował, jak wiemy, ze swej polityki ekspansji, kosztem Niderlandów hiszpańskich (Flandrii i Luksemburga), Cesarstwa i Hiszpanii. W maju 1689 zawarto w Wiedniu wielki alians Cesarstwa z Holandią, do którego Wilhelm przyłączył się jako król Anglii. Nie obyło się bez targów. Anglicy trzymali się uparcie postanowień traktatu obronnego z r. 1678 (odnowionego przez Jakuba II), Holendrzy chcieli korzystniejszych warunków dla swego
271
handlu. Nic nie wskórali. Anglicy poszli na ustępstwa kosztem wroga, narzucając Holandii politykę represyjną wobec handlu francuskiego. Oba państwa - Anglia i Cesarstwo austriackie - zobowiązały się przy tym, że nie zawrą odrębnego pokoju. W zamian za to Anglia wchodziła do wojny na wszystkich frontach na lądzie i morzu.
Rola cesarza Leopolda w tym sojuszu nie była bezpośrednio związana z losami kampanii na Zachodzie: nadal parł wzdłuż Dunaju, ażeby jak najwięcej osłabić Turków i tym samym umocnić panowanie Austrii na Węgrzech. Oczekiwał subsydiów od aliantów i korzyści z ich zwycięstw na zachodzie, gdy natomiast w interesie Holandii i Anglii leżał pokój z Turcją, ażeby siły Cesarstwa obrócić przeciw Francji. Nalegania Wilhelma na Leopolda nie odniosły jednak żadnego skutku.
Hiszpania w tym sojuszu nie przedstawiała dużej wartości i gdyby jej Ludwik XIV nie wypowiedział wojny, pewnie by się w nim nie znalazła. Stan jej finansów i administracji był opłakany, na żadne siły lądowe nie można było liczyć. Jednak podstawą tego wielkiego aliansu - do którego przyłączyła się jeszcze Brandenburgia, Saksonia, Bawaria, Han-nower i Sabaudia - była właśnie Hiszpania, kwestia jej sukcesji. Chorowity debil, Karol II, nie miał potomstwa, z roku na rok oczekiwano jego śmierci. Olbrzymia scheda hiszpańska, kolonialna i europejska, mogła przypaść albo Burbonom, albo Habsburgom. I Francja, i Austria miały do niej prawa dynastyczne5; wszystkie trzy mocarstwa były katolickie. W interesie aliantów leżało, aby silna, militarna Francja została odsunięta od sukcesji hiszpańskiej na rzecz znacznie słabszych i mniej po katolicku fanatycznych austriackich Habsburgów. Celem wojny było więc także zahamowanie jej ekspansji terytorialnej, umocnienie Wilhelma na tronie Anglii i odebranie Francji tych zdobyczy, do jakich od traktatu westfalskiego (1648), pirenejskiego (1659), w Nijme-gen (1678) i ostatnio w Ratyzbonie doszła. Restauracja księstwa Lotaryngii i wyparcie Francji z Alzacji osłabiłyby ją znacznie w przyszłej wojnie o sukcesję hiszpańską.
Tajne klauzule aliansu wiedeńskiego zobowiązywały Holandię i Anglię do poparcia kandydatury arcyks. Józefa na króla Rzymian, a Habsburgów w ogóle do sukcesji hiszpańskiej. Na króla Hiszpanii przewidziany był brat Józefa, Karol. Wzajemne związki tych różnych frontów wojny dla większości angielskich dworaków i ministrów Wilhelma nie były wcale oczywiste. On sam kierował swoją polityką zagraniczną, z pomocą paru oddanych sobie Holendrów. Na morzu siły były wyrównane: Anglicy i Holendrzy mieli razem około 100 okrętów, Francuzi 90. Wysiłek, jaki Anglia zrobiła na lądzie, był wielki: w r. 1694 przeszło 90 000 żołnierza, z czego V4 najemników
|
WÄ
tki
|