ďťż

Z czasem to "wyższe życie" wywrze swój wpływ na jego życie codzienne...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
(...) Cały człowiek stanie się spokojniejszy, nabierze pewności we wszystkich swoich czynnościach, żadne w ogóle zdarzenia nie zdołają go wyprowadzić z równowagi. Powoli zacznie taki początkujący uczeń wiedzy tajemnej, że tak powiem, coraz bardziej sam sobą kierować, a coraz mniej poddawać się okolicznościom i wpływom zewnętrznym. (...) Przyswaja sobie zupełnie nowy pogląd na świat. (...) Teraz bowiem powiada sobie: zbiorę wszystkie siły, aby sprawę moją wykonać tak dobrze, jak to tylko będzie dla mnie możliwe. (...) I tak z każdą myślą przyjmuje on punkt widzenia ucznia wiedzy tajemnej, użyźniając i wzbogacając swoje życie. (...) Spokój taki i pewność oddziałują również na całą jego ludzką istotę, (...) gdyż przez postępy w tym kierunku poczynione uczeń wiedzy tajemnej dochodzi z czasem do tego, że sam stanowi o tym, jak pozwoli działać na siebie wrażeniom świata zewnętrznego. (...) Teraz należy zdać sobie sprawę z doniosłości tego wszystkiego. Pomyśleć należy, że "wyższy człowiek" jest w każdym człowieku kimś będącym w ciągłym rozwoju i jedynie spokój i pewność umożliwiają mu rozwój prawidłowy. (...) Pamiętać też trzeba, że "wyższego człowieka" zrodzić musi uczeń wiedzy tajemnej w sobie samym. Ten "wyższy człowiek" stanie się wtedy "wewnętrznym władcą", który pewną ręką kieruje sprawami człowieka zewnętrznego. Dopóki człowiek zewnętrzny górę ma i kierownictwo, jest ten "wewnętrzny" jego niewolnikiem, nie może przeto rozwijać swych sił. (...) Muszę rozwinąć w sobie zdolności dopuszczania do siebie wrażeń świata zewnętrznego jedynie w sposób przeze mnie określony: wtedy dopiero mogę stać się uczniem wiedzy tajemnej. (...) W wyszkoleniu tajemnym wszystko zależy od tego, aby energicznie, z wewnętrzną prawdą i bezwzględną szczerością zdołać stanąć naprzeciw siebie ze wszystkimi swoimi sprawami i uczynkami, jak człowiek zupełnie obcy. (...) Do tego dołączyć się musi jeszcze coś innego. Chociaż bowiem zdoła nawet stanąć wobec siebie jak ktoś obcy, to jednak ogląda on tylko siebie samego: patrzy na te przeżycia i czynności, z którymi związany jest przez swoją odrębną życiową sytuację. Musi wyjść poza te granice, musi wznieść się na wyżyny czysto ludzkie, które nie mają już nic wspólnego z jego położeniem. Musi przejść do oglądania tych spraw, które by go obchodziły jako człowieka, nawet gdyby żył w zupełnie innym miejscu. Przez to ożywia się w nim coś, co wychodzi poza samą tylko jego osobowość, tym samym skierowuje on swój wzrok w światy wyższe aniżeli te, którymi otacza go dzień powszedni. W ten sposób zaczyna człowiek odczuwać, przeżywać, że do takich wyższych światów należy. (...) Wokół niego nastała cisza. On więc oddala wszystko, co widzi dokoła; odpycha nawet wszystko to, co mu o tych zewnętrznych wrażeniach przypomina. Spokojne rozpatrywanie we wnętrzu, rozmowa z czysto duchowym światem wypełnia całą jego duszę. (...) Z początku zatopiony jest zupełnie w świecie myśli. Dla tej cichej czynności myślowej rozwinąć musi żywe uczucie. Musi nauczyć się kochać to, co mu nasuwa duch. Wkrótce też przestanie odczuwać świat myślowy jako mniej rzeczywisty aniżeli otaczające go przedmioty dnia codziennego. Zaczyna obchodzić się z myślami jak z przedmiotami w przestrzeni. A wtedy zbliży się do niego chwila, w której odczuwać zacznie to, co mu się objawi w ciszy wewnętrznej pracy myślowej jako coś wyższego, bardziej rzeczywistego niż przedmioty w przestrzeni. Dowie się, że w tym świecie myślowym wypowiada się życie. Pozna, że nie czcze mary żyją w jego myślach, lecz że przez myśli te przemawiają do niego ukryte jestestwa. (...) Rozpoczyna się dla niego drugie życie. Spływa przez niego strumień życia boskiego, bosko-uszczęśliwiającego. Takie życie duszy w myślach, zamieniające się w dalszym rozwoju na życie w duchowym jestestwie, nazywa gnoza, wiedza duchowa medytacją (rozpatrującym rozmyślaniem). Ta medytacja jest środkiem nadzmysłowego poznania. (..
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.