ďťż

Wyliczyła osoby, które w Jeruzalem mogły na to przysiąc...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Agrypa był surowy, ale nie w stosunku do ninie, wdbec czego' podobnie jak wszystkich wyprowadziłam go. w pole Do ostatniej chwili mi ufał, podejrzewając kogo innego. 3o to ja podałam Agry-pie truciznę podczas mojej ostatniej wizyty w Kampanii. Z zimną krwią otrułam ojca moich dzieci, żeby oswobodzić drogę kochankowi, Antypatrowi; wydania na świat Postumusa użyłam jako alibi. Dlatego tak gwałtownie przeciwstawiałam się małżeństwu z Ty-bęriuszem, dlatego także Tyberiusz uciekł na Ródoś po przyjeździe Antypatra do Rzymu. Jednakże po ujawnieniu planów Antypatra musiałam odzyskać Tyberiusza, to było ważne, bo chciałam się nim zasłonić. A do Skamandru wpadłam tylko po to, żeby naprowadzić Agrypę na fałszywy trop. 306 Ojciec słuchając Liwii miał wrażenie, że patrzy, w kłębowisko żmij tak splątane, iż niczego nie mógł odróżnić. Ogarnęło go obrzydzenie i stanowczo odtrącił materiał dowodowy, jaki Liwią złożyła przed nim na stole. Jedynie listy pisane moją ręką wielokrotnie odczytywał. Były autentyczne. Tylko ja w ten sposób piszę. Porównywał je z oskarżeniami przeciwko Antypatrowi zawartymi w ostatnim liście Heroda i zagryzł wargi. Na chwilę zamknął oczy i rozważał moje postępowanie; Powody, jakimi uzasadniałam wyjazd Tyberiusza na Rodos, brzmiały mętnie, przypomniał sobie, że miał wrażenie, jakbym coś kryła pod korcem. Wyjazd Tyberiusza dziwnie się zbiegał z audiencją Antypatra; tak samo istniała zbieżność między chwilą śmierci Antypatra a prośbą Tyberiusza o zezwolenie na. powrót... a z jakim zapałem ja nagle domagałam !się jego powrotu! Zajście koło mównicy także nie było normalne. Ojciec kiedyś przesłuchiwał mnie na ten temat, zbagatelizowałam to zdarzenie jako zwyczajne zakończenie ożywionego wieczoru, po prostu ktoś zarzucił wieniec Owidiusza na posąg Marsjasza, pochodnia zgasła i dlatego zapomnieliśmy wieniec ściągnąć. Ojciec wiedział, że to ja oddałam go Antypatrowi, a on z kolei celowo rzucił go na posąg, . pochodnię też przecież zgaszono umyślnie. Zausznik ojca był zdania, że chodziło o przemyślną grę między mną a Antypatrem, bo patrzyliśmy na siebie bardzo wymownie, co jego zdaniem wydawało się podejrzane. ' ' . Ojciec jednak nie chciał uwierzyć, że moja pogodna, szczera natura kryje drugą, zupełnie mu nie znaną. Nie posądzał mnie o taką sztukę udawania, nie byłam typem istoty głębokiej, raczej powierzchownej,' ojca zawsze bawiła moja spontaniczna wesołość. Liwia widzi, że ojciec się waha, ale liczyła się z wątpliwościami. Podczas mojejj utarczki z ojcem w jego gabinecie posłała po Kry-spusa, który czekał u Antonii Młodszej. Teraz on się zjawia" i zaklinając się na życie swoje oraz dzieci opowiada o zajściu pod Rostra-mi. Na wszystkie świętości gotów jest przysiąc, że słyszał słowa Antypatra „zawarliśmy pakt" i moje „tak", wypowiedziane drżącym głosem. A potem Antypater znowu szepnął, że tylko cezar stoi między nami i zmusza go do wyjazdu z Rzymu. Była' noc, Kryspus^ nic nie mógł widzieć, ale słyszał odgłos pocałunku. Ojciec podstępnie pyta, czy' Antypater był tej nocy u mnie. Ť.. • 307 „Nie — odpowiada Kryspus — Julia poznawszy mnie zlękła się i dla niepozoru całowała wszystkich obecnych, po czym prosiła Grakchusa i mnie o odprowadzenie jej do domu. Tej nocy spała sama." Ojciec zaczynał ciężko dyszeć. Ten człowiek mówi prawdę, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Nagle uderzyło go, że przecież w zagadkowy sposób mówiłam o nowym statucie dla Palestyny i w tejże samej chwili uprzytomnił sobie, że ślady kurierów z, obozu*Druzusa do Jeruzalem i na Karyny nie prowadzą do Antypatra i Tyberiusza, lecz do Antypatra i do mnie. Mocno złapał się kantu stołu, krew napłynęła mu do twarzy, oddychał nierówno. „Ona musi umrzeć" — powiedział cicho z hamowaną wściekłością. . . Liwia wstała. Dłużef nie mogła milczeć. Ale zamiast wydać okrzyk zwycięstwa, który rozbrzmiewał w jej duszy, zrobiła stroskaną minę. „Nie, Auguście — mówi stanowczo. — Nie możesz odbierać życia swojemu dziecku jak Herod. Pamiętaj, że oczy całego świata patrzą na ciebie. Bądź łagodny, okaż wyrozumiałość. Wyślij ją na Pandatarię." •-Umilkłam, Labeo słuchał z wytężoną uwagą
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.