ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Pannwitz udaje się natychmiast do sztabu angielskiego.
Przyjmuje go tam generał Acher, dowódca brytyjskiej dywizji. Jest
lodowato-uprzejmy, odmawia wszelkiej dyskusji na tematy
polityczne, ale zezwala Kozakom na przekroczenie linii
brytyjskich. Pannwitz wraca dopiero następnego dnia i wydaje
rozkaz marszu dalej na zachód.
I oto na zachód od miasta Klagenfurt w Karyntii, na szosie od
wsi Griffen do odległego o 10 kilometrów Volkermarkt, odbywa
się swoiste widowisko: Przed czołgami brytyjskimi i grupą
oficerów, przemaszerowują pułki kozackie w pełnym uzbrojeniu, z
oficerami na czele, jak na paradzie. Pannwitz stoi obok Anglików i
jest dumny z tej rewii, która ma im uplastycznić jakich to ludzi
będą mieli po swojej stronie w spodziewanej rozgrywce z
bolszewikami. Szef brytyjskiej artylerii dywizyjnej Col. Hills
patrzy na maszerujących jeźdźców z wyrazem ironicznego smutku
na twarzy, z domieszką pobłażania i być może szczerego
współczucia.
2-ga dywizja przebija się górami w kierunku 1-szej. Tymczasem
części 3-ej dywizji, łącznie z przydzielonym do niej 360 pułkiem
kozackim, walczą jeszcze z napierającymi na nie pancernymi
oddziałami Bułgarów. Odrzucają je w kierunku północnym i
odrywają się od nieprzyjaciela. Ale już następnego dnia, 10 maja,
zostają zaatakowane przez silne zgrupowania titowców. Kozacy
tracą czterech zabitych i piętnaście wozów taboru. Od trzech dni
nie ma już wojny, ale 3-cia dywizja odrzuca wszystkie żądania
kapitulacji i przebija się na zachód. Dnia 11 maja osiąga
Volkermarkt i dopiero 12-go o godzinie 10-ej rano składa broń w
ręce Anglików.
Powściągliwe, lecz raczej życzliwe stanowisko władz
wojskowych brytyjskich pozwala wnioskować, że XV Korpus
Kozacki traktowany jest nie tyle jako zabrany do niewoli, a po
prostu internowany. Już bez broni, tym niemniej w pełnym
składzie koni i taborów, otrzymuje wyznaczone sobie miejsce
postoju w trójkącie: Klagenfurt-St. Veit-Feldkirchen. 2-ga dywizja
nieco na północ, na odcinku Neumarkt do Althofen, wzdłuż szosy
prowadzącej do Judenburgu. Sztab korpusu staje w Althofen.
Poszczególne pułki zmuszone są kilkakrotnie zmieniać kwatery ze
względu na wypas koni. Kozacy zaopatrywani zostają w żywność
z byłych niemieckich składów wojskowych, przejętych obecnie
przez władze brytyjskie.
*
W myśl zadawnionej tradycji Kozacy sami sobie wybierają
dowódców. Ich ataman polny, czy jak go nazywają: ,,marszowy",
nie pochodzi z nominacji, a z wyboru. Tak chce tradycja, nie
wszędzie i nie zawsze na przestrzeni dziejów respektowana.
Naturalnie nie była też respektowana w warunkach w jakich
powstał XV korpus. Generał von Pannwitz nie był żadnym
atamanem, ani pochodził z wyboru, tylko zwyczajnym generałem
z nominacji wyższego dowództwa niemieckiego. Kto i po co
zwrócił na ten szczegół uwagę władz brytyjskich pozostanie być
może na zawsze tajemnicą. Niemniej tajemniczy był cel, w jakim
na dzień 24 maja, we wsi AIthofen, z inicjatywy tych władz,
wyznaczono wybory atamana. Faktem jest jednak, że ogół
Kozaków potraktował tę inicjatywę za dobry znak.
Zgromadzenie odbyło się na obszernym dziedzińcu. Delegaci
wszystkich pułków ustawili się w czworobok w obecności
pułkownika 34-ej dywizji brytyjskiej.
Kozacy jednogłośnie na swego atamana wybrali generała
Helmut von Pannwitza!
W obliczu i stopniu tej klęski wojennej, którą ponieśli Niemcy,
wybór właśnie generała niemieckiego, świadczyć może istotnie o
niezwykłej popularności, jaką cieszył się Pannwitz wśród
szeregowych Kozaków. Krążyła niesprawdzona pogłoska, że
Anglicy licząc się z tą popularnością, umyślnie zainicjowali
wybory, aby w ten definitywny sposób rozstrzygnąć przynależność
osoby von Pannwitza, co do której mogła naturalnie zachodzić
różnica w interpretacji, czy winien być traktowany jako oficer
niemiecki, czy kozacki?... Ale były to tylko pogłoski.
Jeden z Kozaków głosujący za Pannwitzem sprecyzował w ten
sposób swój prywatny pogląd:
Niemcy i Anglicy, choć oni tam i wojują ze sobą, ale zawsze
to ludzie, jak powiadają: zachodni. Już jemu tam łatwiej dogadać
się będzie z nimi, Pannwitzowi, niż naszemu bratu, który ani
języka zna, ani co. Niech broni naszych interesów.
W każdym razie przebieg ceremonii był zarówno znamienny,
jak uroczysty. Pannwitz wystąpił z przemówieniem dziękując za
wybór i zaufanie, a następnie oświadczył:
Drodzy Kozacy! Jest między nami przedstawiciel armii
brytyjskiej. Ponieważ nie umie on po rosyjsku, więc pozwólcie, że
jego słowa oddane zostaną w tłumaczeniu. Brzmiały one jak
następuje:
Kozacy! Brytyjski rząd Jego Królewskiej Mości bierze was pod
swą opiekę. Niech nikt nie wierzy pogłoskom, że was mają wydać
Sowietom! Rząd brytyjski zamyśla przenieść was do Kanady, lub
do Australii. Sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Na razie was
mało znamy. Dlatego proszę, abyście zachowali dyscyplinę i
posłuszeństwo waszym dowódcom. Własnym swoim
zachowaniem najskuteczniej obalić będziecie mogli oskarżenie,
wysunięte przeciwko wam ze strony Związku Sowieckiego, że jes-
teście nie armią, a ,,bandą"
|
WÄ
tki
|