ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Zna ryzyko: chirurdzy plastyczni z Koziej Wólki rzeczywiście
oferują korzystne ceny, niemniej zawsze pozostawiają pamiątkę w postaci obwisłego brzucha
oraz niezbyt twarzowej fałdy, która nie ujdzie bezlitosnej uwagi inspektora plażowego. Na
plaży publicznej może włożyć kostium jednoczęściowy, lecz na Srebrnych Piaskach są
ściśle określone standardy. Tutaj obowiązuje zasada pokaż ciało albo spadaj i wygląda na
to, że Tanyi pozostaje już tylko to drugie. Spłata należności W TAŃCU za dotychczasowe
zabiegi zajmie jej co najmniej trzy lata. Do tego czasu będzie za stara na srebrną kartę, nawet
jeśli podda się zabiegom korygującym.
Oczywiście bym jej pomogła. Ale nie mogę. Mieszkam teraz w dzielnicy Srebrnych i
ludzie zaczęliby gadać, gdybym zadawała się z kimś z publicznej. Groziłaby mi nawet
degradacja, a tego bym nie zniosła. Poza tym codziennie przechodzę kontrolę urody, co
wymaga starannych i czasochłonnych przygotowań. Wosk, peeling, manikiur, masaż, jedna
godzina na siłowni i druga u fryzjera - nie wspominając o samym pobycie na plaży. Na
Srebrnych Piaskach trzeba opalać całe ciało; białe paski są wykluczone. Siatkówka,
pływanie, dbałość o prawidłową postawę: nie są to czynności łatwe, zwłaszcza że muszę
chodzić na wysokich obcasach. A to tylko zabiegi konserwujące.
Rzecz jasna na złotej i platynowej plaży jest jeszcze trudniej. Moja przyjaciółka
Lucida otrzymała w zeszłym miesiąca złotą kartę, przez co prawie się nie widujemy, ale
odkąd jej zdjęto bandaże, rozmawiamy czasem przez telefon. Jej opowieści brzmią
niesamowicie. Prawdziwe palmy, siatkówka topless, koktajle na miejscu... Na złotej plaży
ciemna opalenizna jest demode; wszystkich obowiązuje faktor 15 oraz zaledwie pięć
oficjalnie uznanych odcieni (cappuccino, cynamon, futerko norki, pocałunek słońca oraz
brzoskwinia). Na srebrnej oczywiście nie ma takiego limitu (moja skóra ma odcień pośredni,
między cappuccino a czekoladą; muszę nad tym popracować), w każdym razie, jeśli myślę o
awansie, powinnam za wszelką cenę unikać zmarszczek. Jako szczęśliwa posiadaczka złotej
karty Lucida kręci nosem na Srebrne Piaski: kolorowe kostiumy, na miłość boską! I te
sztuczne palmy! Na Złotych Piaskach obowiązują czarne kostiumy - jest to wprawdzie
szykowne, ale (moim skromnym zdaniem) dość nudne. Na platynowej wszyscy noszą cieliste
stroje jak tancerze baletu, co bezlitośnie uwydatnia nawet najmniejszą skazę.
Muszę przyznać, że Lucida trochę mnie denerwuje. Na srebrnej plaży byłyśmy
oddanymi przyjaciółkami; w podobny sposób przedłużyłyśmy sobie włosy i nosiłyśmy skąpe
bikini w identycznym kolorze. Teraz skróciła włosy i schudła, a na dodatek uważa, że blond
jest do kitu. Odnoszę wrażenie, że nabija się moim kosztem; w tle pozostawionej wczoraj
wiadomości na sekretarce wyraźnie słyszałam wybuchy śmiechu. Jezu, może ona uważa, że ja
też jestem do kitu? Zawsze była snobistyczną krową, nawet przed operacją nosa.
Mimo to jestem pewna, że przy pewnym nakładzie pracy dostanę złotą kartę. Bogu
dzięki jestem dość wysoka, muszę tylko poprawić sobie zęby i zrzucić parę kilo. Mogłabym
zaryzykować liposukcję, ale to droga przyjemność i nie zawsze skutkuje - wystarczy spojrzeć
na biedną Ta - nyę. Nieważne, zawsze mogę zacząć palić, byle tylko nie zostawiać
niedopałków na plaży. A jeśli dodatkowo ograniczę kalorie do czterystu dziennie, do końca
miesiąca osiągnę upragnioną wagę.
Twarz? Podczas ostatniej kontroli inspektor powiedział, że prawie kwalifikuję się na
platynową, więc przynajmniej przez kilka najbliższych lat nie muszę myśleć o liftingu. Super.
Pozostaje sprawa piersi. Cóż, i tak zamierzałam coś z nimi zrobić; 32C to stanowczo za mało
na złotą plażę, nie wspominając o platynowej. Poza tym to skąpe, cieliste bikini nie trzyma
należycie biustu, a sami wiecie, jak potrafią opadać prawdziwe cycki. Piersi mojej mamy
zasługują na złotą kartę; zoperowała je w zeszłym roku z polisy estetycznej, co potwierdza
regułę, że przezorny zawsze ubezpieczony.
Naturalnie mama uważa, że jestem za młoda na operację. Masz na to mnóstwo
czasu, powtarza. Sama jest za stara na plażę i nie rozumie, że mojemu pokoleniu zostało tego
czasu naprawdę niewiele. Zresztą ona ma mnie, co jest pewnym zadośćuczynieniem za
rozstępy oraz nadmiar sadełka tu i ówdzie. A my? Pozostają nam tylko plaże; oboW TAŃCU
wiązek Piękna, Aspiracji i Obywatelstwa. Nie zrozumcie mnie źle: chciałabym kiedyś wyjść
za mąż. Może nawet urodzę dzieci, zrobią mi cesarkę i blizna będzie prawie niewidoczna. Ale
wyjść za chłopaka z plaży publicznej? Nawet srebrna plaża straciła nieco ze swego czaru,
odkąd mogę zajrzeć przez płot do złotej i zobaczyć reklamy platynowej, na których widać
gładkie, opalone ciała surfingowców, rozłożonych na ręcznikach od Louisa Vuittona i
taksujących wzrokiem przechodzące dziewczęta.
Ale przecież ty już jesteś ładna - mówi płaczliwie Tanya. - Mogłabyś mieć każdego
miłego chłopca. Ona nic nie rozumie. Miły to nie wszystko. Nawet ładny jest
chybionym komplementem dla kogoś, kto aspiruje do miana pięknego. Nie chodzi tylko o
plażę, nawet nie o ekskluzywne przyjęcia czy markowe ciuchy. Chodzi o poczucie spełnienia:
świadomość, że dokonałaś wszystkiego, przeszłaś całą drogę od Piękna do Ideału. Posiadacz
platynowej karty żyje w świecie nieustannej rozkoszy: pokonał wszystkie przeszkody, usunął
najdrobniejszą skazę. Platynowa dziewczyna nie musi pracować, ma obowiązki jedynie
względem siebie, co pochłania cały jej czas
|
WÄ
tki
|