ďťż

Uważał, że aby wytrzymać wstrząs i niezwykłość wiedzy, którą mi przekazywał, potrzebna mi była pogoda ducha i przyjęcie odpowiedzialnej postawy...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
– Powodem, dla którego przestraszyłeś się i odszedłeś, było to, że czułeś się taki cholernie ważny – tłumaczył moje wycofanie się. – Poczucie ważności czyni człowieka ociężałym, niezdarnym i próżnym. Aby stać się człowiekiem wiedzy, trzeba być pogodnym i elastycznym. W drugiej fazie nauki szczególnym celem don Juana było nauczenie mnie “widzenia". W jego systemie wiedzy istnieje semantyczna różnica pomiędzy “widzeniem" a “patrzeniem" jako dwoma różnymi sposobami postrzegania. “Patrzenie" odnosi się do zwykłego sposobu, w jaki jesteśmy przyzwyczajeni postrzegać świat, podczas gdy “widzenie" oznacza bardzo skomplikowany proces, dzięki któremu człowiek wiedzy rzekomo postrzega “istotę" zjawisk. Aby zawiłości procesu uczenia się były czytelne, wstępne notatki z pracy w terenie zredagowałem w formie streszczenia długich fragmentów zawierających pytania i odpowiedzi. Wierzę, że nie umniejszy to znaczenia nauk don Juana. Moim celem było nadanie notatkom płynności, jaką ma rozmowa, po to by za pomocą reportażu przekazać czytelnikowi dramatyzm i bezpośredniość konkretnej sytuacji w terenie. Każdy rozdział opisuje jedną sesję z don Juanem. Z reguły kończył on je gwałtownie i dlatego dramatyczny ton w zakończeniu poszczególnych rozdziałów nie jest moim literackim wynalazkiem, ale wynika z tradycji ustnego przekazu don Juana. Wydaje się, że było to mnemotechniczne narzędzie, które pomagało mi zapamiętać dramatyzm i wagę każdej lekcji. Jednakże potrzebne są pewne wyjaśnienia, aby mój reportaż stał się przekonywający, ponieważ jego klarowność zależy od kilku kluczowych pojęć czy też elementów, na które chciałbym położyć nacisk. Wybór zaakcentowanych elementów wynika z mojego zainteresowania naukami społecznymi. Całkiem możliwe, że ktoś inny, mający inne cele i oczekiwania, wyszczególniłby pojęcia zupełnie różne od tych, które ja wybrałem. Podczas drugiego cyklu nauki don Juan przekonywał mnie, że użycie mieszanki do palenia jest niezbędnym warunkiem wstępnym “widzenia". Dlatego musiałem używać jej tak często, jak tylko się dało. – Tylko dym może dać ci szybkość, której potrzebujesz, by złapać przebłysk tego ulotnego świata – powiedział. Za pomocą mieszanki psychotropowej wytworzył u mnie serię stanów odmiennej rzeczywistości. Główną cechą tych stanów była pewnego rodzaju “nieodpowiedniość" w odniesieniu do tego, co wydawał się robić don Juan. To, co postrzegałem w odmiennych stanach świadomości, było niezrozumiałe i niemożliwe do zinterpretowania według zwyczajnego sposobu rozumienia świata. Inaczej mówiąc, nieodpowiedniość pociągała za sobą zakwestionowanie słuszności mojego spojrzenia na świat. Don Juan używał owej nieodpowiedniości stanów niezwykłej rzeczywistości do wprowadzania serii z góry ustalonych, nowych Jednostek znaczeniowych". Jednostkami znaczeniowymi były wszystkie pojedyncze elementy przynależne wiedzy, której don Juan usiłował mnie nauczyć. Nazwałem je jednostkami znaczeniowymi, ponieważ stanowią one podstawowy zbiór danych zmysłowych i ich interpretacji, na którym budowane są bardziej złożone znaczenia. Jednym z przykładów takiej jednostki jest sposób, w jaki tłumaczy się fizjologiczny efekt mieszanki psychotropowej. Powoduje ona odrętwienie i utratę kontroli motorycznej, którą don Juan tłumaczył jako działanie dymu – będącego w tym przypadku sprzymierzeńcem – mające na celu “usunięcie ciała praktykującego". Jednostki znaczeniowe pogrupowałem w taki sposób, że każdy blok tworzy, jak to nazwałem, “sensowną interpretację". Oczywiście, musi istnieć nieskończona liczba prawdopodobnych sensownych interpretacji odnoszących się do magii, których powinien nauczyć się czarownik. W życiu codziennym stajemy twarzą w twarz z nieskończoną liczbą sensownych interpretacji odnoszących się do naszego świata. Prostym przykładem może być niezamierzona interpretacja struktury, którą zwiemy “pokojem". Jest rzeczą oczywistą, że nauczyliśmy się interpretować ją jako pokój. Pokój staje się sensowną interpretacją, ponieważ w momencie, kiedy jej dokonujemy, jesteśmy świadomi, w taki czy inny sposób, wszystkich elementów wchodzących w jej skład
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.