ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Cedr
był cytologiem, któremu powierzono urządzenie zaimprowizowanego sanatorium.
Serpentyn wyjaśnił, że sam osobiście pofrunął naprzód na skałę, gdyż znał się na
miejscowych urządzeniach i wiedział, na czym polegały odbywające się tam
uprzednio
badania, a oprócz tego jego znajomość Ziemian i względna odporność na rozsiewane
przez
nich zarazki umożliwiały mu przyjęcie roli pośrednika między nimi i lekarzami,
którzy mieli
się nimi zaopiekować. Objaśnień tych udzielił panom Burleighowi, Barnstapleowi,
Hunkerowi i lordowi Barralondze. Inni Ziemianie stali opodal w małych grupach
obok
aeroplanu, z którego wysiedli, przyglądając się z nie bardzo tęgimi minami
uwieńczonemu
zamkiem szczytowi skały, nędznym krzewom, zarastającym jałowe zbocze, i
wyniosłym
ścianom skalnym sąsiednich kanionów.
Pan Catskill odszedł na bok i stanąwszy prawie na samym zrębie ogromnego kanionu
z
rękami z tyłu w napoleońskiej niemal postawie, zapatrzył się w zamyśleniu w jego
bezsłoneczne głębiny. Powietrze dygotało od huku płynących dołem wód, który
chwilami
stawał się prawie niedosłyszalny.
Panna Greeta Grey wydobyła nagle kodak. Przypomniała sobie o nim, pakując się do
tej
ostatniej podróży, i teraz zrobiła migawkowe zdjęcie całego towarzystwa.
Cedr oświadczył, że wytłumaczy wszystkim zasady metody kuracyjnej, jaką zamierza
przeprowadzić, i lord Barralonga zawołał na pana Catskilla: Rupert!, chcąc,
żeby się
przyłączył do grupy słuchaczy Cedr a.
Cedr wypowiedział się równie jasno i zwięźle jak poprzednio Urthred. Było rzeczą
niewątpliwą, oznajmił, że organizmy Ziemian są zbiornikami różnorodnych
zakaźnych
bakterii, od których zabezpieczały ich uodporniające substancje, jakich brakło
Utopianom,
toteż spodziewali się oni zyskać odporność dopiero po ciężkiej i katastrofalnej
epidemii.
Jedyną drogą zapobieżenia spustoszeniu całej planety było po pierwsze zebranie w
jedno
miejsce wszystkich zarażonych celem izolacji i kuracji, co uczyniono, obróciwszy
Park
Konferencyjny w jeden olbrzymi szpital, a następnie rozciągnięcie kontroli nad
ziemskimi
gośćmi i izolowanie ich od Utopian aż do chwili oczyszczenia ich organizmów od
niebezpiecznych zarazków. Uczony przyznał, że potraktowanie Ziemian w ten sposób
było
rzeczywiście niegościnne, ale nie było innego wyjścia, jak przywieźć ich tutaj,
w to
szczególnie czyste i suche pustynne powietrze i tu obmyślić sposoby
przeprowadzenia
całkowitej dezynfekcji ich ciał. Jeżeli to jest w ogóle możliwe, rzecz ta
zostanie
przeprowadzona i wtedy Ziemianie będą znów mogli swobodnie krążyć po planecie,
jak im
się będzie podobało.
Ale przypuśćmy, że się to okaże niemożliwe? zagadnął znienacka pan Catskill.
Sądzę, że się to uda.
Ale jeżeli się nie uda?
Cedr uśmiechnął się do Serpentyna.
Przeprowadza się w dalszym ciągu badania nad materią, w których celowali Arden
i
Greenlake, i niedługo będziemy w stanie powtórzyć ich eksperyment I wtedy go
odwrócimy.
Posługując się nami, jako surowym materiałem?
Dopiero wówczas, kiedy się upewnimy, że będziecie mogli wylądować bezpiecznie
na
waszej planecie.
Chcesz pan powiedzieć rzekł pan Mush, który przyłączył się do grupy,
otaczającej
Cedra i Serpentyna Ze zamierzacie odesłać nas z powrotem?
Jeżeli nie będziemy was mogli tu trzymać odparł z uśmiechem Cedr.
Rozkoszna perspektywa! rzekł z niezadowoleniem pan Mush. Zostać
wystrzelonym w przestrzeń
eksperymentalnie.
A czy wolno mi zapytać zabrzmiał głos ojca Amertona czy wolno mi zapytać,
na
czym będzie polegała wasza kuracja, tj. owe doświadczenia, przy których będziemy
odgrywać, że się tak wyrażę, rolę świnek morskich. Czy to będzie coś w rodzaju
szczepienia?
Zastrzyki wyjaśnił pan Barnstaple.
Jeszcze nie jestem pewny odparł Cedr. Problem ten budzi z uśpienia
zagadnienia,
o których świat już od wieków zapomniał.
Pozwolę sobie skonstatować na samym wstępie, że jestem zdecydowanym
przeciwnikiem wszelkich szczepień oznajmił ojciec Amerton. Absolutnie.
Szczepienie
jest gwałtem zadawanym naturze. Jeżeli przedtem, zanim zstąpiłem na ten
zdeprawowany
świat, miałem jakieś wątpliwości, to teraz nie mam żadnych! Gdyby Bóg chciał,
żeby owe
rozczyny i serum istniały w naszych organizmach, to znalazłby naturalniejszy i
odpowiedniejszy sposób wprowadzenia ich tam niż za pomocą strzykawki.
Cedr nie podjął wcale tej kwestii. Przeszedł do dalszych usprawiedliwiań. Będzie
musiał
prosić Ziemian, żeby przez czas jakiś trzymali się w obrębie pewnych granic, a
mianowicie,
nie wychodzili dalej poza skałę niż na jej zbocza, stykające się z górami
|
WÄ
tki
|