ďťż

Sobór potraktował je w sposób bezpośredni i dosłowny, stwarzając z nich herezję...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Zawarte w Ad nostrum definicje pomagały w tworzeniu heretyków pasujących do tej bulli. W momencie jej wydania, we wczesnym okresie pontyfikatu Jana XXII, stała się ona częścią aparatu służącego do przygotowywania przesłuchań prowadzonych przez inkwizytorów i innych przedstawicieli Kościoła, którzy byli przekonani, że są na tropie członków Bractwa Wolnego Ducha. Kiedy mieli przed sobą podejrzanego begarda lub beginkę albo, jak sądzili, heretyckiego mistyka, przesłuchiwali go zgodnie z klauzulami Ad nostrum i w wielu wypadkach wydobywali odpowiednie, obciążające odpowiedzi. Jeżeli uzyskiwali odpowiedź twierdzącą na wstępne pytania (Czy podejrzany jest „wolny duchem"? Czy wierzy, że jest bezgrzeszny?), następowało systematyczne przesłuchanie według kolejnych klauzul bulli. Odnotowane w przekazach odpowiedzi podejrzanych powtarzają czasem niemal dosłownie wykład zawarty w Ad nostrutn1"1. Zeznania mają potwierdzać, że wyznawcy poglądów potępionych w Ad nostrum praktykowali libertynizm. Zawierają one opowieści na temat orgii, zboczonych praktyk seksualnych, bulwersujące stwierdzenia, takie jak wypowiedź Johanna Hartmanna z 1367 roku, że „wolni duchem" mogą odbywać stosunki płciowe z siostrą lub matką, nawet na ołtarzu38. Wszystkie one są wątpliwe. Hartmann był prawdopodobnie werbalnym ekshibicjonistą. Inspiracją innych świadectw były nieprzyjazne plotki, wyobraźnia inkwizytorów lub opaczne rozumienie paradoksalnych twierdzeń wypowiadanych przez prawdziwych mistyków39. Trudno pogodzić takie oskarżenia z niepodważalnymi świadectwami ukazującymi ubogi, ascetyczny styl życia beginek i innych przedstawicieli mistycyzmu. Nie można wykluczyć, że pojawiali się obdarzeni magnetyczną siłą oddziaływania oszuści w rodzaju Rasputina, którzy koncepcje religijne łączyli z libertynizmem; z całą jednak pewnością stanowili oni niewielki odsetek przesłuchiwanych. Z równym sceptycyzmem należy podchodzić do opowieści o innych występkach przeciwko normom etycznym, takich jak kradzieże, morderstwa czy nieposłuszeństwo; nie ma bowiem dowodów na ich występowanie. H. Grundmann jako pierwszy wskazał na istotne związki pomiędzy Ad nostrum a przesłuchaniami podejrzanych (DA XXI, s. 519-575). Zob. zwłaszcza przesłuchanie Konrada Kannlera w Eichstatt w roku 1381. 10 Świadectwa u M. Erbstósser i E. Wernera, Ideologische Probleme, s. 136-153; komentarz: R.E. Lerner, Free Spińt, s. 135-139. 39 Jak wyżej, s. 258-260. Inkwizycja i nadużycia 263 Czym w rzeczywistości była herezja wolnego ducha? Przez półtora stulecia po wydaniu bulli Ad nostrum ujawniano przypadki tej herezji. Podejrzenia, które znalazły wyraz w bulli, nie ominęły również innych, bardziej znaczących osób. Przodujące postaci w popularnym ruchu mistycznym musiały mieć się na baczności w swoim nauczaniu, aby nie narazić się na zarzut, iż mają coś wspólnego z Bractwem Wolnego Ducha. Sam mistrz Eckhart padł ofiarą Henryka z Virneburga, tego samego, który wysunął oskarżenia wobec beginek z Kolonii. Postawiono mu zarzut herezji i w 1329 roku pośmiertnie potępiono dwadzieścia osiem tez zaczerpniętych z jego dzieła. Beginki i begardzi byli obiektem ciągłych podejrzeń; jako ruch uniknęli całkowitego rozbicia dzięki brakowi zdecydowania w bulli Cum de ąuibusdam oraz dzięki sformułowanej przez Jana XXII w 1318 roku w Rado recta obronie „dobrych" beginek, które prowadzą ustabilizowany tryb życia i nie roztrząsają wzniosłych kwestii teologicznych40. Sprawa Bractwa Wolnego Ducha była jednak dla nich zagrożeniem i tak długo, jak długo trwał zapał prześladowczy wobec bractwa, a więc prawie przez stulecie od wydania bulli Ad nostrum, narażeni byli na ciągłe dochodzenia. Ruch begiński osiągnął szczytową fazę rozwoju w wieku XIV, po okresie wyjątkowego rozkwitu. W połowie stulecia w Kolonii było 169 domostw zamieszkałych przez 1170 beginek. W okresie tym ich ruch wciąż jeszcze zaspokajał pewną potrzebę ekonomiczną i religijną i był wspierany przez miejski patrycjat. W roku 1452 liczba domostw beginek spadła do 93, a liczba samych beginek do 637. W Strasburgu w wieku XIV było ich 85, a w roku 1538 - już tylko 7
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.