ďťż

Są związani ze swoim terenem, pracą zawodową, ulegają nastrojom i presjom środowiska...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Dowództwo może tą rewolucyjną masą kierować, może powstrzymywać spontaniczne odruchy i nadawać wystąpieniom formy, które pozwolą na wybór miejsca i chwili zorganizowanej akcji zbrojnej, ale tylko pod warunkiem, że rozkazy będą w jakimś stopniu współgrały z nastrojami kraju i w każdym razie nie będą z nimi sprzeczne. Nie wiem - ciągnąłem - czy pan Generał zdaje sobie sprawę z żądzy walki i odwetu na Niemcach, którą budzi sam okupant swym okrucieństwem i prześladowaniami. W kraju wzbiera rewolucyjna fala przeciwko rządom okupanta, która wybuchnie, gdy tylko pojawią się pierwsze oznaki słabości Niemców. Równocześnie ludność jest pod obstrzałem propagandy z Moskwy oskarżającej dowództwo Ak o powstrzymywanie jej od walki z Niemcami, stanie z bronią u nogi. Instrukcje idące w tym właśnie kierunku, potwierdzające oskarżenia sowieckiej propagandy byłyby nieobliczalne w skutkach. W chwili odwrotu Niemców, takie rozkazy nie znalazłyby pewno posłuchu. Wyczułem, że ten mój długi, polemiczny wywód nie obniżył ciepłej temperatury spotkania. Przeciwnie, zauważyłem, że zajęcie samodzielnego stanowiska wywarło dobre wrażenie. Sosnkowski przerwał mi po raz drugi, gdy doszedłem do punktu czwartego mówiącego o trudnościach z Nsz. Generał nie zgadzał się ze stanowiskiem dowódcy Ak. - W chwili kiedy kraj stoi wobec groźby komunizmu, nie można wyrzucać za burtę elementów, które są może niesforne, ale zdecydowanie antykomunistyczne i ideowe. Odpowiedziałem, że o ile dobrze zrozumiałem dowódcę Ak nie ma on wcale zamiaru eliminować Nsz ze wspólnego frontu walki z okupantem. Chce tylko aby zachowując swoje oblicze polityczne, oddziały Nsz podporządkowały wspólnemu dowódcy swoje oddziały wojskowe na tych samych zasadach, co inne ugrupowania polityczne. Dalej nie chciałem się w ten temat zagłębiać, jako że sprawy dobrze nie znałem. Sosnkowski raz jeszcze podjął polemikę ze stanowiskiem Komendy Ak, nawiązując do jakiejś nie znanej mi depeszy, w której "Bór" domagał się od rządu sformułowania programu daleko idących reform społecznych jako środka politycznej walki z podziemiem komunistycznym. - Ponieważ nie jestem bokserem - tłumaczył Generał - nie idę na ring i nie będę się mierzył z zawodowym pięściarzem, bo z góry wiadomo, że mnie pobije. Tak samo jest z tym programem radykalnych reform społecznych. Nie ma sensu licytować się z komunistami, bo w tej dziedzinie i tak was przelicytują. Społeczeństwo trzeba przyciągać i jednoczyć hasłami walki o niepodległość, a nie demagogią. Rozmowa przeciągnęła się jeszcze długo. Jako najpilniejsze zadania Generał zlecił opracowanie szczegółowego raportu o działalności partyzantów sowieckich i oddziałów komunistycznych, ich stosunku do Ak, do ludności i do Niemców. * Było to konieczne w związku z nieustanną kampanią sowiecką oskarżającą Ak, że nie walczy z Niemcami, lecz z partyzantami sowieckimi i polskimi komunistami. Pełny tekst tego opracowania załączony w części "Dokumenty". Ze swej strony przedstawiłem, że druga część mego zadania polegać ma na zebraniu informacji i materiałów na użytek dowództwa Ak. Prosiłem o swobodny dostęp do źródeł, wymiany korespondencji między Naczelnym Wodzem a Komendantem Głównym i wszelkie ułatwienia. Generał zgodził się bez wahania i wydał z miejsca instrukcje Protasewiczowi, by na bieżąco zapoznawać mnie z ważniejszymi depeszami, także tymi z ostatnich kilku miesięcy
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.