ďťż

Przygo- towane z wyprzedzeniem specjalne rozporządzenia ograniczały ilość dobytku, który mogła ze sobą zabrać każda z rodzin...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Ludzie mieli piętnaście do dwudziestu minut, by się spakować, toteż z reguły nie mogli zabrać nawet połowy dopuszczalnej liczby tobołków. Większość Tatarów, bez różnicy płci i wieku, zapakowano do po- ciągów i wysłano do Uzbekistanu. Zanim dotarli na miejsce, zmarło od 6 do 8 ty- sięcy osób29. Operacja czeczeńska miała jeszcze bardziej drastyczny przebieg. Wielu naocz- nych świadków wspomina, że NKWD przy transporcie ludzi wykorzystywało amerykańskie studebakery świeżo otrzymane dzięki programowi Lend-Lease. Cię- żarówki dotarły z Iranu. Ze wspomnień wynika, że Czeczenów ładowano do nich, a następnie do zaplombowanych pociągów nie tylko bez wody (tak jak "zwykłych' więźniów), ale również bez jedzenia. Szacuje się, że w samych tylko pociągach zmarło około 78 tysięcy osób30. Po przybyciu na miejsce zsyłki - do Kazachstanu, republik Azji Centralnej lub do północnej Rosji - przesiedleńcy, których nie aresztowano i nie wysłano do obo- zów Gułagu, trafiali do specjalnych wsi, tak jak wcześniej Bałtowie i Polacy. Ostrzegano ich, że za próbę ucieczki grozi kara dwudziestu lat w obozie. Wszyscy mieli podobne doświadczenia. Zupełnie zdezorientowani, wyrwani ze społeczno- ści klanowych i wspólnot, nie potrafili się dostosować do nowej rzeczywistości. Miejscowa ludność na ogół odnosiła się do nich z wrogością, mieli kłopoty ze zna- lezieniem pracy, szybko słabli i zapadali na choroby. Do tego dochodził szok zwią- zany ze zmianą klimatu: "Kiedy dotarliśmy do Kazachstanu - wspominał jeden z Czeczenów - ziemia była zamarznięta na kamień, myśleliśmy, że wszyscy umrzemy"31. Do 1949 roku nie żyły już setki tysięcy przesiedleńców z Kaukazu 32 i od jednej trzeciej do połowy Tatarów Z punktu widzenia Moskwy aresztowania i deportacje okresu wojennego róż- niły się zasadniczo od tych, które miały miejsce przed wojną: zupełnie inny był obiekt represji. Po raz pierwszy Stalin postanowił eliminować nie tylko "wrogów" politycznych lub konkretnych przedstawicieli niektórych narodów, ale narody "Obcy" 399 w całości - mężczyzn, kobiety, dzieci i starców. Po prostu wymazać ich z mapy s\\ lata. Być może "ludobójstwo" nie jest najlepszym określeniem tych wysiedleń, zwłaszcza że nie dochodziło w ich trakcie do masowych egzekucji. W później- szych latach Stalin szukał wśród tych "wrogich" ludów grup sprzymierzeńców i w spółpracowników, nie można więc też powiedzieć, że jego nienawiść miała podłoże czysto rasowe. Uważam, że dobrym terminem byłoby "ludobójstwo kul- turowe". Nazwy wszystkich deportowanych narodów zostały wymazane z oficjal- n\ch dokumentów - nawet z Wielkiej Encyklopedii Sowieckiej. Władze usunęły / map ich ojczyzny, likwidując Czeczeńsko-Inguską Autonomiczną Socjalistyczną Republikę Sowiecką, ASRS Niemców nadwołżańskich, Kabardyjsko-Bałkarską \SRS i Karaczajski Obwód Autonomiczny. Przestała istnieć także Krymska ASRS, a Krym stał się jedną z prowincji Rosji. Władze lokalne niszczyły cmenta- i/c zmieniały nazwy miast i wsi oraz usuwały z podręczników historii wzmianki 0 idzennych mieszkańcach tych regionów33. W nowych ojczyznach wszyscy muzułmanie - Czeczeni, Inguszowie, Bał- kaiowie, Karaczajowie i Tatarzy musieli wysłać dzieci do rosyjskojęzycznych s/kół elementarnych. Zniechęcano ich do używania własnego języka, praktyko- wania religii i zachowywania wspomnień. Bez wątpienia dążono do tego, by (/eczeni, Tatarzy, Niemcy nadwołżańscy oraz niewielkie narody kaukaskie, tak samo zresztą jak przez długie lata Bałtowie i Polacy, po prostu znikli, zostali wchłonięci przez rosyjskojęzyczny świat sowiecki. Koniec końców, narody te odrodziły się - wprawdzie niezwykle powoli - po śmierci Stalina. Czeczenom pozwolono wrócić do ojczyzny w 1957 roku, Tatarzy musieli na to czekać aż do 1994 roku - otrzymali wtedy "obywatelstwo" krymskie, czyli prawo stałego po- bytu. Biorąc pod uwagę ducha czasów i okrucieństwa wojny, niektórzy zastanawiają ;, czemu Stalin po prostu nie wymordował grup etnicznych, które mu przeszka- dzały. Wydaje mi się, że przyświecała mu jednak raczej idea zniszczenia kultur, a me samych ludzi. Cała operacja pozwoliła Związkowi Sowieckiemu pozbyć się ;tur społecznych, uważanych za "wrogie". Zlikwidowano instytucje wyzna niowe i narodowe, które mogły opierać się Stalinowi, ludzi wykształconych, któ rzy mogli mu się sprzeciwiać. Jednocześnie zachowano całkiem wiele "siły robo czej", która mogła przydać się później. * ' • v Historia cudzoziemców w obozach nie kończy się jednak na Polakach i Cze- czenach, inni trafiali tam przeróżnymi drogami. Najwięcej osób dostało się do nich jako jeńcy wojenni. Armia Czerwona założyła pierwsze obozy jenieckie już w 1939 roku, po zaję- ciu wschodniej Polski. Pierwszy wojenny dekret o jeńcach wydano 19 września te- go roku, dwa dni po tym, jak sowieckie czołgi przekroczyły jej granicę34. Do końca września w niewoli sowieckiej znalazło się 230 tysięcy polskich oficerów 1 żołnierzy35. Wielu zwolniono, zwłaszcza żołnierzy, chociaż niektórzy - postrze- li jako potencjalni wrogowie - w końcu trafili do obozów Gułagu lub jednego z około 100 obozów jenieckich w głębi Związku Sowieckiego. Po inwazji nie- 400 Apogeum i zmierzch obozowego kompleksu przemysłowego 1940-1986 mieckiej łagry te ewakuowano, równolegle z więzieniami, a przebywające w t osoby przeniesiono do obozów położonych na wschodzie36. W kwietniu 1940 roku NKWD potajemnie wymordowało ponad 20tysici polskich oficerów, strzelając każdemu, zgodnie z bezpośrednimi rozkazami! na, w potylicę37. Cel był ten sam jak przy aresztowaniach księży i nauczycie eliminacja elity intelektualnej. Masakrę skrzętnie ukryto. Mimo olbrzymich \ ków rząd polski na uchodźstwie nie był zdolny dojść, co stało się z oficerami," póki ich grobów nie odnaleźli Niemcy. Wiosną 1943 roku ogłosili o odk w Lesie Katyńskim 4 tysięcy ciał38. Rząd sowiecki nie przyznawał się do odpo dzialności za rzeź i mimo wątpliwości aliantów oskarżał o nią przed trybuna! norymberskim III Rzeszę. Polacy wiedzieli z własnych źródeł, że zbrodni dopu: ło się NKWD. Sprawa ta ciążyła na stosunkach polsko-sowieckich nie i w okresie wojny, ale przez następne 50 lat. Dopiero w 1991 roku prezydent I Jelcyn przyznał, że to Sowieci dokonali masakry39. Pierwsze obozy pracy stworzone na naprawdę masową skalę powstały, gdy łs leje wojny powoli się odwróciły i Armia Czerwona zaczęła nieoczekiwanie t ogromnie dużo jeńców niemieckich i innych państw osi. Władze były zupeh to nieprzygotowane
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.