ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Tak samo jak ja czy Pel jesteśmy inni niż ty.
- Nie bądź naiwna, Bliss. W jej przypadku różnice są o wiele większe.
- Trochę większe. Bardziej ważne są podobieństwa. I ona, i jej ziomkowie staną się pewnego dnia częściami Galaxii, i to bardzo pożytecznymi częściami. Jestem tego pewna.
- W porządku. Nie będę się spierał. - Z wyraźną niechęcią odwrócił się do komputera. - A tymczasem obawiam się, że będę musiał sprawdzić hipotetyczne położenie Ziemi w rzeczywistej przestrzeni.
- Obawiasz się?
- No a jeśli - Trevize uniósł ramiona w, jak mu się wydawało, półkomicznym ruchu - okaże się, że w tym miejscu nie ma żadnej odpowiedniej gwiazdy?
- No to nie ma i już - powiedziała Bliss.
- Zastanawiam się, czy jest sens sprawdzać to w tej chwili. I tak jeszcze przez parę dni nie będziemy mogli wykonać skoku.
- A tymczasem ty będziesz cierpiał męki, analizując różne możliwości. Sprawdź to teraz. Czekanie niczego nie zmieni.
Trevize siedział przez chwilę z zaciśniętymi ustami, a potem powiedział:
- Masz rację. A więc do dzieła!
Położył dłonie na pulpicie i ekran pociemniał.
- Wobec tego wychodzę - powiedziała Bliss. - Będziesz się denerwował, jeśli tu zostanę. Wyszła, machnąwszy na pożegnanie ręką.
- Rzecz w tym - mruknął Trevize - że musimy najpierw sprawdzić mapę Galaktyki, która jest w pamięci komputera, i nawet jeśli słońce Ziemi znajduje się w miejscu, które obliczył komputer, to nie powinno go być na mapie. Ale wtedy...
Zamilkł ze zdumienia, kiedy na ekranie rozbłysły gwiazdy. Było ich dość dużo, ale światło miały przyćmione. Tylko tu i ówdzie widać było jakiś jaśniej świecący punkt. Jednak zupełnie blisko środka ekranu widniała gwiazda wyraźnie jaśniejsza od całej reszty.
- Mamy ją - krzyknął triumfalnie Pelorat. Stary, mamy ją. Zobacz, jaka jasna.
- Każda gwiazda, która znalazłaby się w punkcie przecięcia współrzędnych, byłaby jasna - powiedział Trevize, wyraźnie starając się zapanować nad sobą, aby nie cieszyć się przedwcześnie. - W końcu znajduje się tylko o parsek od punktu, w którym zbiegają się współrzędne. Niemniej nie jest to na pewno ani czerwony karzeł, ani czerwony olbrzym, ani gorąca niebiesko-biała. Poczekajmy na informacje, komputer sprawdza w banku danych.
Przez kilka sekund panowało milczenie. Potem Trevize powiedział:
- Klasa widmowa G-2: - Po krótkiej chwili dodał: - Średnica 1,4 miliona kilometrów, masa 1,02 razy większa od masy słońca Terminusa, temperatura powierzchni 6 000 w skali bezwzględnej, obrót wokół osi - powolny, poniżej trzydziestu dni, brak niezwykłej aktywności czy nieregularności.
- Czy to nie są typowe cechy gwiazd, w których systemach można znaleźć planety nadające się do zamieszkania? - spytał Pelorat.
- Owszem, typowe - skinął głową Trevize. A więc takie, jakie spodziewaliśmy się znaleźć u słońca Ziemi. Jeśli właśnie tam powstało życie, to słońce Ziemi powinno być modelowym przykładem takiej gwiazdy.
- A więc jest duża szansa, że wokół tej gwiazdy krąży zamieszkana planeta.
- Nie musimy spekulować na ten temat - powiedział Trevize, który zdawał się być całkowicie zaskoczony takim obrotem spraw.
- Na mapie Galaktyki jest ono oznaczone jako słońce, w którego układzie znajduje się planeta nadająca się do zamieszkania... ale ze znakiem zapytania.
Entuzjazm Pelorata wzrósł jeszcze bardziej.
- Tego właśnie powinniśmy się spodziewać, Golan. Jest tam planeta, na której istnieje życie, ale próby ukrycia tego faktu sprawiły, że dotyczące jej dane są mgliste i twórcy tej mapy, z której korzysta komputer, nie byli pewni jak jest naprawdę.
- Nie - powiedział Trevize. - To nie jest to, czego powinniśmy się spodziewać, i to mnie martwi. Powinniśmy się spodziewać znacznie mniej. Biorąc pod uwagę skuteczność, z jaką zostały wszędzie wymazane dane dotyczące Ziemi, należało oczekiwać, że twórcy tej mapy nie będą w ogóle wiedzieli, że w tym układzie istnieje życie, nie mówiąc już o ludziach. Nie powinni wiedzieć nawet tego, że istnieje słońce Ziemi. Na tej mapie nie ma światów Przestrzeńców. Dlaczego więc miałoby na niej być słońce Ziemi?
- No, ale tak czy inaczej jest na niej. Czy jest sens spierać się o to? Czy są tam jeszcze jakieś inne informacje o tej gwieździe?
- Nazwa.
- Aha. Jaka? - Alfa
|
WÄ
tki
|