ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Kiedy jednak wyczuł zmianę atmosfery, odrzucił na bok papierosa i ukląkł obok Niny. Przyjrzał się zabarwionej ziemi. Jego orzechowa twarz zbladła.
- Allah niech będzie pochwalony - mruknął. Kilka sekund później stał przy dżipie i mówił coś bardzo szybko po arabsku do mikrofonu.
Nina klęczała. Wpatrywała się w ziemię, jakby z wykopanej dziury wydobywały się straszliwe wydarzenia minionej nocy. Austin obawiał się, że jeśli jej nie odciągnie, dziewczyna nie wytrzyma. Wziął Ninę za ramię i pomógł jej wstać.
- Jeśli nie ma pani nic przeciwko temu, chętnie rzucę okiem na lagunę.
Zamrugała jak nagle zbudzony lunatyk.
- Dobry pomysł. Może jest tam coś...
Poprowadziła przez wydmy. Ponton marki Zodiac, którym przypłynęli ze statku, był przycumowany do kamiennych schodów. Nina powiodła wzrokiem po spokojnej lagunie.
- Zabrali nawet moje boje znakujące - powiedziała z gorzkim uśmiechem.
Szli - ona przodem, Austin krok z tyłu - wzdłuż skalistego brzegu. Nina opisywała niewidoczny tunel i cothon. Austin wskazał na kilkanaście martwych ryb pływających na gładkiej powierzchni wody.
- Prawdopodobnie zdechły z braku tlenu - uznała Nina. - Laguna to niezbyt zdrowe miejsce dla organizmów żywych. - Uśmiechnęła się z powodu niezamierzonej ironii. - Jest jeszcze coś, o czym nie mówiłam... - Opisała kamienną głowę, którą odkryła. Austin nie był w stanie ukryć zdumienia.
- Olmecka rzeźba? Tutaj? - Zagryzł dolną wargę, próbował w grzeczny sposób wyrazić powątpiewanie. - Nie ma takiej możliwości.
- Też bym w to nie uwierzyła, gdybym jej nie widziała na własne oczy. Założę się, że zmieni pan zdanie po krótkiej podwodnej wycieczce. Pokażę ją panu. - Zsunęła z nóg pożyczone buty. Austin nie miał nic przeciwko schłodzeniu się w wodzie. Poza tym uznał, że pływanie na jakiś czas odwróci uwagę Niny od ponurego znaleziska na polanie. Ich szorty i podkoszulki wyschną szybko na słońcu.
Nina popłynęła pierwsza. Po chwili stanęła, by zorientować się na podstawie charakterystycznych punktów brzegu, gdzie zanurkować. Popłynęła dalej z głową pod wodą. Mniej więcej po minucie złamała się jak scyzoryk i zanurkowała pionowo w dół. Tuż nad dnem zaczęła zataczać koło. Wkrótce wystrzeliła prosto ku powierzchni. Austin zrobił to samo.
- Zniknęła! - krzyknęła zdyszana. - Rzeźba zniknęła!
- Jest pani pewna, że była w tym miejscu?
- Bez najmniejszej wątpliwości. Kiedy stawiałam boję, połączyłam ze sobą dwa charakterystyczne punkty na lądzie. To cholerstwo wyparowało. - Zanurkowała.
Kiedy Austin ją dogonił, pływała tuż nad dnem wokół miejsca, które wyglądało jak mały krater. Podniosła coś z mułu. Znów wypłynęli i zatrzymali się na powierzchni twarzą do siebie.
- Wysadzili ją - powiedziała, machając kawałkiem poczerniałej skały. - Rozwalili tę kamienną głowę na kawałki. - Ruszyła w kierunku lądu.
Przy schodach czekał na nich Zavala. Przyszedł tu po sprawdzeniu otoczenia obozu.
- Kapitan prosił przekazać pani, że zawiadomił sztab brygady - oznajmił. - Chcą się porozumieć z Surete Nationale w Rabacie. Tam zajmują się poważnymi śledztwami kryminalnymi.
Nina podała Austinowi swoje znalezisko.
- To bazalt, skała wulkaniczna. Jestem pewna, że pochodzi z rzeźby.
Austin przyjrzał się kawałkowi kamienia.
- Krawędzie są nierówne i nadwęglone. Ten fragment miał niedawno kontakt z ładunkiem wybuchowym. - Popatrzył przez zmrużone oczy na lagunę. - To by wyjaśniało, skąd się wzięły martwe ryby.
- Bez sensu - powiedziała Nina, kręcąc głową. - Zamordowali całą ekipę, mnie też próbowali zabić. Potem, zamiast uciec, zadali sobie trud wysadzenia archeologicznego artefaktu. Dlaczego?
Zapadła cisza. Austin zaproponował, by porozmawiali z kapitanem Mustafą i wrócili na statek. Ruszyli w kierunku dawnego obozu. Nina prowadziła. Zavala zwolnił kroku, by zostać z Austinem nieco z tyłu. Cicho, żeby Nina nie usłyszała, powiedział:
- Poradziłem kapitanowi, żeby przekopano okolicę.
Austin uniósł brew.
- Pani Kirow twierdzi, że ekspedycja pracowała od kilku dni - wyjaśnił Zavala. - Nie znaleźliśmy jednak wykopów. Każdy zasypano. Niczego ci to nie sugeruje?
- Owszem. Ofiary wykopały własne groby...
Zavala podał Austinowi okulary w drucianych oprawkach. Okrągłe szkła były potłuczone.
- Znalazłem je niedaleko polany.
Austin popatrzył na okulary i bez słowa wsunął je sobie do kieszeni.
Kiedy Zodiac stanął przy burcie Nereusa, Nina z uznaniem oceniła smukły i funkcjonalny zielononiebieski kadłub.
- Kiedy ujrzałam wczoraj wasz statek z brzegu, wydał mi się wspaniały. Z bliska jest jeszcze piękniejszy.
- Jest więcej niż piękny - odparł Austin, pomagając Ninie wejść na pokład rufowy. - To najnowocześniejszy statek badawczy na świecie: siedemdziesiąt sześć metrów długości, a w środku dziesiątki kilometrów światłowodów i urządzeń komunikacyjnych najnowszej generacji. Ma na rufie pędniki, dzięki którym może się obrócić niemal w miejscu albo trwać nieruchomo na wzburzonym morzu. Poza tym na pokładzie są najnowocześniejsze pojazdy podwodne. Mamy nawet zamontowany w kadłubie sonar, by rysować mapę dna morskiego bez moczenia sobie stóp. - Austin wskazał na wysoką, pudełkowatą nadbudówkę za mostkiem. - Ta kolumna to magazyn naukowy. W środku są mokre laboratoria z przepływem wody morskiej. Tam trzymamy pojazdy podwodne, sanie z kamerami, sprzęt do nurkowania. Statek zbudowano dla niewielkiej, około dwudziestoosobowej załogi. Może przyjąć na pokład trzydziestu naukowców.
Choć Nina w dalszym ciągu kuśtykała na zranionej poprzedniego wieczoru nodze, Austin zaprowadził gościa trzy pokłady wyżej. Stanęli przed drzwiami kabiny.
- Tu zamieszka pani przez kilka dni.
- Nie chcę nikogo wyrzucać.
- Nie wyrzuca pani nikogo. Mamy na pokładzie nieparzystą liczbę kobiet i w kabinie naszej pani doktor jest wolna koja. Będzie pani tuż obok biblioteki i niedaleko najważniejszej części statku. Chodźmy.
Poprowadził Ninę korytarzem do jadalni, gdzie przy espresso i faksowej wersji New York Timesa siedział Zavala. Klimatyzowana sterylność była dobrym antidotum na rozpaczliwą atmosferę Miejsca Zmarłych. Jadalnia została wyposażona jak reszta statku - w pokryte laminatem aluminiowe stoły i przynitowane do podłogi krzesła
|
WÄ
tki
|