ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Kingstone zakończył opowieść i umilkł. Alicja kilka razy miała ochotę mu przerwać, bo czuła, że robi się czerwona, ale nie wiedziała jak. Dlatego teraz szybko poderwała się z miejsca.
Przepraszam, ale muszę iść oświadczyła i odeszła od stolika, nie czekając na reakcję mężczyzny.
W drodze do hotelu zastanawiała się nad tym, co usłyszała. Czy Kingstone wymyślił całą tę historię, żeby mnie podniecić? Na co liczył? Że rzucę się na niego w kawiarni? Chyba Abib nie mógł mu opowiedzieć czegoś takiego? Jeśli nawet, to na pewno nie ze szczegółami, przecież mówił o swoich rodzicach. Ale istotnie ma lekko skośne oczy...
Weszła do hallu i skierowała się w stronę wind, kiedy zza lady wybiegł recepcjonista i podał jej list. Poznała pismo ciotki.
Kiedy wjechała na górę i rozerwała kopertę, ze środka wypadło zdjęcie zrobione w czasach, gdy matka Alicji była młodą dziewczyną, właściwie jeszcze nastolatką. Siedziała na ławce obok chłopaka w okularach. Czule objęci, uśmiechali się do aparatu. Alicja pomyślała, że chłopakiem jest jej ojciec. Wkrótce jednak przekonała się, że matkę obejmuje ktoś inny.
Kochana Alicjo!
Piszę do Ciebie nazajutrz po Twoim telefonie; ogromnie ucieszyła mnie wiadomość, że Wiktor przebywa w Egipcie i że wkrótce się zobaczycie. Bardzo jestem ciekawa, co u niego słychać, jak się ma, jak wygląda. Pozdrów go ode mnie bardzo serdecznie i poproś, żeby do mnie napisał. Sama też napisz jak najprędzej o Waszym spotkaniu.
Zaraz po naszej rozmowie przypomniałam sobie, że niedawno, przeglądając stare szpargały, trafiłam na zdjęcie Wiktora i Helenki z czasów okupacji. Daj je Wiktorowi. Jestem pewna, że się ucieszy, bo to miła pamiątka.
Pewnie się zdziwisz, widząc Helenkę z Wiktorem, o którym tak niewiele Ci wiadomo. No cóż, nie widzę powodu, żeby to przed Tobą ukrywać. Kiedy bracia Sieciechowie przyjechali w czasie wojny na stałe do Sieciechowa, Twój tata, Jerzy, w ogóle nie podobał się Helence. Twierdziła, że jest szary, nijaki; nie lubiła go. Wolała Wiktora, mimo iż był kilka miesięcy od niej młodszy. A ponieważ ona też ogromnie mu się podobała, każdą chwilę spędzali razem. Stanowili nierozłączną parę aż do dnia, kiedy Wiktor wyjechał do Warszawy i przepadł jak kamień w wodę.
Helenka bardzo to przeżyła. Bałam się, że targnie się na swoje życie. Jerzy również był załamany, bo strasznie kochał brata. Zbliżyła ich wspólna rozpacz; spotykali się niemal codziennie, żeby rozmawiać o Wiktorze. Z czasem ich ból zelżał, a rozmowy, jakie z sobą wiedli, sprawiły, że zaprzyjaźnili się serdecznie. W końcu Jerzy oświadczył się Helence, ona zaś zgodziła się wyjść za niego. Wzięli ślub wkrótce po kapitulacji Niemiec.
Nie wiem sama, czy pobrali się dlatego, że naprawdę byli zakochani, czy po prostu uznali, że będzie im ze sobą dobrze, bo się lubią i przyjaźnią. W każdym razie sądzę, że tworzyliby zgodne stadło, gdyby nagle nie nadszedł list od Wiktora. Pisał, że przeżył wojnę i jest w Ameryce.
Oboje byli uradowani, ale wkrótce z tego powodu zaczęły się między nimi niesnaski. Wiktor namawiał Jerzego, żeby przyjechał do Ameryki. Helenka uznała to za świetny pomysł; przekonywała Jerzego, że powinni spróbować uciec przez zieloną granicę i dotrzeć do Stanów. Jerzy nie chciał się zgodzić. Choć nie mówił tego wprost, było oczywiste, że boi się utracić Helenkę, boi się odnowienia młodzieńczej miłości pomiędzy nią a bratem. Im bardziej go przekonywała, tym większej nabierał pewności, że chodzi jej wyłącznie o to, aby znaleźć się przy Wiktorze. Kłócili się i kłócili. W końcu Helenka popadła w ciężką depresję, zażądała oddzielnych sypialni.
Może niepotrzebnie piszę Ci o tym wszystkim, ale minęło tyle lat, że ta historia nie ma już większego znaczenia. Pewnie tylko się uśmiechniesz na myśl, że Twoja mama też była kiedyś młodą dziewczyną i miała problemy miłosne. W każdym razie parę miesięcy później Jerzy wyjechał do Warszawy i został aresztowany. Helenka próbowała poruszyć niebo i ziemię, żeby go zwolnili. Któregoś dnia przybiegła do domu rodziców wielce podniecona. Wycałowała nas wszystkich i oznajmiła, że wyjeżdża do Warszawy, bo jest szansa, że wypuszczą Jerzego. Dodała, że prawdopodobnie nie wrócą do Sieciechowa, ale nie chciała wyjawić nam nic więcej, aby nie zapeszyć
|
WÄ
tki
|