ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Wiedząc, że jestem
podsłuchiwany, musiałem jakoś zmusić ich, by mnie porwali, a jednocześnie
zachowali przy życiu. Okropnie nie lubię umierania. Sięgnąłem po teczkę, jedną z
kilkudziesięciu znalezionych w bunkrze. Diaz notował wszystkie dane
staroświeckim, kaligraficznym pismem, którego znajomość wyniósł ze szkoły
prowadzonej przez oo. jezuitów.
- Uważał, że ma klucz do przyszłości, chwalił się tym na prawo i lewo.
Oczywiście szczegółowych danych nie ujawniał. Wszystko układało mu się w
nadzwyczaj korzystną prognozę dla Montanii, która rzeczywiście w ciągu
dwudziestu lat miała stać się mocarstwem. I to głównie dzięki tej dziesiątce...
- Ostatni ambulans, do którego wniesiono gorączkującą Marinę Mendoza, właśnie
ruszał. - Zresztą proszę zobaczyć. Rodriguez to przyszły wybitny prezydent
Republiki, główny architekt jej mocarstwowej pozycji... Innymi filarami mają być
Ribeira, który w roku 1999 dokona syntezy antymaterii, wyposażając swój kraj w
superbroń. Marina Mendoza to przyszła twórczyni niezwykłego panamerykańskiego
ruchu...
Nieomal wyrwali mi te teczki z rąk. Mówiłem dalej:
- Nie znałem oczywiście tych prognoz. Wcześniej jednak zorientowałem się, że
uprowadzenia są dziełem sekretnych służb ościennej Amirandy...
- Nie znaleźliśmy skutecznej metody na zapobieżenie ich infiltracji - westchnął
generał. - Nasze uzależnienie ekonomiczne, ponadnarodowe koncerny... I tym razem
pewnie nie pozwolą nam skazać tych złoczyńców... Ich szef ma papiery
dyplomatyczne.
- Nie rozumiem jednak, dlaczego naciągnięte hipotezy sklerotycznego naukowca,
nie traktowane serio nawet przez jego współpracowników, do tego stopnia
zaniepokoiły władze Amirandy.
- Nie zna pan tamtejszych stosunków - przerwał Marquez. - Amiranda mimo swej
siły jest przewrażliwiona niczym ciotka hipochondryczka. Zapewne, gdyby się tam
dowiedziano, że poprosiliśmy świętego Mikołaja o bombę atomową, natychmiast
wysłałaby notę protestacyjną do nieba. Nie lekceważą niczego, co mogłoby w
najmniejszym stopniu im zagrozić. A tolerowanie w pobliżu wyrastającej potęgi...
Drogi Wielki Detektywie, nawet gdyby koncepcje Diaza były jeszcze mniej
prawdopodobne, też potraktowano by je z uwagą. Amiranda...
Nie dowiedziałem się, co więcej na temat ościennej Republiki miał do powiedzenia
komisarz... Po zboczach poczęły sypać się drobne kamyczki, a w jaskrawej kuli
słońca na bezchmurnym niebie pojawiło się coś bezwzględnego. Głuche stęknięcie.
I nagle wszyscy trzej potoczyliśmy się po ziemi jak rozsypane ulęgałki. Łagodny
stok zaczął ogromnieć nad nami niczym fala łamiąca się na płyciźnie. Widziałem
jeszcze, jak terenowy wóz z sierżantem Borgesem odrywa się od ziemi i szybuje
nad mierzwą roślinności gdzieś w dolinę. Moja montańska przygoda kończyła się
gigantycznym trzęsieniem ziemi. Tego popołudnia zginęło kilkadziesiąt tysięcy
Latynosów. Całe dzielnice Montanii legły w gruzach, długie dni trwały
rozprzestrzeniające się pożary. Były zresztą i dalsze wstrząsy. Najwięcej
zniszczeń zanotowano w dzielnicy uniwersyteckiej, w miejscu neobarokowych
gmachów uczelni powstała gigantyczna szczelina, dymiąca siarką i piekłem.
Zapadła się większość budynków miasteczka akademickiego. Dziesięciu
uprowadzonych długo będzie błogosławić porywaczy. Gdyby w momencie kataklizmu
znajdowali się w swych normalnych miejscach pobytu, zapewne nie uszliby z
życiem. Paradoks? A Diaz? Umarł tylko dzień przed terminem. Po całej jego
posesji nie został nawet ślad.
Tak, to była pechowa wyprawa. Gabriela została ranna. Znowu w nogę. Na operację
zabrałem ją do Europy, choć postanowiłem nie usuwać nadajnika, tylko najwyżej
przestroić. Nie dostałem żadnej gratyfikacji, po kataklizmie rząd Montanii
ogłosił niewypłacalność. Marquez z własnej kieszeni zapłacił mi za powrotny
samolot. Na szczęście rachunek hotelowy przepadł razem z hotelem.
Obecnie wypoczywam. Sprzedałem jednego z moich Matisse'ów i przy gospodarności
Gabrieli może na dwa tygodnie starczy. Trochę rozmyślam; mój najstarszy syn
(imię akurat wyleciało mi z głowy) wstąpił właśnie do college'u. Gdybym miał
więcej czasu, na pewno intensywniej zająłbym się jego przyszłością. Postawiłbym
horoskopy wszystkim jego rówieśnikom, a potem poradził, z kim powinien się
zaprzyjaźnić. Znajoma wróżka, której sprawą rozwodową zajmuję się w wolnych
chwilach, podała mi swoje typy na rok 2010 - Herbert Cox, Kua - wej - tang,
Matuso - kuei, Ram - Dasz - Har, Mahmed - al - Batisi, Andre Jade, Mateusz
Wolski, Aleksy Pawlukow, Kurt Bergdorf... Jej metody trudno nazwać naukowymi,
ale być może i w tym coś się kryje.
Przestępstwo i wyrok
Właściwie tylko ten zegar nie daje mu spokoju. Po jaką cholerę w zabytkowym
gmachu zainstalowano supernowoczesny czasomierz pokazujący dni, miesiące, lata,
a nawet święta państwowe? Czyż cała sprawa nie jest anachroniczna, ten gmach,
ten trybunał, wreszcie on sam, Victor Morley, na ławie oskarżonych? Od pewnego
czasu obecny jest tu jedynie fizycznie, jego myśl błąka się po czasie minionym,
zupełnie innych miejscach i innych sprawach
|
WÄ
tki
|