ďťż

Mam nadzieję, że pani i mąż zdołacie się wzajemnie pocieszyć i kiedyś znowu będziecie szczęśliwi...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
- Szybkim, kocim ruchem pocałowała Rhodę w policzek i śpiesznie wyszła z ogrodu. Rhoda podeszła do stojącego w słońcu szezlonga i osunęła się na niego, zaskoczona aż do osłupienia. Kiedy to Pug w swoich listach wspominał o Pameli Tudsbury? Z Londynu latem 1940 roku; z Moskwy pod koniec 1941; i ostatnio z Hawajów. Oczywiście poza tym ojciec i córka to wpadali również do Washingtonu, to z niego wyjeżdżali. W liście opisującym uroczystą kolację w Moanie przed bitwą Pug napomknął o "małej Tudsbury" i jej schorowanym wyglądzie na skutek dezynterii. Biedny Pug! Taki kamuflaż? Czy próba zduszenia romantycznych drgnięć we własnym sercu, pełnym zahamowań? Jakby w kryształowej kuli, Rhodzie ukazywały się w iskrzącej, niebieskiej czaszy opustoszałego basenu obrazki: Pug i Pamela spotykający się w tych odległych miejscach, nie kochając się, może i nie całując, tylko po prostu razem, dzień po dniu, co wieczór, tysiące mil od domu. W bolesnym, znaczącym uśmiechu na twarzy tej kobiety kryła się Ewa, znająca jakiś sekret Adama. Rhoda pomyślała sobie, że Pamela opowiedziała jej niezłą historię, ale stary Pug nie mógł być aż takim czystym Józefem, na jakiego wyszedł w jej wersji. Rhoda wiedziała o tym coś niecoś. Ten rodzaj namiętności, jaki rozgorzał w Pameli Tudsbury, nie wybucha sam z siebie. Jakoś tam, wprost albo nie wprost, Pug zalecał się do tej dziewczyny. Może i poprzestał na stosunku platonicznym, żeby i zachować swoje szlachetne ciastko, i zarazem je skonsumować; ale mogli też sypiać ze sobą. Trudno powiedzieć. A co do wyrazu szczerości w oczach Pameli, to Rhoda wiedziała o tym coś niecoś. Okropna była myśl o tych anonimowych listach. Co za wredna pinda to uczyniła? Jednakże między nią wraz z jej własnym poczuciem winy a jej małżonkiem, okazuje się, nie było aż takiej różnicy! Była zazdrosna o Pamelę i bała się jej; a Pug stał się bardziej atrakcyjny niż dotąd. Poczuła raptem dla starego milczka jakiś ciepły, niezwykły dreszcz erotycznej pożądliwości. Wyrzeczenie się go ze strony Pameli, oczywiście, nie miało większego znaczenia. Pug odprawił Pamelę, tak jak ona zamierzała odprawić Palmera Kirby. Może nigdy się nie dowie, do czego między nimi naprawdę doszło. Czy zadać mu kiedyś to pytanie? Otóż i ciekawy problem taktyczny. Wzdrygnąwszy się na swym szezlongu Rhoda Henry uświadomiła sobie, że na chwilę zapomniała o śmierci Warrena. `ty 34 `ty Louis w łóżeczku przestępował z nogi na nogę, hałaśliwie szarpiąc za boczne poręcze. Siena w lecie była jak rozżarzony piec i dziecko źle znosiło ten upał, kapryśne i drażliwe jak wysypka, która upstrzyła je od stóp do głów. Na biurku leżały w pogotowiu pieluszka i cienka, biała koszulka. Pewnie rozryczy się, kiedy Natalia zacznie go ubierać do podróży autobusem, więc odkładała to na ostatnią chwilę. Właśnie dociągała rzemienie na walizkach, pocąc się z wysiłku, gdy zajrzał Aaron. - Samochód będzie tu za pół godziny, kochana. - Wiem. Jestem gotowa. W starym granatowym berecie i wyświechtanym szarym ubraniu wyglądał jak pierwszy lepszy Włoch z autobusu. Natalia zastanawiała się, czy go przestrzec, aby zrezygnował ze swoich zwykłych, efektownych strojów podróżnych. Na szczęście sam, szykując się do tego wyjazdu, potrafił okazać rozsądek. Teraz podniósł oczy na zapleśniały sufit z łuszczącym się freskiem w cherubinki. - Ależ tu wszystko niszczeje. Dotychczas nie zwracałem na to uwagi. - Z gestem w stronę otwartego okna i odległej katedry dodał, wychodząc: - Ale nieprędko będziesz miała ze swojej sypialni taki widok, jak tutaj, prawda? Dla Natalli wyjazd ciągle był jakby nierealny. Ileż to razy opuszczała już na dobre tę zakazaną willę w Toskanii; ileż to razy oglądała na powrót, ze ściśniętym sercem, tę starą bramę z pawiem wykutym z żelaza, ten spękany, żółty, stiukowy mur ogrodu, tę wieżę z czerwoną dachówką na szczycie, gdzie sypiał Byron! Jak beztrosko się czuła, kiedy przybyła tu po raz pierwszy w 1939 roku, zamierzając pozostać co najwyżej parę miesięcy, dopóki nie odzyska Lesliego Slote; i okazało się, że to ruchome piaski! Prześladowały ją wspomnienia pierwszej nocy, spędzonej w tym pokoju: stęchła woń łoża z satynowym baldachimem na czterech słupach, szczur głośno chroboczący w ścianie, grzmot burzy z piorunami, niesamowicie oświetlona błyskawicami Siena w ramach otwartego okna, jak pejzaż Toledo u El Greca. Nękały ją w ostatniej chwili wątpliwości. Czy dobrze robią? Wreszcie przystosowali się jakoś do znośnej egzystencji w areszcie domowym. Nie nachodził ich tu nikt oprócz Wernera Becka. Dziecku nie brakowało mleka - wprawdzie koziego, ale Louis kwitł na tym pokarmie - i jedzenia też mieli dosyć. Dom bankierski Monte di Paschi, wiedząc o bogactwie, jakim Aaron rozporządza w New Yorku, zawsze ich zaopatrzy w pieniądze. Wszystko to prawda. Poszła jednak za głosem instynktu, po ostatnim spotkaniu z Beckiem, i teraz kości zostały rzucone. Od tamtej pory Aaron obchodził się z Beckiem jak z jajkiem, przesyłając mu szkice audycji, aż nareszcie wyłudził oficjalne zezwolenie na wyjazd z upalnej Sieny i spędzenie tygodnia czy dwóch nad morzem, u państwa Sacerdote, w ich domu na plaży Follonica. Rzemienie na obu walizkach już były dopięte. Jedna z nich zawierała wszystko, co potrzebne Louisowi, a druga to, bez czego ona sama nie mogła się obejść
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.