ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
A z niego mała
była pociecha dla Royal
Artillery Corps. Mam wrażenie,
że wojnę zdołamy wygrać i bez
porucznika Josepha Alcocka z
Ruislip pod Londynem -
powiedział z sarkazmem. - Peter,
zapytaj tego nadętego bęcwała,
kiedy odpływamy.
Zagadnięty Tang Tuo, stojący
dotychczas bez ruchu, niczym
hebanowa statua, wyjaśnił, iż
jeszcze tego samego dnia
odbędzie się ceremonia zaślubin,
dokonana według obyczajów i
tradycji miejscowych. Tang Tuo
nie wątpił, że przyjaciele
oblubieńca zechcą wziąć w niej
udział i obecnością swoją
uświetnić uroczystość.
Wieczorem, o zmierzchu, czekać
będzie na nich specjalnie
wybrany rybak ze swą łodzią.
- No, tak - westchnął Tanner.
- To jest prawdziwa wojna. Na
każdym kroku tracimy ludzi, o
ile można nazwać człowiekiem
naszego ukochanego Joe.
Mcneill użył tym razem języka
hiszpańskiego:
- Amar'y saber no puede ser
(hiszp. - NIe można jednocześnie
kochać i być rozsądnym) -
wydeklamował dramatycznie.
- Nie wygłupiaj się, Alan -
upomniał go Shannon. - Twoje
popisy lingwistyczne działają mi
na nerwy. Po diabła używasz
ciągle obcych przysłów?
- Używam ich, bo przysłowia są
mądrością narodów, mój młody
przyjacielu. Skoro zaś
wyczerpały się moje własne
zasoby mózgowe, staram się je
uzupełnić, czerpiąc z krynicy
mądrości innych.
- Biedny Alan zwariował -
skonstatował z udanym
współczuciem Geoffrey. - Może
jest zazdrosny o Li Tong?
W ciągu dnia, zafascynowani,
obserwowali przebieg uroczystych
zaślubin porucznika Josepha
Alcocka z nadobną Sumatrzanką,
Li Tong. Jeszcze przed południem
panna młoda, tym razem przybrana
odświętnie w cienki, haftowany
po brzegach saarung i wyszywane
paciorkami baju, ceremonialnie
wyprowadzona została przez
gromadę kobiet z jednej z chat i
umieszczona na środku kam pongu
na bambusowym krześle. Siedziała
bez ruchu, z pochyloną głową,
skromnie i wstydliwie spoglądała
na ziemię pod swymi bosymi
stopami. Joseph Alcock, gładko
ogolony, o starannie zaczesanej
w górę żółtawej czuprynie,
również w saarungu i baju,
zasiadł obok na wyższym i
okazalszym krześle. Na migi
porozumiewał się ze
zgromadzonymi gośćmi, łaskawie
przyjmował podarunki ślubne,
składające się z glinianych
naczyń różnych kształtów i
wielkości, sztuk białego płótna,
owoców, placków ryżowych, kawy,
a nawet kilku paczek
holenderskich papierosów. Co
chwila z powagą zaczerpywał
żółtawego płynu z wiadra
stojącego obok krzesła,
częstował bądź ojca swej
oblubienicy, bądź sztywnego i
pełnego nadętego dostojeństwa
Sen Toju. Często również popijał
sam, a jego humor i samopoczucie
poprawiały się z każdym
opróżnionym kubkiem.
W takt marsza weselnego,
wygwizdywanego z fantazją przez
Tannera, stojącego na uboczu,
Shannon i Mcneill podeszli na
środek placyku, zatrzymali się
przed siedzącą parą. Siląc się
na zachowanie powagi złożyli
formalne gratulacje Li Tong, a
potem znacznie chłodniejsze
Alcockowi. Ten utracił na moment
pewność siebie, ale pod wpływem
nowego kubka zbawczego żółtego
płynu natychmiast ją odzyskał.
- Spotkamy się niedługo,
drodzy przyjaciele - powiedział
łaskawym tonem. - Wiedzcie, że
gdyby nie mój wpływ na Sen Toju
i Tang Tuo, gdyby nie moje
znaczenie i dobra wola, nigdy
nie otrzymalibyście łodzi, nigdy
nie zdołalibyście się przeprawić
na Jawę i najprawdopodobniej
znajdowalibyście się teraz w
więzach japońskich. Nie
dziękujcie, to zbyteczne,
przyzwyczaiłem się już do waszej
niewdzięczności. - Sięgnął do
wiadra, przepłukał gardło i
ciągnął trochę się jąkając i
płacząc: - Niezbadane są wyroki
boskie, nie usiłujcie ich
odgadnąć. Wszechmocny... tak,
Wszechmocny natchnął mnie,
wskazał... wskazał właściwą i
jedyną drogę. - Napadła go
czkawka, toteż szybko wychylił
następną porcję płynu. - W
odpowiedniej chwili, moi drodzy,
i ja ruszę się stąd. Ojczyzna...
ojczyzna mnie wzywa... a ja
zzznam swoje obo...wiązki
oficera i dżentelmena...
- Chodźcie, bo mi się zbiera
na wymioty - zawołał z daleka
Tanner do przyjaciół.
- Biedna Li Tong. Zasłużyła na
coś lepszego niż ten... ten
człowiek. Cóż, fakt, że ktoś
jest oficerem, nie znaczy, że
nie może być kanalią. Królewski
Korpus Artylerii nie jest pod
tym względem wyjątkiem.
- Mięczak - Mcneill
wypowiedział tylko jedno słowo i
splunął pod nogi, zapominając o
dobrym wychowaniu
|
WÄ
tki
|