ďťż

JB: To trudne - z jednej strony trzeba trzymać się tradycji, z drugiej - unikać języka skostniałego, który nie przemawia do przeciętnego wierzącego...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Jak to jest, że teksty wschodnie jednak do nas przemawiają, mimo że są stare? JB: Właśnie dlatego! My zatrzymaliśmy się w pół drogi. W pogoni za żywym słowem wykosiliśmy trochę z tego, co dawne i cenne. To prawda. "Żywe słowo" wcale nie musi oznaczać "słowo współczesne", a już na pewno nie oznacza "banalne". Dam jeszcze jeden przykład. Jak narzekać, to na całego. W jednej z oracji kończących poranną modlitwę liturgii godzin zwracamy się do Boga, który obdarzył nas dobrami, mówiąc między innymi: "oddałeś także na ich (ludzi) usługi energię słońca". Zawsze ilekroć ta modlitwa jest odmawiana w chórze, widzę uśmieszki na twarzach braci. Ja sam jestem lekko zażenowany banalnością frazy. Skojarzenia, które mam z tym tekstem, raczej nie mają nic wspólnego z zamysłem autora. Przypomina mi to raczej radosny optymizm czasów, w których mój ojciec budował Nową Hutę. Skoro jesteśmy wciąż przy konsekracji, warto opowiedzieć o geście kapłana, czynionym przy modlitwie bezpośrednio poprzedzającej opowiadanie Ostatniej Wieczerzy i ustanowienia Eucharystii, czyli tak zwanej epiklezie nad darami. Jest to gest rąk wyciągniętych nad kielichem i pateną. Lubię go robić tak samo, jak czyni się to na Wschodzie: dłonie otwarte, przylegające do siebie, z kciukami złączonymi pod spodem na kształt krzyża. Gest jakby ocieniający, a cień kojarzył się ludziom Wschodu, żyjącym na ogół pod niemiłosiernie palącym słońcem, z orzeźwieniem. IC: Kształt rąk przypomina Gołębicę - Ducha Świętego. Na podstawie takich skojarzeń emocjonalnych przedstawione jest działanie Ducha Świętego w Kościele. Podobnie wyraża Go rosa. Jestem posłusznym sługą Eucharystii, więc z wielkim żalem mówię w drugiej Modlitwie eucharystycznej słowa epiklezy nad darami, brzmiące po polsku: "Uświęć zatem te dary mocą Twojego Ducha". Tymczasem w tekście łacińskim jest: Haec ergo dona Spiritus tui rore sancitifica, "Uświęć te dary rosą twego Ducha!" Tu znowu pole do działania dla wyobraźni. Widzimy spaloną suszą ojczyznę Jezusa, gdzie jedynie rosa, zbierana porankiem, daje człowiekowi wodę i wytchnienie na nieprzychylnej ziemi. Może to skojarzenie nie jest dla nas zbyt łatwe, ale z kolei "moc" jest pojęciem abstrakcyjnym i kojarzy mi się - przepraszam - z Gwiezdnymi wojnami. IC: Aklamacja ludu po ustanowieniu jest liturgiczną nowością. Tak, słowa "Oto wielka tajemnica wiary" i odpowiedź: "Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu..." wprowadzono do rytuału po II Soborze Watykańskim. Aklamacja, to znaczy zawołanie, potwierdzenie. IC: Nierzadko przy słowach: "Oto wielka tajemnica wiary" księża wykonują gest, wskazujący na Ciało i Krew. Taki gest to zupełnie niepotrzebna dramatyzacja, która rozprasza ludzi, prowadzi ich w innym kierunku niż tekst kanonu. Ludzie odpowiadają, że tajemnicą jest nie tylko przemiana darów chleba i wina, ale też udzielone nam przez te konsekrowane dary uczestnictwo w tajemnicy wielkanocnej: "Głosimy śmierć Twoją... wyznajemy Twoje zmartwychwstanie...". JB: Dla ułatwienia można więc sobie wyobrazić, że po słowach "tajemnica wiary" jest dwukropek? Oczywiście! Ta modlitwa wiąże wydarzenia Ostatniej Wieczerzy z Krzyżem, Wielki Czwartek z Wielkim Piątkiem. Wspomniany gest sugeruje zaś, że konsekrowane dary są jakby autonomiczną całością. JB: Kanon rzymski - jak o tym mówił Ojciec - został wyparty z kościołów przez drugą Modlitwę eucharystyczną. Jednak aklamację bierze się prawie zawsze z Kanonu, wstawiając fragment pierwszej modlitwy do drugiej. Czy taka praktyka jest zgodna z zasadami liturgii? To nie aklamację bierze się z Kanonu, ale całą część modlitwy przywołującą słowa Pana Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, czyli słowa przeistoczenia. We wszystkich modlitwach eucharystycznych zostały użyte te same słowa Pana Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, tak jak je przytacza Kanon rzymski. I powód wydaje mi się tu jasny: chodziło o zachowanie charakteru łacińskiej liturgii, który najlepiej wyraża się przez Kanon rzymski. A cztery formy aklamacji do wyboru są takie same dla wszystkich anafor i ułożone dla potrzeb obecnej reformy. Wielka bieda tylko, gdy się ich używa zamiennie, zwłaszcza kiedy zgromadzenie nie jest do jakiejś przyzwyczajone. Przyznam się, że od lat używam zawsze jednej, tej najbardziej popularnej, i nie czuję zanadto potrzeby zmiany. Teraz następuje modlitwa złożenia ofiary Ciała i Krwi Zbawiciela, która jest de facto jedyną ofiarą przyjemną Bogu i godną Jego chwały. Jedyna ofiara godna Ojca to jest ta, którą składa jego Syn. Nie mamy nic innego, co byśmy mogli dać. Powiedziałbym, że chleb i wino są znakiem włączenia całego kosmosu w tę ofiarę, wyrażającą pojednanie nas z Bogiem - i jednocześnie gwarantem pamięci, że dokonało się to w konkretnym miejscu i czasie, że to nie jest mit. Konsekrowane chleb i wino, prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa, są ofiarą właściwą. Ofiaruje ją Kościół, dziękując - według drugiej Modlitwy eucharystycznej - "że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli". JB: Mówi się tutaj wprost o postawie modlitewnej. Co oznacza postawa stojąca w modlitwie? Jest symbolem samego człowieka, duchowego i cielesnego zarazem, istoty znajdującej się pomiędzy ziemią a niebem i nie należącej do końca ani do jednego, ani do drugiego świata
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.