ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Była jasna niczym mała gojka,z włosami płowymijaklen i oczamijak bławatki.
W wieku jedenastu lat Jachne stała się kobietą i SzpryncePesie przyniosła jej małą sakiewkę z zębem wilka,który miałją chronić przez urokiem oraz talizman służący odganianiunatrętnych duchów.
Jachnemiała piersi jak dorosła kobietai Szprynce Pesie zamówiła dla córki u gorseciarki stanikii majtki obszyte koronką.
Jachne nigdynie nauczyła się czytać z modlitewnika, aleumiała napamięć modlitwę dziękczynną odmawianą przy porannym wstawaniu,błogosławieństwo przed każdym posiłkiem, a także inne uświęcone słowa zwrócone do Boga.
Jachnekochała żydostwo.
Upierała się,żeby matka zabierała jąw szabas do babińca i tak jak inne bogobojne niewiastypamiętała,aby odpowiedzieć "Niechaj będzie pochwalony On i Jego Imię"oraz "Amen", kiedy kantor odmawiał Osiemnaście Błogosławieństw.
Słuchałatakże niewiastyzaczynającej głośno modlitwy, aby pomóc kobietom, które nie umiały czytać.
Kiedy tylkodomiasteczka przybywał jakiś wędrowny kaznodzieja, Jachnechodziła wysłuchać jego nauk.
Płakała, gdy opisywał mękiw gehennie: łoża najeżone gwoździami, chłostę wymierzanąprzez anioły zemsty, rozżarzone węgle, na których tarzali sięgrzesznicy.
Oczy jejlśniły, gdy opowiadał, jak w raju bogobojneniewiasty stają się podnóżkami mężówi są wraz z mężczyznami wprowadzane w tajemnice Tory.
KiedyJachne skończyła dwanaścielat,zaczęlioblegać jąszadcheniproponującróżne partie, ale rebPiniełesprowadziłdla córki narzeczonego z Turzyska, studenta jesziwy, sierotę,który spędzał na nauce siedemnaście godzin dziennie.
NazywałsięSzmelke i był trzy lata starszy od Jachne.
Sypiał i jadał w go
Jachne i Szmelke
31
spodzie.
Młoda para miała się poraz pierwszy zobaczyćprzyceremonii weselnej w czasiezdejmowania welonu z twarzy oblubienicy, ale Jachne pokochała Szmelke, chociaż jeszcze nigdygo nie widziała.
Zaczęła wyszywaćdla niego złotą i srebrnąnicią aksamitny worek na tałes, woreczek na filakterie, nakryciena szabasową chałę i saszetkę na macę.
Rebecinprzyszła nauczyć Jachne,jak ma odliczaćdni po krwawieniu, aby ustalićkiedymoże obcować z mężem oraz jak zachować czystośćmałżeńskąprzez obmywanie ciała w mykwie.
Jachne nauczyłasię tegowszystkiegoi rebecin chwaliłają za pilność.
Szprynce Pesie zamówiła wyprawę dla córki.
Niełatwobyło dla niej szyć, Jachnebowiem urosła niczymciasto drożdżowe.
Terminatorzyod krawcażartowali, że ma biust mamki, a uda jakrzeźnicze pniaki.
Ale stopy miała drobne, a jasnewłosy sięgające po pąs.
Szprynce Pesie nie żałowała wełny,jedwabiu i atłasu, abywystroić jedynaczkę.
Całe miasteczkoprzybyło na wesele.
Szprynce Pesieupiekła ogromne ilości ciasta i ugotowała pełne kotły różnegomięsa i zup.
Kiedy Jachne prowadzono do mykwy, klezmerzyzagrali kołysankę.
Hałastra przesiadująca po karczmach miałaz czego żartować.
Łaziebnaścięła Jachne włosy i ogoliłabrzytwą jejczaszkę.
Młode mężatki obecne akuratw mykwiezalały się łzami, ale Jachne powiedziała:
Czegowrzeszczycie?
Skoro Bóg tak nakazał, widaćmiałswoje racje itrzeba je uszanować.
W weselny wieczór Szmelke uniósł welonz twarzy Jachne.
Kiedy na niego spojrzała,poczuła, że ogarnia ją wielka miłośćdo narzeczonego.
Był niski, drobnej budowy, ciemnowłosy,z czarnymi, mocno skręconymi pejsami i zapadłymi policzkami bez śladu zarostu.
Za długa izbyt luźna kapota wisiałana nim żałośnie, futrzana czapkaopadła na ciemne oczy.
Pociłsięi drżał.
Och, wygląda na wygłodzonego, ten mójskarb, koronana mojej głowie powiedziała do siebie Jachne.
Da Bóg,że go utuczę.
32Isaac Basheyis Singer
Kiedy pod chupą Szmelke nastąpił jej na nogę znak, żebędzie głową domu dreszcz przebiegł po plecach oblubienicy.
Miała ochotę wykrzyknąć: Tak, władaj mną, mój panie!
Rób ze mną, co twe sercezapragnie!
Po mycwe tanc matkai ciotka zaprowadziły Jachnedomałżeńskiejizby.
Poleciły, aby oddała się mężowi z ochotą,płodzenie potomstwa bowiem jest pierwszym przykazaniemTory.
Jachne rozebrała sięw ciemnościi włożyła koronkowąkoszulę dokostek.
Położyła się do łóżkai czekała cierpliwie,aż Szmelke do niej przyjdzie.
Błogość,jakiej dotąd nie znała,wypełniła wszystkie jej członki.
Była poślubioną żoną.
Nosiłajuż nocnyczepek nagłowie i obrączkę na palcu.
Jachnemodliła się, aby Bóg obdarzył ją domempełnym zdrowychdzieci, któremogłaby wychować na Jego chwałę.
Po chwili Piniełe ijeden zestarszychgminy przyprowadzili do pokoju Szmelke i zamknęli drzwi.
Jachne nadstawiałauszu na każdy szmer.
Wpuszczono go niczym ptaka do klatki.
Było ciemno jak w smole.
Jak ktoś, kto jest tutaj po razpierwszy,poradzi sobie zrozebraniem się?
Jakznajdzie jejłóżko?
Stał w miejscu i coś mruczał pod nosem.
Usłyszała,jak uderzył się o komodę.
Jeszcze się, nie daj Boże, skaleczyalbo upadnie, pomyślała Jachne drżąc.
Szeptemdoradziła, żeby powiesił ubraniena krześle.
Nic nie odpowiedział.
Słyszała, jak szczękają mu zębydygotał zestrachu, biedactwo.
Jachne zapomniała, że jest oblubienicą,która musi się zachowywać skromnie.
Wstała z łóżka, żebypomócmałżonkowi, ale onwzdrygnąłsię, kiedy go dotknęła i umknąłjej dłoni.
Stopniowo jednak uspokoiła go czułymi słowami.
Zdjął kapotę, tałes kotn, pantofle, nie przestając przez całyten czas mamrotać.
Czy odmawia modlitwę?
Czywypowiadajakieś zaklęcia?
Po długim wahaniu ściągnął spodniei pozwolił się na półpoprowadzić, na pół popchnąć w stronę łóżka.
Jednak ledwie siępołożył, zaczął rzucać się jak w gorączce.
Jachnezbierało się na płacz, alepowstrzymywała łzy.
Łaziebna mówiłajej,że według prawa mąż i żona mogą leżeć
Jachne iSzmelke
33
razem w łóżku, a nawet całować sięi przytulać.
Objęłagowięc ramionami i pocałowała w czoło, policzki, grdykę, przycisnęłado piersi.
Nagle usłyszała głos ukochanego: Agdziejestmoja jarmułka?
Musiałją gdzieś zgubić.
Jachne natychmiast zaczęła obmacywać kołdrę, prześcieradło.
Aby uniknąć grzechu przebywania z gołą głową, Szmelke przykryłją obiema dłońmi.
Och, on ma niebiańską duszę powiedziała do siebieJachne.
Czym sobie zasłużyłam na takiego świętego?
Wstałaz łóżka, żeby poszukać jarmułki.
Poruszała sięw ciemności jak ślepiec.
Ojcze w Niebie, pomóż miznaleźć tę jarmułkę!
błagała.
W myśli ślubowała daćosiemnaściegroszy na cele dobroczynne, jeśli ją znajdzie.
W tymże momencie stąpnęła na coś miękkiego.
Była tojarmułkaSzmelke.
Jachne podniosła ją i ucałowałaniczymkartkę wyrwaną ze świętej księgi: Szmelke, znalazła się!
Ledwo mogła uwierzyć, że miała odwagę to wszystko zrobić, a nawet zwrócić się do męża po imieniu.
Szmelkewłożywszy jarmułkę zaczął przemawiać do Jachne pobożnymisłowami.
Cielesne zespolenie męża i żony,wyjaśniał, ma sprowadzić na świat świętedusze, któreczekają u Tronu Chwałyna oczyszczenie i dają ciału okazję spełnienia dobrych uczynków.
Przywoływał na pamięć cnotliwe niewiasty zdawnychczasów
|
WÄ
tki
|